Pozornie w seksbiznesie wszystko wygląda pięknie. Tak, jak na stronie "Girls of Paradise" (Rajskich Dziewczyn"), wyglądającej jak (wierzymy na słowo) typowa witryna agencji z paniami do towarzystwa.
Imiona, wiek i zdjęcia atrakcyjnych kobiet. Po kliknięciu w wybraną osobę pojawiają się bardziej szczegółowe dane, a także możliwość porozmawiania na czacie czy telefonicznego umówienia się na spotkanie.
Girls of Paradise Fot. Screen/Girlsofparadise.sex
Do tego momentu wszystko przebiega całkiem normalnie i przewidywalnie. Tak przynajmniej sądziło ponad 600 klientów, którzy w ciągu tygodnia trafili na stronę. Ponad tysiąc przeprowadzonych rozmów także nie zapowiadało końcowej niespodzianki.
Girls of Paradise Fot. Screen/Girlsofparadise.sex
W pewnym momencie rozmowy kobiety proponują, że podeślą więcej swoich zdjęć: jest więc seksowna poza w koronkowym gorsecie, kolejny koronkowy gorset i... pobita twarz. Wreszcie gorset i twarz trupa. Na koniec pojawia się komunikat, że „Ines niestety nie będzie się mogła spotkać, ponieważ znaleziono ją martwą z 53 ciosami od noża w ciele”. A wszystkie kobiety z "Girls of Paradise" nie żyją.
Girls of Paradise Fot. Screen/Girlsofparadise.sex
Francuska strona z fikcyjną agencją towarzyską to pomysł agencji reklamowej McCann Paris i organizacji Mouvement Du NID France wspierającej ofiary seksbiznesu. Jej celem było uświadomienie klientom, że płacenie za seks ma konkretne konsekwencje i że to naprawdę brudny i okrutny przemysł.
"Uwięziona przez alfonsa prostytutka rzuciła się z okna", "Porwana, zgwałcona i zmuszona do prostytucji w wieku 15 lat" - to tylko dwa nagłówki z codziennej prasy. Prostytutki są bite, maltretowane, odurzane, siłą zmuszane do pracy, poniżane. Nie mają wpływu na nic, są wykorzystywane i traktowane jak śmieci. Czasami śmierć nie jest wcale najgorszym scenariuszem, który może je spotkać.
Dzięki akcji Girls of Paradise, potencjalni klienci prostytutek mieli szansę zobaczyć to, czego wcześniej nie wiedzieli lub nie chcieli wiedzieć.
Od 6 kwietnia 2016 roku, kiedy to parlament we Francji uchwalił ustawę o karaniu klientów korzystających z usług prostytutek, walka z handlem seksem została wzmocniona przez państwo wymiernymi karami. Penalizacja i pokazywanie brutalnej prawdy - czyżby para idealna?