Cały dzień podczas okresu w samych majtkach. Jak to możliwe?

Żadnych tamponów, podpasek, wkładek. Wyłącznie majtki, które wchłaniają krew menstruacyjną. Brzmi dziwnie, obrzydliwie, nierealnie i zarazem wspaniale? Ponoć to możliwe!

Amerykańska firma THINX obiecuje, że ich "okresoodporne” majtki mają wchłaniać krew, pozostawać suche i gwarantować zero plam i przecieków.

Są dostępne w kilku krojach: bardziej zabudowanych, na cięższe dni, wchłaniających tyle płynu co dwa tampony, "średnich” na średnie dni, wchłaniających tyle co jeden lub półtora tamponu i wyciętych stringów, na dni lekkiego plamienia, wchłaniających tyle, co pół tamponu.

Zrzut ekranu www.shethinx.comZrzut ekranu www.shethinx.com Zrzut ekranu www.shethinx.com

Brzmi dziwnie, ale zarazem... super, prawda? Producent na swojej stronie odpowiada na wszystkie pytania, które automatycznie cisną się każdej z nas: czy to wielkie majty, w których czujesz się jak w pieluszce? Czy masz w nich wrażenie, że siedzisz w mokrej kałuży? Otóż, ponoć nic z tych rzeczy. Noszenie tej bielizny ma być rewolucyjnym i wyzwalającym doświadczeniem, po którym już nigdy nie będzie się chciało sięgnąć po podpaski.

 

W filmiku "jak to działa” dla wzmocnienia efektu nie pokazano żadnych błękitnych płynów znanych z reklam produktów do używania w "te trudne dni", ani brokatu, tylko dziewczynę w majtkach THINX podłączonych do kroplówki!

 

Na nas robi wrażenie. Tak samo jak fakt, że producentowi udało się połączyć działanie ochronne z ładnym wzornictwem. Niestety, wrażenie robi też cena: od 24 do 38 dolarów, czyli w przybliżeniu 100-150 złotych. Sklep wysyła towar do Polski.

My w redakcji zastanawiamy się, czy jest to potencjalnie najlepsza rzecz na świecie, czy najbardziej obrzydliwa o jakiej słyszałyśmy. Nadal nie możemy się zdecydować.

A co ty o tym sądzisz?

 

Co sądzisz o majtkach menstruacyjnych?
Więcej o: