Angelina Jolie wystąpiła o rozwód. Bum! Śledztwo w sprawie awantury Pitta z synem na pokładzie prywatnego samolotu. Bum! Brad Pitt schudł i jest nie do poznania. Bum! Tyle pokazują media. Teraz, kiedy Pitt udzielił magazynowi „GQ” wywiadu, możemy poznać jego stronę historii. I wyciągnąć z niej wnioski.
To, co rzuca się w oczy od razu po przeczytaniu wywiadu, to przebijająca przez każde słowo aktora autorefleksja, pochylenie się nad sobą, uwaga i chęć zrozumienia siebie samego.
Pitt nie rzucił się w wir rozrywkowego życia, romansów, używek, do których miałby zapewne nieograniczony dostęp. Nie poszedł tą drogą.
Jako ojciec pozbawiony dzieci, mąż bez żony, zaczął zastanawiać się, jak poskładać wszystko do kupy. Zaszył się w domu przyjaciela i przez półtora miesiąca nocował u niego na podłodze. Nie uciekał przed bólem, tylko go przeżywał. Całkiem jak zranione zwierzę.
To duży kontrast, zwłaszcza kiedy spojrzymy na przypadki mężczyzn w separacji, którzy zachowują się jakby nagle odzyskali dawno utraconą wolność i musieli nadrobić lata małżeńskiego i rodzicielskiego ciemiężenia. Pierwszy plus dla Brada.
Brad i Angelina podczas premiery filmu 'Kung Fu Panda 2' w 2011 roku Fot. MATT SAYLES/AP PHOTO/EAST NEWS
Aktor przyznał się do swoich słabości i demonów. Powiedział, że odkąd skończył koledż, codziennie pił coś, brał coś lub coś palił. Alkohol, leki, jointy. Kiedy założył rodzinę, zostawił sobie alkohol, z reszty „polepszaczy nastroju” rezygnując. Ale i tak z procentami przesadzał.
W rozmowie z „GQ” Pitt zapewnia, że był w stanie „pokonać w piciu Rosjanina”. Kiedy Angelina Jolie wystąpiła o rozwód, przestał pić. Alkohol zastąpił sokiem z czarnej porzeczki i wodą gazowaną. Pitt przyznał, że miał problem, ale od pół roku jest abstynentem. Po tym, jak zostawiła go żona, dotarło do niego, że nie może tak dalej żyć, i że musi coś ze swoim uzależnieniem zrobić.
Aktor ma teraz terapeutę - zanim znalazł odpowiedniego, zrezygnował z dwóch - i stara się zmienić. To cenne, kiedy mężczyzna nie uznaje, że „winni są inni”, tylko szuka przyczyny niepowodzeń także w sobie. Aktor przyznał, że miał już w życiu parę sytuacji, kiedy był zmęczony samym sobą. Nigdy wcześniej nie było to aż tak silne znużenie. Ale to dobrze, wyznaje w rozmowie, tłumacząc, że dzięki temu może zbudować nową jakość.
Drugi plus dla Pitta, tym razem za to, że za autorefleksją poszła chęć zmiany dotychczasowego zachowania, wyjścia z nałogu, który - wiadomo nie od dziś wiele zabiera, a niewiele daje.
Szukasz sposobu, by naprawić swój związek? Chcesz uzdrowić swoje relacje? Rozwiąż test>>>
Pitt przyznał, że wychowany został w ten sposób, że jako dziecko nie pochylał się nad skaleczeniami, siniakami, ranami, słabościami. Po prostu żył dalej. Podobnie niestety działo się z emocjami. Nie zatrzymywał się nad nimi, lepiej wychodziło mu ich ukrywanie niż okazywanie. Teraz jednak chce się nad uczuciami zatrzymać. Nie chce dłużej być twardzielem, ale także okazywać słabości. - Bo ból kształtuje, sprawia, że stajemy się lepsi - zapewnia.
I kolejny plus wędruje do Pitta. Zwłaszcza za to, że przyznał, że jego życie było jak wygrana na loterii, którą bezmyślnie roztrwonił.
Zahara Jolie-Pitt and Shiloh Jolie-Pitt z mamą Angeliną Jolie podczas gali rozdania nagród Kids Choice Fot. MEDIAPUNCH/REX
Aktor przewartościował swoje życie. Zapewnia, że dziś najważniejsza jest dla niego rodzina. Nie chce walczyć, prać publicznie brudów. Najbardziej martwi go to, że jego dzieci i ich koledzy mają dostęp do sensacyjnych plotek.
Pitt zapewnia, że robi wszystko, żeby przez wzgląd na dzieci ułożyć swoje kontakty z Angeliną Jolie. I cytuje swojego prawnika, który powiedział mu: „W sądzie żadna ze stron nie wygrywa. Jedna rani drugą bardziej”. Przez całą rozmowę nie padają żadne oskarżenia, zarzuty. Ten wywiad jest jak wyznanie winy, prośba o przebaczenie i obietnica poprawy. I za to też Pittowi należy się plus.
Szukasz sposobu, by naprawić swój związek? Chcesz uzdrowić swoje relacje? Rozwiąż test>>>