18+
Uwaga!

Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych

Mam co najmniej 18 lat. Chcę wejść
Nie mam jeszcze 18 lat. Wychodzę

Blanka Lipińska o seksie: Swój pierwszy raz miałam z książką "Sztuka kochania"

Blanka Lipińska to autorka bestsellerowej książki "365 dni", zwanej przez wielu "polskim Greyem". W przyszłym roku do kin trafi ekranizacja powieści. W wywiadzie dla kobieta.gazeta.pl autorka opowiada o tym, czy w ogóle istnieje coś takiego, jak idealny seks i co zrobić, żeby stał się lepszy.

Agnieszka Matracka: Czy kobiety w Polsce są zadowolone ze swojego życia seksualnego?

Blanka Lipińska: Nie wiem, czy kobiety w Polsce są zadowolone. Ja nie byłam, dlatego napisałam książkę. Popularność moich książek pokazuje jednak, że na pewno lubią o tym czytać.

Na Instagramie masz szerokie grono odbiorców. Kobiety piszą do ciebie? Radzą się?

- Dostaję wiele wiadomości, ale pamiętajmy, że przy liczbie obserwatorów, którą mam na Instagramie, ciężko mi je wszystkie przeczytać. Poza tym jest bardzo trudno doradzać komuś, nie znając historii z dwóch stron. Jestem terapeutką i wiem, jak działa terapia - to jest bardzo długi proces. Nie można komuś powiedzieć po tym, jak napisał cztery zdania, "zostaw go" albo "bądź z nim". Takiej odpowiedzialności nigdy nie zamierzam na siebie brać - ani w stosunku do moich przyjaciół i rodziny, ani tym bardziej w stosunku do obcych ludzi.

A czy Ty w seksie potrzebujesz perwersji, czy pozycja na misjonarza też wchodzi w grę?

- Mój seks musi być pełen pasji. Natomiast co do całej reszty - nie mam scenariusza. Uwielbiam przede wszystkim być zaskakiwana. To jest dla mnie bardzo ważne.

Jaki powinien być dla ciebie idealny seks?

- Gdy pisałam książkę, zawarłam w niej parę smaczków, które wydawało mi się, że mogą być przepisem na lepszy seks. Teraz jednak, gdy patrzę na sceny, pracując z aktorami przy filmie, dochodzę do wniosku, że jednak nie ma czegoś takiego, jak idealny seks.

A jak wspominasz swój pierwszy raz?

- Z łezką w oku, chociaż mój pierwszy seks nie był dobry. Tak naprawdę swój pierwszy raz miałam z książką "Sztuka kochania" Michaliny Wisłockiej, bo tam jest rozdział "Pierwszy raz", który dokładnie opisuje, jak to powinno wyglądać. I ja dokładnie, krok po kroku, zrobiłam wszystko, co było tam napisane. Wisłocka nawet pisała, że przy pierwszym stosunku kobieta nie powinna być za bardzo podniecona, bo może pojawić się krwawienie. Tak więc mój ówczesny chłopak dostał ode mnie wytyczne, jak ma to zrobić. Prawie pięćdziesiąt minut mojego pierwszego razu było odwzorowaniem tego, co napisała pani Michalina Wisłocka.

Kobiety się go wstydzą, ale mężczyźni go uwielbiają. Kobiecy wytrysk. Czy to rzeczywiście jest powód do wstydu?

- Wszystko zależy od podejścia partnera. Ludzie uprawiają bardzo różne rodzaje seksu. Różne rzeczy nas wstydzą. Jedną kobietę zawstydzi to, że ma patrzeć mężczyźnie w oczy w trakcie, a drugą to, że podczas seksu analnego mogą się wydarzyć pewne nieprzewidziane historie. Ta granica wstydu u każdego jest gdzie indziej. Kobiecy wytrysk jest czymś, co facetów kręci. Oni uważają, że to jest dowód na to, że dali kobiecie przyjemność. 

W której pozycji kobiety mogą osiągnąć największą przyjemność?

- Moim zdaniem na jeźdźca. Prawda jest taka, że większość z nas ma orgazm łechtaczkowy, a nie pochwowy. Więc jak się kobieta ociera, to będzie szczytować. Jednak po rozmowach z koleżankami zauważyłam też, że o ile facetom zależy na orgazmie, o tyle dla wielu kobiet liczy się bardziej sam akt. Kobiety chcą celebrować sam stosunek i towarzyszące mu emocje, a od "zrzucania z krzyża" mają wibrator.

Seks po ciemku czy przy zapalonym świetle?

- To zależy, jak kto lubi. Ja na przykład lubię i tak, i tak. Ciemność wprowadza element niepewności. Poza tym pamiętajmy, że jak wyłączamy niektóre zmysły, to pozostałe działają lepiej. Wyłączenie zmysłu wzroku, jednego z najsilniejszych naszych zmysłów, spowoduje, że wszystkie inne będą wyostrzone. Zapalone światło też może być fajne, bo to znaczy, że jesteście ze sobą tak zżyci, że nie zastanawiasz się już, czy wyskoczyła ci gdzieś krosta, czy cellulit się przesunął.

A czy gadżety, takie jak wibrator czy korki analne, powinny pojawiać się w sypialniach par? A może są zarezerwowane tylko dla singielek?

- Niedawno rozmawiałam z odtwórczynią roli Laury w ekranizacji mojej książki i Magdą, specjalistką od seks zabawek właśnie o tym, kiedy ewentualnie dodawać takie gadżety w związku. Osobiście nie dokładałabym ich tak szybko, chociaż sama nie wyobrażam sobie już bez nich seksu. Teraz nie umiem bez nich egzystować i to też jest forma uzależnienia. Problem pojawia się wtedy, kiedy kobieta dużo masturbuje się właśnie takimi gadżetami. Potem facet, choćby nie wiadomo jak się starał, nie ma szans doprowadzić jej do orgazmu. Oczywiście wszystko jest dla ludzi, ale należy pamiętać o tym, że facet po prostu w pewnym momencie może poczuć się gorszy. Co jakiś czas to jest dobre urozmaicenie seksu, ale myślę, że nie jako stały element.

ZOBACZ TEŻ: Polska zabawka erotyczna światowym hitem. Zmierzy, co trzeba, policzy kalorie i poradzi, jak lepiej się kochać

Rozmawiamy o seksie, a co z grą wstępną?

- Dla mnie 80 procent to jest gra wstępna. Ja cały czas powtarzam, że tu nie chodzi o to, żeby "wsadzić", tylko o to, żeby się bawić. Zobacz, ile rzeczy można robić przed samym stosunkiem. To jest worek bez dna. Faceci często zakładają tak: gra wstępna, czyli buzi-buzi, potem ssanie sutka, potem ewentualnie robienie minetki i loda, wsad i kończymy. Przecież to można ze sobą wszystko miksować! Można się trochę pokochać, trochę seksu oralnego, trochę gadżetów, trochę się pocałować. To właśnie wszystko tworzy napięcie, oczekiwanie. A polscy mężczyźni są przyzwyczajeni, że ma być seks, a potem "super, odhaczyliśmy to, idziemy spać". Polki z kolei nauczyły się dawać. Moje książki cieszą się taką popularnością wśród pań, bo moja główna bohaterka nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Ona się bardzo chętnie dostosowuje do sytuacji, bo lubi, a nie dlatego, że musi.

Czy kobiety powinny mówić facetom wprost o tym, czego potrzebują w łóżku?

- Faceci są prości i ich trzeba pokierować, ale z głową. Pamiętajmy, że sama komenda, żeby coś zrobili, będzie dla nich super. Nie zapominajmy jednak o tym, że oni często nie wiedzą, czy dobrze przeczytali nasz znak, czy źle i czy teraz np. powinni przytulić kobietę, czy dać jej klapsa. Lubią proste informacje i to w ogóle bardzo ułatwia życie w związku. Tak naprawdę w sypialni, poza uprawianiem seksu, powinno się jeszcze rozmawiać, bo nie wyczytasz z tęczówki oka, kto jakie ma preferencje i co lubi. Zawsze powtarzam, że żeby uprawiać dobry seks, trzeba mieć do siebie zaufanie i poczucie bezpieczeństwa.

A co z przypadkowym seksem?

- Nigdy nie chodzę z facetem do łóżka szybko, bo muszę sprawdzić, czy aby na pewno jest gotów na to, co go czeka. I jak on sobie myśli, że jakoś to będzie, no to nie będzie. Na przykład nienawidzę, jak ktoś mnie mizia, wolę dostać klapsa, ale przypadkowy koleś nie będzie przecież o tym wiedział. Po co więc mam tracić czas na miałki seks, nabijać sobie licznik. Facet może być superprzystojny, ale jeśli nie będzie tej dzikości między nami, której ja potrzebuję, to się nie uda.

Sama zresztą, opowiadając o swoim związku, mówiłaś, że twój facet był kochany, ale w łóżku nie było najlepiej.

- Tak, bo powiedzenie "seks to zdrowie" nie wzięło się znikąd. On jest nam niesłychanie potrzebny do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Powie to każdy lekarz, seksuolog czy psycholog. Zobacz, że po dobrym seksie, jak budzisz się następnego dnia czy wychodzisz z mieszkania partnera, nagle nie masz żadnych problemów, czujesz, że możesz góry przenosić. Jesteś miła, czujesz się dobrze, wyglądasz dobrze, bo cały twój organizm ma wyrzut najlepszych hormonów.

Zadam teraz kolejne pytanie z cyklu "kobiety się go boją, a faceci go chcą". Co z seksem analnym?

- Powiem tak i bardzo wyraźnie chcę to zaznaczyć - to nie jest zdrowe. Matka natura stworzyła tamto miejsce do zupełnie czegoś innego. Zdradzę ci, co kobiety najbardziej przeraża przy pierwszej próbie, bo to zwykle jest próba. Jest to uczucie, które znamy, ale z zupełnie innej sytuacji i absolutnie nie kojarzy nam się z seksualnością. To jest pierwsza rzecz. Trzeba pokonać to psychicznie i musi cię kręcić perwersja, bo jakby nie patrzeć seks analny jest perwersją. Po drugie, boimy się tego, że tam nie jest czysto. Wiem, że dziewczyny szukają informacji, jak się do tego fizycznie przygotować i rzeczywiście jest to już połowa sukcesu. Bo kiedy kobieta jest pewna, że nie będzie niespodzianki, jest w stanie się wyluzować, co jest niezbędne do tego, żeby seks analny uprawiać. Kolejna sprawa jest taka, że mężczyźni nie potrafią zrobić tego dobrze. Nie czarujmy się, odbyt jest czymś, co się rozciąga, ale nie można tam od razu, w oczko igielne, niczego wsadzić, bo to się po prostu nie uda. To trzeba robić powoli i z czułością. Tutaj poczucie bezpieczeństwa i zaufanie to jest priorytet.

Co zrobić, żeby seks analny był bezpieczny i nie bolał? Dowiesz się z naszego filmu:

Zobacz wideo

Czy w takich sytuacjach zabawki erotyczne mogą być pomocne?

- Zdecydowanie, bo one rozluźniają i kobieta jest się w stanie przyzwyczaić. Sprawdzi się na przykład mały, wibrujący koreczek analny. Później można próbować z większym i jeszcze większym i tak dalej. Jeżeli taka zabawa trwa półtorej godziny, to na końcu kobieta będzie błagać swojego faceta, żeby on to w końcu zrobił.

A co w takim razie z klapsami, podduszeniami czy ciągnięciem za włosy w łóżku? Kobiety tego też się boją.

- Najgorsze jest to, że wykazujemy się jako, kobiety, daleko idącą hipokryzją. Przed naszymi facetami udajemy. "Nie no, nie będziesz mnie traktował jak dziw**", "Nie będziesz mnie brał od tyłu i klepał po tyłku". A potem biorą sobie książkę Lipińskiej, czytają pierwszą scenę, gdzie główny bohater w trakcie przyjemności oralnej przydusza kobietę, ona to sobie czyta z wypiekami na twarzy, potem jest podniecona do tego stopnia, że albo idzie do tego swojego faceta, albo sama sobie zrobi dobrze i tyle. Rajcuje je co innego, a co innego chcą robić, bo tak wypada. Wszystko to, o czym teraz mówimy, to są preferencje i tyle ilu ludzi, tyle preferencji.

Zwykle chcemy uprawiać seks, ale jakie są najczęstsze kobiece wymówki, żeby tego nie robić?

- "Źle się czuję", "mam okres" albo "brzuch mnie boli".

A facetów?

- "Jestem zajęty", "Mam dużo pracy".

Czemu w ogóle stosujemy wymówki?

- Bo nie jesteśmy szczerzy wobec siebie. Szczerość to w związku podstawa. To jest to, o czym ja cały czas mówię i w Polsce dostaję za to po dupie. Nasze społeczeństwo, przez wychowanie, nie jest gotowe, żeby ktoś mu powiedział - w tym wypadku ja - "Tak, macie prawo do przyjemności, a nie tylko do odbębnienia seksu". Zresztą, jak sama zauważyłaś, cała nasza rozmowa dąży do tego, że w sypialni powinno się ze sobą rozmawiać. To jest takie proste.

ZOBACZ TEŻ: Uprawiamy seks 143 razy w roku. Polska wysoko w rankingu krajów, w których ludzie są zadowoleni z seksu

Więcej o: