Wybrać optymalną metodę - rozmowa z seksuologiem

Świadome macierzyństwo to przywilej dzisiejszych czasów, dar, jaki kobieta otrzymała od świata nauki. To coś, o czym nasze babki mogły jedynie pomarzyć. Wypadałoby więc, abyśmy potrafiły z tego przywileju korzystać. O antykoncepcji rozmawiamy z Ewą Żeromską, seksuologiem.

Demografowie biją na alarm, że dzieci w naszym kraju rodzi się coraz mniej, a my piszemy o antykoncepcji... Może to nietakt?

- Nietaktem byłoby o tym nie pisać, zwłaszcza w czasach, kiedy wiek inicjacji seksualnej tak bardzo się obniża. Bo o ile dojrzałe kobiety są psychicznie przygotowane nawet na nieplanowane macierzyństwo, o tyle kilkunastoletnie dziewczyny - nie. A one także wbrew ostrzeżeniom dorosłych i zdrowemu rozsądkowi uprawiają seks. Więc jeśli nie będziemy mówić o antykoncepcji, musimy przygotować się na rozmowę o niechcianych ciążach, nieletnich matkach i... o aborcji.

A więc rzetelna edukacja seksualna zamiast przerywania ciąży?

- Tak. Nie ma dla mnie nic gorszego niż niefrasobliwe podejście do spraw seksu. Włos mi się jeży na głowie, gdy słyszę o kobietach, które zamiast się porządnie zabezpieczyć, liczą na to, że w razie wpadki ciążę będzie można usunąć. To bezduszne i niebezpieczne podejście - nawet dla zdrowia samej kobiety. A przecież w dzisiejszych czasach mamy możliwość planowania macierzyństwa, przygotowania się do ciąży. Dlaczego z niej nie korzystać?

Ale dla niektórych osób już słowa "antykoncepcja" i "sterowanie płodnością" są nie do przyjęcia.

- Owszem. W ich światopoglądzie bowiem nie ma miejsca na ingerencję człowieka w naturę lub boskie zamysły. Ja to szanuję. Nie oznacza to jednak, że osoby te nie mogą mieć wpływu na to, czy i kiedy powiększyć rodzinę. Dla nich właśnie opracowano tzw. naturalne metody planowania rodziny, np. metodę objawowo-termiczną. Ale trzeba pamiętać, że metody te zostały zaprojektowane dla małżeństw (pozamałżeński seks nie jest przecież w tym światopoglądzie uznawany). Wymagają od partnerów ścisłej współpracy, dyscypliny, wiedzy na temat fizjologii, a przede wszystkim - zakładają gotowość do przyjęcia potomstwa, jeśli ciąża jednak się zdarzy. Jeżeli więc ktoś szansy zajścia w ciążę nie jest w stanie zaakceptować, to moim zdaniem - naturalne metody planowania rodziny nie są dla niego. Może wybrać tzw. metody sztuczne.

A jest w czym wybierać! Czy może pani jakoś pomóc kobietom podjąć decyzję?

- Nie. Decyzję każda z nas musi podjąć sama. Ludzie są różni i w związku z tym potrzebują też różnych sposobów zapobiegania ciąży. Nie każda kobieta może brać pigułki, nie każda może nosić spiralę i nie każda toleruje prezerwatywę. Proponowałabym naradzić się z partnerem i z lekarzem i wspólnie wybrać metodę, do której ma się wewnętrzne przekonanie.

I zaufanie?

- To przede wszystkim. Jeśli stosujemy metodę, której do końca nie ufamy, stajemy się nerwowi, mamy niesprecyzowane pretensje do partnera, nieustanne poczucie zagrożenia i nie potrafimy się w pełni cieszyć seksem. Wybranie odpowiedniej antykoncepcji może sprawić, że nasze życie intymne stanie się bardziej satysfakcjonujące...

Więcej o: