Pomóż swemu dziecku dorosnąć

Odpowiedzialność, rozsądek, samodzielność - z tym kojarzy się nam dorosłość. Tymczasem, jak wynika z testu przeprowadzonego w jednym z gimnazjów, dojrzały człowiek to ten, kto ma dowód osobisty, może prowadzić samochód, wziąć ślub bez zgody rodziców i kupować alkohol...

Jaś ma 15 lat i chodzi do gimnazjum. Jest dobrym uczniem, ale jego zachowanie pozostawia wiele do życzenia. Drobne przewinienia uchodzą mu płazem, bo ma same piątki i szkoda psuć świadectwo obniżoną oceną ze sprawowania. Jaś doskonale o tym wie i... wpada na coraz genialniejsze pomysły. Niedawno zadzwonił do szkoły i powiedział, że podłożono bombę. W pół godziny ewakuowano całą szkołę. Oczywiście policjanci bardzo szybko ustalili dane dowcipnisia. Jaś został zawieszony w prawach ucznia, a rodzice wezwani do szkoły. Mama próbowała zbagatelizować sprawę, twierdząc, że w końcu nikomu nic się nie stało, a poza tym dzieciaki w tym wieku mają szalone pomysły. Tata Jasia nie krył wściekłości i uważał, że to wina żony, która jest zbyt pobłażliwa. Jaś był spokojny. Wiedział, że mama jakoś to załatwi, a poza tym chyba nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji swojego dowcipu.

Przewidywanie konsekwencji

Takich nastolatków jak Jaś jest mnóstwo. A doping rówieśników i poczucie bezkarności powodują, że dzieciaki prześcigają się w pomysłach. Czasami są to mało szkodliwe żarty: schowanie tornistra koleżanki, wagary. Ale bywa, że dochodzi do tragedii, takiej jak w gdańskim gimnazjum. Dopóki nikomu nie dzieje się nic złego, dorośli przymykają oczy. Rodzice, zajęci pracą, interesują się głównie postępami w nauce. Gdy wydarzy się tragedia, aż roi się od pohukiwań: ,,Pozamykać tych bandytów", ,,Gdzie są rodzice tych chuliganów?". A tymczasem odpowiedzialność za własne czyny to nie jest coś, co automatycznie nabywa się z wiekiem, albo co można kupić. To, że nastolatki mają siano w głowie i pokusy, by zawojować świat, to jedno. Najgorsze jest to, że nie potrafią przewidzieć konsekwencji swoich czynów. A kiedy dojdzie do tragedii, przede wszystkim boją się kary i nie do końca zdają sobie sprawę z tego, co tak naprawdę się stało.

Ile razy twoje dziecko zrobiło coś tak bezmyślnego, że nie mogłaś uwierzyć, że to dzieło twojego syna czy córki? Co wtedy zrobiłaś? Załamywałaś ręce: ,,Kiedy ty wreszcie zmądrzejesz? Jak mogłeś/aś mi coś takiego zrobić?". Droga mamo, to nie jest dobra metoda. Dziecko rozwija się: od kompletnej zależności od rodziców, poprzez stopniową separację, aż do całkowitej niezależności. Ważną lekcją na tej drodze jest nauka przewidywania konsekwencji własnych zachowań i przejmowania odpowiedzialności za własne życie.

Nauka odpowiedzialności

Kiedy roczny malec nie chce założyć rękawiczek, wciskasz mu je bez dyskusji. Trzylatkowi tłumaczysz, że bez rękawiczek będzie mu zimno i nie będzie mógł bawić się śnieżkami. Czterolatkowi pozwalasz wyjść z domu z gołymi rączkami, żeby sam się przekonał, że to kiepski pomysł. Następnym razem sam zadba o rękawiczki. Na tym właśnie polega nauka odpowiedzialności. Bywają to bolesne lekcje. I czasochłonne, a ty jesteś taka zajęta. Wolisz sprzątnąć zabawki, niż prosić i pilnować, żeby dziecko zrobiło to samo. Sprawdzasz, czy wszystko jest w tornistrze, bo twoja córka jest taka roztrzepana, że jeśli tego nie zrobisz, znowu dostanie jedynkę itp. I tak twoja pociecha w beztrosce i totalnej nieodpowiedzialności wchodzi w okres dojrzewania. Nieprzypilnowana przy lekcjach łapie same jedynki, a bałagan w pokoju jest już kosmiczny. Dziecko nie potrafi bez twojej pomocy samo o siebie zadbać. Czy jest jeszcze szansa, by to zmienić? Jest. Na początek poznaj dekalog rodzica...

Dekalog rozsądnego rodzica

Dziecko przede wszystkim powinno wiedzieć, że dojrzałość to nie tylko przywileje, ale także obowiązki. Ktoś, kto ma 18 lat i może prowadzić samochód, musi mieć również pieniądze, by na ten samochód zarobić. Prawo jazdy tego nie gwarantuje.

1. Jeśli chcesz nauczyć dziecko odpowiedzialności, przede wszystkim musisz być konsekwentna i cierpliwa. Nastolatek, zwłaszcza jeśli do tej pory był pod ochroną, będzie się przed tym bronił z całych sił. Kiedy np. chcesz, by syn zrobił porządek w pokoju albo zaczął ścielić swoje łóżko, stań w drzwiach i czekaj, aż to zrobi. Podobno potrzeba sześciu tygodni, by czynność wykonywana regularnie zamieniła się w nawyk.

2. Ustalaj z dzieckiem jasne i bardzo szczegółowe reguły obowiązujące w waszym domu, a także konsekwencje ich nie spełnienia. Na przykład, twoja córka wychodzi na imprezę i ustalacie, że o 22.00 ma być w domu. Informujesz ją, że jeśli się spóźni, przez najbliższy miesiąc ma szlaban na wychodzenie. Gdy nie dotrzyma słowa, bądź niewzruszona jak głaz.

3. Pokazuj dziecku konsekwencje jego czynów. Na przykład twój syn ma w pokoju straszny bałagan. Rano, kiedy wstaje, pyta cię: ,,Mamo, nie widziałaś mojego stroju na wf.?". Zamiast rzucać się na ratunek, ze spokojem odpowiedz: ,,Nie dziwię się, że w tym bałaganie niczego nie możesz znaleźć". Synek próbuję odegrać komedię: ,,Ale mamo, jak nie znajdę tego stroju, dostanę jedynkę". Ty ze spokojem: ,,No tak, a jak dostaniesz jedynkę, to nici z imprezy u Wojtka, pamiętasz, tak się umawialiśmy" itd.

4. Kiedy twoje dziecko zrobi coś bezmyślnego, zamiast koncentrować się na karze, pokaż mu, jakie są, albo mogłyby być, konsekwencje jego zachowania. Pamiętaj, że nastolatki nie potrafią myśleć perspektywicznie. Dla nich fakt, że tym razem nie stało się nic złego, nie jest przestrogą, a jedynie dowodem na to, że się udało.

5. Jak najczęściej rozmawiaj z dzieckiem o odpowiedzialności. Podawaj przykłady ludzi, rozmawiajcie o przyczynach tragedii i o tym, czy można było tego uniknąć. Czy wiesz np., co myśli twoje dziecko o tragedii Ani z gdańskiego gimnazjum?

6. Ustal wspólnie z dzieckiem jego kompetencje. Jeśli np. postanowiłaś przestać zajmować się szkołą syna, bo uważasz, że 10-latek powinien samodzielnie odrabiać lekcje, poinformuj go o tym. Nie licz, że nagle z własnej inicjatywy zacznie siadać do lekcji, skoro zawsze razem tkwiliście przy jego biurku i to ty byłaś najbardziej zainteresowana jego klasówkami.

7. Nagradzaj wszelkie przejawy odpowiedzialności. Jeśli np. twoja córka powie, że chciałaby chodzić na kurs salsy, znalazła miejsce niedaleko domu i zajęcia w takich godzinach, że przedtem zdąży odrobić lekcje, pochwal ją za superplan.

8. Traktuj dziecko jak partnera. Gdy np. zobowiązałaś się zawozić je na dodatkowe zajęcia, nie możesz się z tego wycofać. Jeśli twoje plany się zmienią, musicie o tym porozmawiać i wspólnie ustalić, co robicie.

9. Nie chroń bezmyślnie swojego dziecka. Jeżeli syn poszedł na wagary i przyznał się do tego, nie pisz mu usprawiedliwienia. Wagary to przejaw braku odpowiedzialności, musi ponieść jego konsekwencje. To, że się przyznał, to nie jest powód, żeby oszukiwać szkołę.

10. Kiedy twoje dziecko coś przeskrobie, nigdy nie mów: ,,Jak mogłeś mi to zrobić?", bo w ten sposób dziecko nigdy nie nauczy się, że to przede wszystkim sobie robi źle i to ono będzie ponosić tego konsekwencje. Zapytaj raczej: ,,Na co liczyłeś? Jaki miał być końcowy efekt twoich działań".

Więcej o: