Bywa, że w konfesjonale penitenci skarżą się na to, iż są zaniedbywani seksualnie przez partnerów. Najczęściej na takie wyznania zdobywają się mężczyźni, tłumacząc się z agresji. Kobiety czynią to zwykle z poczucia winy i lęku o rodzinę. Powody "braku ochoty" na seks mogą być oczywiście różne - nie jest zadaniem księdza doradzanie, jak pokonać miłosną rutynę, jeśli wynika ona z problemów małżeńskich czy dysfunkcji seksualnych. Pozostanie neutralnym, przy zachowaniu empatii dla penitenta, jest w tym przypadku właściwą postawą spowiednika.
Inaczej jednak sprawa wygląda, gdy osoba tłumaczy swoje znużenie bądź zniechęcenie seksem nastawieniem religijnym, tym, co uważa za wolę Pana Boga. Jeśli z jej ust płyną stwierdzenia: "Seks jest czymś, co akceptuję, bo muszę", "seks jest czymś, co muszę, ponieważ tego ode mnie oczekuje Bóg" bądź "seks jest przykrym obowiązkiem, który muszę spełnić", wtedy ksiądz ma ważną misję do spełnienia.
"Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi. Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż; podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona. Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie; potem znów wróćcie do siebie..." (1 Kor 7, 3-5a).
Te słowa mogą być zachętą do nowego i bardziej twórczego zaangażowania się w okazywanie sobie fizycznej i emocjonalnej bliskości bądź usprawiedliwieniem "mechanicznego" seksu, przed którym każda cząstka człowieka będzie wołała: "Nie chcę tego!", "daj mi wreszcie święty spokój!". Zachodnia kultura wytworzyła obraz kobiety jako partnerki pasywnej seksualnie, wiele kobiet ten przekaz ciągle nosi w sobie. Dużo zależy od tego, do jakich celów ten biblijny "nakaz" zostanie wykorzystany. Warto więc pamiętać, że w tym fragmencie zawarte są trzy ważne zasady związane z unikaniem bądź przezwyciężaniem miłosnej rutyny: zasada zaspokojenia potrzeby, zasada przekazanego prawa i zasada wierności małżeńskiej. Mąż i żona mają nie tylko wolność, lecz również odpowiedzialność za to, by zadowolić seksualnie drugą osobę oraz czerpać w zamian własną przyjemność.
Nie istnieje żadne przykazanie usprawiedliwiające "anoreksję erotyczną". Źródłem pożądania seksualnego jest świat wewnętrzny, jego siłą jest wyobraźnia, jego celem rozkosz. Skąd osoba wierząca może czerpać natchnienie, aby być kreatywna i nie bać się tego, że oszukuje Boga, próbując pokonać nudę we współżyciu? Jako ksiądz mogę polecić lekturę "Pieśni nad pieśniami". Pokazuje ona, jak twórczo wykorzystać zapach, liryczne słowa, taniec czy randki na "warsztatach we dwoje". Na pożegnanie i na "zachętę" przytaczam słowa:
"Jedzcież przyjaciele, pijcie, upajajcie się (miłością), najdrożsi!" (Pnp 5,1). Reszta jest waszą sprawą i nie mieszajcie do tego Boga, tylko Mu zawierzcie. Wdzięczność będzie spontaniczną reakcją.