Cyrograf z pracodawcą

"Idź na szkolenie, zapłacimy za nie, będziesz wydajniejszym pracownikiem, ale w zamian podpiszesz dokument, który zatrzyma cię w firmie przez najbliższe trzy lata" - pracodawcy umowy lojalnościowe traktują jak chleb powszedni. Chociaż wielu pracownikom takie zapisy nie przypadają do gustu, nie mają zbyt szerokiego pola manewru. Albo podpisują, albo szukają nowej pracy

Trwa Internetowe Badanie Wynagrodzeń 2008

- Mój pracodawca wie, że zarabiam u niego zdecydowanie mniej, niż dostałbym u konkurencji. Na podwyżkę się nie zgodził, ale w zamian kilka tygodni temu postanowił wysłać mnie na bardzo drogie szkolenie. Myślę, że zrobił to, żeby zatrzymać mnie w firmie przez najbliższe trzy lata. Zastanawiałem się, czy nie odmówić szkolenia, bo wiązało się to z podpisaniem lojalki, ale znajomy poradził mi, żebym się zgodził. Odmowa oznaczałaby, że nie chcę podnosić swoich kwalifikacji, a tego pracodawca może ode mnie wymagać - opowiada Adam, pracownik jednej z firm informatycznych.

Prawnie ugruntowany cyrograf

Znajomy Adama miał rację. Pracodawca może wymagać od pracownika podnoszenia kwalifikacji. Szkolenia można odmówić, ale tylko czysto teoretycznie. W praktyce może to być prosta droga do zwolnienia. Po co firmie pracownik, który nie chce działać na rzecz jej rozwoju i podnosić swoich zawodowych umiejętności? I tak, jeśli firma zafunduje pracownikowi szkolenie, może domagać się od niego lojalności. I tu pojawiają się umowy lojalnościowe - powszechna wśród pracodawców, prawnie zalegalizowana praktyka. Przez pracowników zwana potocznie "lojalką", a nawet cyrografem. Jeśli pracownik taki dokument podpisze, a praktycznie nie ma innego wyjścia, w przypadku rezygnacji z pracy przed terminem wyznaczonym w dokumencie musi zwrócić koszty nauki. Im wcześniej zrezygnuje, tym więcej zapłaci. Rozporządzenie ministerstw: pracy i edukacji stwierdza, że jeśli firma inwestuje w szkolenie swoich pracowników, może w zamian oczekiwać, że przez trzy lata nie odejdą oni z pracy. Jeśli odejdą, zwracają część kosztów szkolenia. "Jeżeli pracodawca zdecyduje się skierować pracownika na dokształcanie - zarówno w formach szkolnych, jak i pozaszkolnych - musi zawrzeć z nim umowę określającą wzajemne prawa i obowiązki. Może z tego zrezygnować, gdy kierując pracownika na szkolenie nie zobowiązuje go do przepracowania określonego czasu w swoim zakładzie pracy po ukończeniu nauki" - mówią przepisy polskiego prawa.

Gwarancja na inwestycję w pracownika

Umowa lojalnościowa, zwana potocznie "lojalką", jest jednym ze sposobów na związanie pracownika z firmą. Zobowiązuje go bowiem do przepracowania na rzecz pracodawcy określonego czasu, nie dłuższego jednak niż trzy lata. - Najczęściej tego typu umowy podpisywane są w związku z finansowaniem nauki, np. studiów podyplomowych, szkoleń, udziału w targach czy konferencjach - mówi Anna Kaczmarek, HR Manager, ze Start People, agencji pracy i doradztwa personalnego. - Pracodawca ma obowiązek podnoszenia kwalifikacji zatrudnianych przez siebie osób, jednakże w przypadku drogich szkoleń, chce zabezpieczyć się na wypadek odejścia pracowników z firmy - wyjaśnia. Taka umowa określa zobowiązania obu stron. Pracodawca pokrywa przewidziane koszty, pracownik zaś zostaje w firmie na dany okres czasu. - Jeżeli pracownik zrezygnuje z pracy, łamie tym samym warunki umowy. W efekcie zobligowany jest do zwrotu kosztów poniesionych przez pracodawcę, najczęściej w wysokości proporcjonalnej do wykorzystanego okresu trwania umowy - tłumaczy Anna Kaczmarek. Najczęściej spotykane lojalki stosowane przez pracodawców mają miejsce w trzech przypadkach. - Po pierwsze chodzi o sytuację, kiedy firma inwestuje w pracownika, na przykład w postaci możliwości odbycia specjalistycznych kursów, zdobycia certyfikatów np. ACCA dla księgowych czy studiów MBA dla kadry zarządzającej. Po drugie, lojalkę do podpisania pracodawca daje pracownikowi, który ma objąć strategiczne stanowisko w firmie. Wówczas podpisuje klauzulę o zakazie pracy w firmie konkurencyjnej przez określony czas od momentu odejścia od danego pracodawcy - wylicza Dominika Mamro, specjalista w zakresie HR z firmy Advisory Group TEST Human Resources. - I po trzecie, w końcu jest to zapis mówiący o zachowaniu tajemnicy służbowej w okresie zatrudnienia. Ten ostatni przypadek jest dziś dość powszechny - dodaje.

Zakaz, ale nie na wszystko

Często wykorzystywanym sposobem związania pracownika z pracodawcą jest umowa o zakazie konkurencji. Na ogół stosowana jest wobec pracowników posiadających dostęp do ważnych z punktu widzenia pracodawcy informacji. - Podstawę zakazu stanowi odrębna umowa, która może obowiązywać w czasie trwania stosunku pracy, a może również dotyczyć okresu już po ustaniu zatrudnienia - wyjaśnia Anna Kaczmarek. Powinna ona regulować m.in. okres obowiązywania zakazu, a także wysokość odszkodowania za powstrzymanie się od działań na rzecz konkurencji. Zawierając tego rodzaju umowę warto pamiętać o zastrzeżeniu prawa do jej wypowiedzenia, wskazując sposób i uzasadnione przyczyny dokonania wypowiedzenia. - Jeżeli pracownik w czasie trwania umowy podejmie działania konkurencyjne, a tym samym narazi pracodawcę na szkodę, ten ma prawo dochodzić odszkodowania - zaznacza Anna Kaczmarek. O czym trzeba pamiętać podpisując umowę o zakazie konkurencji? Aby ominąć trudności związane z koniecznością udowodnienia wysokości powstałej szkody oraz wskazania okoliczności uzasadniających odpowiedzialność pracownika, warto już na początku sformułować odpowiednią klauzulę. - Zgodnie z nią strony ustalają ściśle określoną kwotę, jaką pracownik będzie musiał zapłacić w wypadku powstania szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania. Kara ta będzie przysługiwała w zastrzeżonej wysokości bez względu na rozmiary poniesionej przez pracodawcę szkody - mówi Kaczmarek. W przypadku takiego zapisu, pracownik powinien zadbać o to, aby precyzyjnie określono przypadki naruszenia zakazu konkurencji. Strony powinny ustalić jakiego typu działalności zakaz dotyczy lub wskazać firmy, w których były pracownik nie może pracować. Mało korzystne dla byłych pracowników byłoby uznanie, że zakaz dotyczy wszelkich form działalności- zarówno bezpośredniej, jak i doradczej, na własny rachunek, dla innych podmiotów w ramach stosunku pracy lub umów cywilnoprawnych.

Korzysta głównie pracodawca

Co może zyskać na lojalce pracownik? Zdecydowanie mniej niż pracodawca. - Zaletą dla pracownika jest możliwość rozwoju w momencie kiedy firma chce w niego zainwestować. Najczęściej są to bardzo drogie kursy czy studia, a w sytuacji, kiedy pracownik podpisze umowę, otrzymuje je za darmo, czyli "raptem" za podpisanie lojalki - tłumaczy Dominika Mamro. Dodaje jednak, że po stronie pracownika jest zdecydowanie więcej minusów. Lojalka wszak ma chronić przede wszystkim interesy pracodawcy. - Firma, co jest zrozumiałe, chce zabezpieczyć się na wypadek ciężkiej sytuacji z punktu widzenia organizacji, np. na wypadek masowych przejść do konkurencji, czy wycieku poufnych informacji na zewnątrz - wyjaśnia Mamro. W momencie złamania umowy lojalnościowej na pracowników najczęściej nakładane są kary finansowe, które są zapisane w umowie. Natomiast zdarzają się takie projekty rekrutacyjne, wśród których kandydaci pomimo podpisanych "lojalek" przechodzą do firm konkurencyjnych. Jednakże wtedy spór między pracownikiem, a byłym pracodawcą jest rozstrzygany na drodze prawnej. - Zdarza się, że są pracownicy, którzy nie mają wyjścia i taką umowę muszą podpisać. Dzieję się to w przypadku, kiedy nowo zatrudniony pracownik musi przejść przez szkolenie przyuczające do danego stanowiska, a bez tego szkolenia nie jest w stanie rozpocząć pracy - tłumaczy Dominika Mamro.

Trwa Internetowe Badanie Wynagrodzeń 2008

Więcej o: