Szacuje się, że w Europie mieszka ponad 160 milionów singli. W samej Polsce żyje ich około 7 milionów. Samotność to problem wszystkich społeczeństw rozwiniętych. Z roku na rok przybywa gospodarstw domowych prowadzonych i zamieszkałych tylko przez jedną osobę. Demografowie zaczynają podpytywać rządy, kto będzie opiekował się współczesnymi singlami, kiedy zestarzeją się, zaczną chorować i będą potrzebować pomocy drugiej osoby?
Brytyjski psycholog, autor poradnika "The Single Trap" próbuje ratować sytuację i podpowiada jak znaleźć drugą połówkę. Na podstawie wieloletniej praktyki i pracy z samotnymi osobami Marshall twierdzi, że pomimo cywilizacyjnego postępu status osoby samotnej to nadal społeczna stygma. Podczas gdy bycie singlem w wieku dwudziestu kilku lat to sama przyjemność, tak po trzydziestce i czterdziestce zaczyna uwierać. Podstarzali single zaczynają zadawać sobie pytanie:, Co ze mną jest nie tak? Według Marshalla powtarzanie jak mantry, że nie potrafimy żyć w relacji z drugą osoba, że nie umiemy utrzymać żadnego związku, nie rozwiąże problemu samotności i nie sprawi, że single przestaną panikować na myśl o samotnej starości.
Marshall od ponad 25 lat prowadzi terapię z osobami samotnymi. W swojej ostatniej książce zastanawia się, dlaczego z roku na rok coraz więcej samotnych osób zgłasza się z bezradności do niego na terapię? Według psychologa problemem współczesnego singla jest to, że zamiast zrozumieć, dlaczego wciąż spotyka na swoje drodze niewłaściwe osoby, brnie i umawia się na kolejne randki. Takiej postawie sprzyjają portale randkowe. Ich popularność odmieniła życie osób bez drugiej połówki na całym świecie. Przy odrobinie wysiłku, dzięki internetowi, można zachować ciągłość w poznawaniu nowych osób i umawianiu się. Problem jednak w tym, że z tego nic nie wynika. Nie uda się zbudować żadnej relacji, kiedy zabraknie wiedzy na temat związku i życia w tandemie. Jak się konstruktywnie kłócić, kiedy i jak iść na kompromis? Tego trzeba i można się nauczyć.
Najważniejsze wskazówki, które podaje Marshall w swojej książce można ująć w kilku punktach. Nie rozwiążą one problemu samotności, ale pomogą zrozumieć siebie. Poznanie swoich pragnień i emocji, nie tylko według Marshall, ale zdaniem większości psychologów, to pierwszy krok ku życiowej zmianie. Co jeszcze pomoże zbliżyć się do wymarzonego stanu bycia i życia z drugą osobą? Marshall w swojej książce proponuje, aby przemyśleć kilka spraw. Oto najważniejsze z nich.
Nieświadome przenoszenie zachowań rodziców na własne związki to często powtarzany błąd. Warto przyjrzeć się relacji rodziców. Jak rozmawiają ze sobą, kiedy się kłócą, w jaki sposób godzą i rozwiązują konflikty? Bardzo często we własnym związku nieświadomie naśladujemy matkę lub ojca. Warto zastanowić się, dlaczego to robimy? Może okazać się, że przyczyną miłosnych niepowodzeń są wzorce wyniesione z domu. Córka nieobecnego ojca w dorosłym życiu może mieć poczucie, że żadna miłość nie trwa wiecznie. Marshall proponuje, aby najpierw zrozumieć relacje własnych rodziców, a potem rozpocząć bardziej świadomą pracę nad sobą.
Trzeba rozprawić się ze wszystkimi byłymi. Narysować dla nich drzewko i znaleźć, co ich łączyło, w czym byli podobni. To ważne, kiedy podejrzewasz, że zawsze trafiasz na ten sam typ. Kiedy zrozumiesz, że inspiruje i pociąga cię tylko typ Piotrusia Pana to znak, że czas otworzyć się na inny rodzaj znajomości. Marshall namawia, aby pogodzić się z tym, że dotychczasowy wybory nie sprawdziły się i zacząć wszystko od nowa. Warto pamiętać, że podobieństwa się przyciągają. Jeśli sama czujesz, że emocjonalnie jesteś sfrustrowana, zagubiona i nieszczęśliwa, to niestety bardziej prawdopodobne jest to, że spotkasz kogoś równie nieszczęśliwego.
Każdy związek trzeba przepłakać i zakończyć. W przeciwnym razie nowa znajomość będzie tylko kontynuacją poprzedniego, nieudanego związku. Powtórzysz te same błędy i skończy się jak zwykle, czyli rozstaniem. Kiedy mamy pewność, że przepracowaliśmy i odżałowaliśmy związek, który się rozpadł? Marshall w swoim poradniku proponuje, aby relację uznać za zakończoną w momencie, kiedy nie rządzi nami chęć zemsty, nie mamy potrzeby, aby dla satysfakcji skrzywdzić kogoś innego i obce są wszelkie obsesje, w stylu "to była miłość mojego życia", "nikt nie będzie już taki cudowny" itd. Żałoba po nieudanym romansie powinna potrwać przynajmniej 6 miesięcy. Tyle czasu potrzebujemy, aby kolejnego partnera nie obwiniać za rany, które zadał jego poprzednik.
Marshall poszukujących miłości podzielił na dwie grupy. Do pierwszej z nich zaliczył osoby, które miały dwóch, trzech partnerów, przestały szukać miłości, a sprawy własnego szczęścia oddały przeznaczeniu. Druga grupa to ci, którzy nie dają sobie czasu na przemyślenia, zaliczają kolejnych partnerów i niczego się przy tym o sobie nie uczą. Jeśli należysz do grupy osób nie pomagających własnemu szczęściu pora wyjść z kryjówki. Przypomnij sobie, co to jest flirt. Poproś imprezowych znajomych, aby mówili ci, kiedy umawiają się do klubów. Osobom, które już nie potrafią zliczyć ilości partnerów Marshall radzi randkową abstynencję. Trzeba się zatrzymać i odpowiedzieć na pytania: Co za każdym razem idzie źle, czego szukamy i w którym momencie możemy iść na kompromis, czy kierujemy się uprzedzeniami? Czasami, aby szczerze odpowiedzieć na te pytania potrzebna jest pomoc psychoterapeuty.
Nie analizuj za dużo i pozwól, aby sprawy toczyły się swoim rytmem. Nie wszystkie początki znajomości muszą wyglądać jak w ekranowych romansach. Zauroczenie to miłe doznanie i na pewno poprawi humor, ale to jeszcze nie podstawy do tego, aby zbudować na nich poważniejszy związek. Marshall doradza, aby każdej znajomości dać szanse i czas. Największa miłość rodzi się wolno i często w bólach.
Według Marshalla najważniejsze w poszukiwaniu szczęścia jest to, aby zrozumieć i zaakceptować świata wokół siebie. Na niektóre sprawy nie mamy wpływu i trzeba pewne sytuacje zaakceptować takimi, jakimi są. Bunt w sprawach, w którym nic nie możemy zmienić nie pomoże. Uwagę i energię lepiej koncentrować na czymś, co możemy zmienić, np. na tym, kim jesteśmy, jak się zachowujemy, jak żyjemy. Marshall pociesza, że szczęście zazwyczaj przychodni w najmniej spodziewanym momencie. Dlaczego tak się dzieje? Bo przestajemy kontrolować, wymagać i oczekiwać.
Więcej szukaj w książce Andrew G. Marshall "The Single Trap: The Two-Step Guide to Escaping it and Finding Lasting Love". Poradnik został wydany w 2009 r. przez wydawnictwo Bloomsbury i jest do nabycia w internecie. Na razie tylko w języku angielskim