Kobieta i fantazje erotyczne?

O poszukiwaniach kobiecej seksualności, dorastaniu w rozerotyzowanym świecie i o najskrytszych kobiecych fantazjach erotycznych opowiada psychoterapeutka, współautorka książki ?Porozmawiajmy o seksie? Olga Haller.

Współczesne artystki prześcigają się w tym, która z nich nakręci odważniejszy teledysk. Czy Pani też ma wrażenie, że epatowanie seksem jest dzisiaj czymś tak powszechnym jak reklama proszku do prania?

Cielesność i seksualność to nieodłączne elementy ludzkiej natury. Na przestrzeni wieków zmieniał się wielokrotnie sposób traktowania tych aspektów. W dzisiejszym świecie w którym rządzi konsumpcja i komercja, ciało, szczególnie kobiece, oraz seks, wykorzystywane są na miarę chyba do tej pory nie spotykaną. Stały się koniecznym bodźcem żeby przyciągnąć uwagę konsumenta i sprzedać towar. Każdy towar.

Współczesność odarła kobiece ciało z intymności?

Tak, dlatego tak trudno zdrowo dorastać, rozwijać kontakt z ciałem, poznawać seksualność, budować własne granice. Wiele dziewczyn zamiast poznawać siebie, nie chce być sobą, bo marzy o tym, aby wyglądać jak modelka z bilboardu.

Z jednej strony mamy słodki ideał z bilbordu, a z drugiej odważną, wyuzdaną kochankę. Odwołam się do pewnych brytyjskich badań. Wśród nastolatek przeprowadzono ankietę na temat reakcji młodych na pornografię. Okazało się że prawie 90 proc. młodych dziewcząt po pierwszym kontakcie z pornografią przeżyła szok, poniżenie, obrzydzenie. Czy to reakcja przejściowa czy zostawia trwałe ślady w psychice?

Wszystko zależy od wielu czynników: wieku, wiedzy na temat seksu, okoliczności tego kontaktu, kto jej to pokazał, w jakim celu, jaki rodzaj pornografii. A najważniejsze, czy potem miała możliwość z kimś zaufanym o tym porozmawiać, zapytać, wyrazić uczucia, które przeżyła, otrzymać zrozumienie, wsparcie, wyjaśnienie zdarzenia. Z doświadczenia wiadomo, że to niemożliwe, aby uchronić dzieci przed wszystkim co pochodzi z ciemnej strony świata. Ważne żebyśmy robili wszystko, aby nie stało się to zbyt wcześnie i aby dzieci nie były zbyt bezbronne, a my dorośli zawsze gotowi do pomocy. Zbyt często dorośli w sprawach edukacji seksualnej dzieci przyjmują strategie przeczekiwania, udawania, ze nic nie widzą albo nakazów i zakazów. To nie zadziała, a dzieci bez właściwej opieki rzeczywiście są narażone na niebezpieczeństwa.

Kto dzisiaj ma uczyć młode kobiety o ich seksualności? Skąd mają czerpać wiedzę na temat swojej cielesności, pragnień? Z internetu? Ze szkoły? Od rodziców?

Na szczęście jest coraz więcej możliwości dla kobiet, wiele książek na temat seksualności, także artykułów w czasopismach. Jednocześnie większość z nich kreuje zniekształcony czy jednostronny obraz kobiecości. Jeśli o seksie, to w charakterze kolejnego zadania, któremu kobieta powinna sprostać, o ciele - podobnie. Terror nieustannego kontrolowania wagi, wyglądu, czystości pozbawia nas radości stawania się sobą.

I zamiast się cieszyć ze swojej kobiecości dążymy do wyimaginowanego ideału. Jaki on jest?

Szczupła i wysportowana, ponętna i piękna czyli podobna do obfotografowywanych modelek, aktorek i innych celebrytek, powinna mieć swój styl, ale być trendy, umieć się ubrać, lubić seks i eksperymenty, wiedzieć czego chce i jak zadowolić partnera. Zresztą im dalej pójdziemy, tym bardziej okaże się ze ten ideał kobiety zawiera wiele sprzecznych ze sobą wytycznych.

Dlaczego warto się zatrzymać i jeszcze raz zdefiniować współczesną kobiecość?

Wiele kobiet w tym zamieszaniu ma coraz więcej odwagi, żeby szukać własnych definicji kobiecości. One chcą wpływać na własne życie, szukać okazji do rozwoju, do zmiany. Podważają stereotypy, wspierają się nawzajem. Coraz więcej kobiet rozpoznaje u siebie te potrzeby. Stąd tak ogromna popularność Pregressteronu - festiwal kobiecości który od kilku lat wiosną i jesienią odbywa się w Krakowie, Warszawie i innych miastach Polski. To okazja do sięgnięcia po inspiracje i wsparcie innych kobiet na warsztatach na tematy dotyczące seksualności, kobiecości, kontaktu z ciałem.

W warsztatach na temat cielesności, seksualności zazwyczaj biorą udział dorosłe kobiety, a co z nastolatkami?

Te kobiety które szukają pomocy dla siebie, które chcą poznawać siebie w obszarze seksualności, będą miały więcej swobody i wiedzy, by mądrzej wspierać swoje dzieci. Nastolatki zbyt często są pozostawione same sobie z problemem dorastania. Dla wielu dziewcząt i chłopców internet jest podstawowym źródłem wiedzy i konsultacji. Tam zawsze dostaną odpowiedz, na każde pytanie. Z jednej strony to dobrze, lepsze takie źródło wiedzy niż żadne, z drugiej zaś niepokój budzi fakt, że ze wszystkim co tam znajdą najczęściej zostają same, lub w gronie rówieśników. Nastolatki potrzebują zaufanych dorosłych. Nie z kazaniami, przestrogami, straszeniem, lecz z gotowością do słuchania.

Jeszcze kilkanaście lat temu mało kto poruszał tematu kobiecych fantazji seksualnych. Zakładano że takie w ogóle nie istnieją.

Coraz częściej przyjmuje się za oczywiste, że kobiety mają fantazje seksualne, mają prawo jej mieć, nawet gdy są w stałym związku. Jest taka anegdota o tym jak amerykańska autorka poradnika o seksie zapytała jedną ze znajomych czy ma fantazje erotyczne, a ona odpowiedziała z zaskoczeniem: Ja? Ja nie! Ja mam męża! Fantazje erotyczne są naturalnym dla obu płci rodzajem aktywności seksualnej. To ważne żeby kobiety wiedziały, że nie muszą się ich bać ani wstydzić. To pozwolenie jest ważne, żebyśmy mogły być ich świadome, kiedy zechcemy czerpać z nich bez poczucia winy. Zresztą o fantazjach erotycznych wstydzimy się mówić także z tego powodu, że od tego tematu blisko do masturbacji. U kobiet wyobraźnia erotyczna jest szczególnie silnym bodźcem wyzwalającym podniecenie, dlatego też większość kobiet jej z powodzeniem używa, by doprowadzić się do orgazmu. Fantazje te często nie są wcale takie romantyczne i niewinne jakby się mogło wydawać, bo kobiety, a jakże, myślą o seksie, pragną seksu, odczuwają w ciele fizyczne pobudzenie, napięcie erotyczne w rożnych sytuacjach. Często się tego obawiają i nauczyły się tłumić te odczucia. Jeszcze częściej odczuwają wewnętrzny konflikt bo czują coś, co jak im się zdaje, nie powinny. Kobiety powoli się z tego wyzwalają. Zaczynamy powracać do swoich ciał i seksualności. Odzyskujemy je po latach zawłaszczenia.

Dlaczego nasza kultura tak bardzo boi się kobiecego pożądania?

Odcięcie od ciał i seksualności to odcięcie od tożsamości i siły. Autoerotyczna swoboda kobiet, orgazm bez mężczyzny, i bez winy - to niebezpieczna niezależność kobiety! To dlatego jeszcze niedawno nawet w postępowych kręgach uważano że kobiety nie mają fantazji erotycznych bo ich po prostu nie potrzebują, tak samo zresztą jak masturbacji.

Kobiety wstydzą się opowiadać o swoich fantazjach erotycznych. Boją się reakcji partnera. Może rzeczywiście nie warto się otwierać do końca i zachować coś dla siebie?

Fantazje są aktywnością niezależną od partnera. Odbywają się tylko i wyłącznie w naszej wyobraźni, tylko my mamy nad nimi władzę, my je tworzymy, według własnego klucza. Każda kobieta ma swój własny kod, według którego narasta jej podniecenie. Kod ten jest złożony, stanowi kombinacje doznań zmysłowych, obrazów, dźwięków, zapachów, smaków, dotyku. Powstaje w wyniku najczęściej nieuświadomionych doświadczeń z rożnych, raczej wczesnych okresów naszego życia. Często zadaniem tego procesu jest uwolnienie pożądania i umożliwienie przeżycia orgazmu, pomimo utrwalonych blokad. Częste u kobiet fantazje o seksie z przypadkowym mężczyzną pozwalają przeżyć orgazm bez zobowiązań, a o seksie z przemocą - pozwalają na rozwiązłość i rozkosz z zachowaniem dobrego zdania o sobie (to nie ja chciałam). Dlatego też fantazje to możliwości, które możemy wykorzystać dla siebie, dla większej przyjemności, ale i dla odkrywania meandrów naszej wrażliwości seksualnej.

Kiedy i czy warto dzielić się swoimi fantazjami z partnerem?

Dzielić się nimi możemy wtedy kiedy naprawdę ufamy partnerowi, a głównym powodem jest chęć zabawy, dodania pikanterii, aby te opowieści mogły służyć przyjemności dwojga. Warto być ostrożnym, dzielić się tym co same lubimy, a niekoniecznie tym czego się obawiamy. Jeśli narasta w nas chęć, żeby jakąś z fantazji wypróbować, zaprośmy do tego partnera, ale nie obrażajmy się gdy nie zechce. Ważne żebyśmy były gotowe się wycofać, jeśli zauważymy, że raczej ta otwartość szkodzi, a nie pomaga w związku. Kobiety czasem lubią być aż nadto otwarte, szczególnie gdy związek je porywa, kiedy się angażują i pragną więcej. Zdaje im się wtedy, że o ich uczuciu świadczyć będzie pozbycie się wszystkich granic, wszelkiej intymności. A tymczasem to niepotrzebne. Jasne, w seksie tak, ale potem trzeba wracać do siebie. Mężczyźni są w tym wytrenowani aż nadto, słynne kobiece żale "a on odwrócił się i zasnął" albo "po prostu wstał, ubrał się i wyszedł do pracy". Oni powinni uczyć się nie zatrzaskiwać tak szybko bram po intymnym zbliżeniu, a my kobiety, powinnyśmy zadbać o swoje granice i umiejętność wycofania się do swojego świata po seksualnym stopieniu. Po to, aby móc się znowu otworzyć w następnej intymnej chwili.

Prowadzi pani warsztaty "Odkrywanie źródeł kobiecej seksualności". Kto bierze udział w tych zajęciach i na czym one polegają?

Najczęściej uczestniczą w nich właśnie te kobiety, które już weszły na ścieżkę rozwojową, złapały wiatr w żagle i wiedzą że mogą płynąc tam gdzie chcą. To kobiety, które pragną poznawać siebie także w tym intymnym obszarze kobiecości. Na tych i innych warsztatach proponuje kobietom doświadczenia, które pozwalają im odkryć na nowo kontakt z ciałem, obudzić wrażliwość zmysłów, przypomnieć doświadczenia, kiedy ciekawość płci prowadziła je w zabawach i kontaktach z rówieśnikami. Po drodze napotykają na przeszkody, blokady które odgrodziły je od naturalnego nurtu rozwijającej się seksualności dziecięcej i młodzieńczej. Wiele z nas musiało stłumić seksualne impulsy, w imię stania się dobrą córką, grzeczną dziewczynką czy porządną kobietą. Pomagam uczestniczkom uwolnić potencjał kobiecej grupy, dzięki któremu każda z nich może poczuć wsparcie i przyzwolenie na własną seksualność. Tego doświadczenia nam, kobietom najczęściej brakuje, a ten brak przeszkadza cieszyć się sobą, seksem, życiem.

Olga Haller: psycholożka, terapeutka Gestalt. Zajmuje się terapią indywidualną, prowadzeniem warsztatów rozwojowych, szkoleniami w zakresie pomocy psychologicznej i organizacją obozów z psychoedukacją dla dzieci i młodzieży. Od 2002 roku współorganizuje krakowską edycję Rozwojowo-Rozrywkowego Festiwalu dla Kobiet Progressteron.

Informacji o 22 Rozwojowym Festiwalu dla Kobiet PROGRESSteron szukaj tutaj

Zapraszamy na oficjalną stronę Dojrzewalni Róż

Więcej o: