Gdy z ręką na sercu wypiszę sobie korzyści i możliwe straty, okaże się, że... korzyści właściwie nie ma. Gdy zapytam znajomych - rożnego wieku, płci i orientacji psychoseksualnych - jakie są korzyści seksu z nieznajomym, po chwili rozmowy okazuje się, że... właściwie to trudno powiedzieć. No bo - jest to coś nieuchwytnego, trudnego do zdefiniowania. Dla każdego znaczy rzecz inną. Dochodzę więc do wniosku, że seks z nieznajomym jest domeną naszych fantazji seksualnych. I chociaż niektóre z nas wcielają tę fantazję w życie i są z niej zadowolone, to jednak dla większości osób, z różnorakich powodów - począwszy od zdroworozsądkowych, a kończąc na moralnych - najlepiej będzie, gdy fantazja pozostanie tylko fantazją.
Pamiętacie baśń o śpiącej królewnie? Królewicz przyjeżdża po nią po stu latach, przedziera się przez otaczające zamek zarośla zdziczałych róż, budzi ją pocałunkiem, a potem żyją długo i szczęśliwie. Czy właśnie nie tego podświadomie oczekujemy, gdy myślimy o seksie z nieznajomym? Że będzie umiał nas przebudzić, czyli dać nam to, czego jeszcze nie zaznałyśmy? Że będzie umiejętny, uważny, namiętny i gorący? Że będzie myślał o naszym przebudzeniu, a nie o zaspokojeniu własnych potrzeb? Że osiągniemy z nim jakąś jedność? Że... może nas pokocha? Jeśli tego oczekujesz po chłopaku poznanym w nocnym klubie, z którym udajesz się do toalety lub jego mieszkania, to lepiej sobie odpuść. Szansa na to, że on okaże się księciem z bajki jest naprawdę mała. To, że okaże się gwałcicielem, sadystą lub mordercą również nie jest tak bardzo prawdopodobne. Najprawdopodobniej będzie zupełnie przeciętnym, trochę podpitym, trochę niecierpliwym i trochę niezgrabnym nudziarzem.
Cóż, dopóki nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Nie przeceniałabym jednak możliwych korzyści. Bo co, tak naprawdę, może się stać? Z nieznajomym możesz mieć naprawdę dobry seks. Prawdziwe przeżycie metafizyczne, orgazmiczną burzę. Pytanie tylko: czy to jest niemożliwe z kimś, kogo znasz? Z kimś - o kim przynajmniej masz pojęcie, że nie zrobi ci niczego, czego sobie nie życzysz? Moim zdaniem nieco łatwiej porozumieć się z osobą, która ma pewne pojęcie o twojej cielesności, i której nie trzeba wszystkiego uczyć od podstaw. Z drugiej strony - największe pożądanie odczuwamy zazwyczaj w stosunku do nowej, nieznanej osoby. Podnieca nas to, co nowe, niecodzienne, niezwykłe, szalone i dzikie. Niektóre kobiety mówiły mi, że tylko w seksie z nieznajomym gotowe są zrobić to, na co mają ochotę - bez udawania, bez zahamowań. Ale wiele kobiet nie ma żadnych zahamowań w seksie ze znajomymi czy stałymi partnerami. Czy więc każda musi się uciekać do seksu z nieznajomym?
Jeszcze nie tak dawno kobiety uważane były za niezdolne do pełni doznań seksualnych, chęci przeżywania erotyzmu w pełnym jego wymiarze. Zawsze były czymś ograniczone: a to ówczesną moralnością, a to brakiem antykoncepcji. Od czasów pigułki i rewolucji seksualnej nic już nas nie ogranicza. Seks w wielkim mieście potwierdzał tę wolność, brak ograniczeń. Wielu z nas seks z nieznajomym przez to jawi się jako romantyczne szaleństwo, które potwierdzi, że i my - a nie tylko mężczyźni - jesteśmy gorące, namiętne, pełne fantazji. Sęk w tym, że wiele kobiet pada ofiarą myślenia, że jeśli mają jakieś ograniczenia w seksie, to znaczy, że są staromodne. Niektóre mogą się wręcz czuć zobowiązane do seksu, skoro już "narobiły komuś nadziei". To "szaleństwo" i "romantyzm" wydaje mi się pułapką zastawioną na naiwnych. Jeśli nieznajomy, jeśli tylko seks, to nie dopisujmy do tego od razu gorących uczuć, porywów serca, bo o ile taki seks może być udany, to oczekiwanie, że zmieni się w miłość stulecia jest chyba zbyt wiele. Niestety, często ulegamy baśniowej wizji świata i - nawet jeśli się nie przyznajemy nawet przed sobą, że oczekujemy więcej - lubimy oczekiwać.
Pewnie sto lat temu najważniejszym pytaniem byłoby: czy tak w ogóle można? Dziś podstawowym pytaniem, które może zadać sobie kobieta jest: po co? Po co chcę to zrobić? Dla przyjemności? Z ciekawości? Chcę coś sobie udowodnić? A może jestem pijana i nie chce mi się opierać? Tęsknię za seksem, miłością, adrenaliną? Powodów dla przypadkowego seksu może być wiele. Jeśli już się na taki seks decydujemy, to dobrze zrobić to z dobrego powodu i tylko dla siebie. Jeśli pojawią się wątpliwości - to raczej odpuścić. Wiem, wiem, że lepiej żałować, że coś się zrobiło, niż żałować, że się tego nie zrobiło, ale czy to samo stosuje się i w tym przypadku? Nie wiem....Fantazja zawsze jest piękna, podniecająca. Seks i jego konsekwencje - bywają czasem bardzo problematyczne.
Więcej na temat seksualności kobiet czytaj tutaj