Rozbierz się dla siebie

Wskakujecie do łóżka. On zdejmuje z ciebie sukienkę, ale ty nerwowo ją na siebie naciągasz. On zapala lampkę, którą ty gasisz. On odkopuje cię spod pościeli, a ty chowasz się pod kołdrą. Chciałabyś się z nim kochać tak, jak w fantazjach - dziko, intensywnie, bez zahamowań.

Ale co chwilę zastanawiasz się, czy on dostrzeże twoje rozstępy, cellulit i blade uda. Boisz się, co nastąpi, jeśli dostrzeże - wyśmieje cię? Odrzuci? Powie, że jesteś grubą, brzydką babą? Najprawdopodobniej nic takiego nigdy się nie stanie. A ty, zapominając o prawdziwych bądź wymyślonych niedoskonałościach ciała i skupiając się na odczuwaniu i dawaniu przyjemności, stajesz się kochanką idealną.

Ideał z przystanku tramwajowego

Wszyscy żyjemy w kulturze, która przekłamuje ciało. Ciała mężczyzn nie wyglądają jak ciało Sylvestra Stallone'a. Ciała kobiet nie wyglądają zaś tak, jak ciała modelek z reklam kremów wyszczuplających. Ale kłamliwy ideał kobiecego ciała atakuje nasze oczy na co dzień: kobiety idealne wiszą na billboardach, na przystankach tramwajowych, widać je w kinie, w kolorowych magazynach i w reklamach. Są wysokie, smukłe, wiecznie młode, mają długie nogi i duże piersi. A jednak, gdy rozglądasz się po ulicy - nigdzie ich nie ma. Te kobiety-ideały to wytwór wyobraźni i grafiki komputerowej. W rzeczywistości nawet Nicole Kidman czy Jennifer Lopez mają cellulit. Modelki, aktorki, i gwiazdy są tak samo niedoskonałe, jak ty i ja.

Być jak ideał

Czy ty oczekujesz od swojego mężczyzny , że będzie wyglądał, jak skrzyżowanie Brada Pitta z Van Dieselem? Czy wymagasz od przyjaciółki by była Angeliną Jolie? Dlaczego więc uważasz, że sama zasłużysz na miłość i uwagę, dopiero wtedy, gdy urodą zaczniesz przypominać jakąś modelkę? Ale nawet wtedy, gdy faktycznie będziesz mieć wymiary 90-60-90 i włosy piękne jak z reklamy szamponu, to media nie pozwolą ci spać spokojnie. Bo przecież zawsze możesz być piękniejsza: bielsze zęby, gładsza skóra, szczuplejsza talia, zgrabniejsze nogi, jędrniejsze piersi, mniejszy nos, większe oczy, kształtniejsze wargi sromowe! Po przewertowaniu kolejnego czasopisma możesz uznać, że wcale nie jesteś taka piękna, skoro wciąż coś można poprawić! Jak długo jednak chcesz się skupiać na wyglądzie? Jak długo zamierzasz nie lubić lub wręcz nienawidzić swojego niedoskonałego ciała?

Rozstępy a sprawa polska...

Masz rozstępy? Świetnie, ja też mam. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy są kobiety, które by w ogóle ich nie miały. Jednak czy fakt, że je mam, ma mnie w czymś ograniczać? Czy mając rozstępy, nie mam prawa wyjść na plażę, leżeć na leżaku, pływać w basenie lub uprawiać seksu przy zapalonym świetle? Być może jest wiele osób, które uważają, że jak jesteś brzydka, to powinnaś włożyć na siebie worek pokutny i zapomnieć o przyjemnościach życia, ale nic mnie to nie obchodzi. A w tych wszystkich miejscach, w których pojawiam się porozbierana, spotykam wiele pięknych kobiet - równie niedoskonałych jak ja sama. Wszystkie uśmiechnięte i zadowolone korzystają z życia, nie oglądając się na to, czy ktoś je skrytykuje, czy nie. Co i tobie polecam. Ośmiel się być sobą i bawić się nawet jeśli producenci kolejnego cudownego kosmetyku próbują ci wmówić, że tylko gdy pozbędziesz się: zmarszczek/rozstępów/nadwagi/siwizny/trądziku/cellulitu/ziemistej cery itd. - będziesz idealnie szczęśliwa. Że tylko wtedy będziesz seksowna i wspaniała. Przecież dobrze wiesz, że nawet jeśli jednocześnie zamieszkasz na siłowni i u kosmetyczki, nigdy nie dorównasz kobiecie stworzonej przez Photoshopa. Po co więc zaprzątać tym sobie głowę i robić wyrzuty?

Seks przy zapalonym świetle

Mam nadzieję, że chociaż czasem zostawiasz zapalone światło. Że nie chowasz się pod kołdrą i nie myślisz o wyglądzie, gdy czas na namiętność. Naprawdę, można się cieszyć ciałem, seksem i intymnością, bez względu na to, ile się ma lat, ile się waży i czy ma się wydepilowane nogi czy nie. Wystarczy tylko oswoić się z własną cielesnością. Ale - jeśli naga bywasz tylko w kąpieli, nie wiesz, jak wyglądasz, bo boisz się spojrzeć w lustro, a na komplementy reagujesz nerwowo - to rozebrana i oglądana możesz czuć się nieswojo. Więc rozbierz się dla siebie. Nie dla niego, nie po to, żeby kogoś zadowolić. Rozbierz się po to, żeby spojrzeć na własne, jedyne, kochane i niepowtarzalne ciało z miłością i wyrozumiałością. Jeśli ty będziesz je lubić i akceptować, wszystkie małe defekty pozostaną niezauważalne dla tych, którzy patrzą na ciebie podobnie - dla twoich kochanków . Jeśli marzysz o udanym seksie, o orgazmie i satysfakcji, a kochając się , próbujesz zmienić pozycję na taką, w której wyglądasz najkorzystniej... to nie jest to seks, tylko konkurs piękności, który zakradł się do twojego łóżka. Ale to od ciebie zależy, czy będziesz nadal brać w nim udział, czy też zaczniesz żyć po swojemu.

Więcej na temat swojego ciała, seksualności, fantazji erotycznych i na temat związków czytaj na stronie Seksualność Kobiet .

Czy akceptujesz siebie i swoje ciało?
Więcej o: