Warto się chyba skupić na tym, z czym mogą się kojarzyć już w niedalekiej przyszłości: z kobiecym, bardzo ważnym głosem, szanowanym i przez mężczyzn, i przez same kobiety. Wiele jest w żeńskiej narracji gniewu i smutku - przez całe stulecia ten głos był przecież marginalizowany i uznany jako nieistotny - ugrzązł gdzieś w kuchniach i pokojach dziecinnych. Teraz te kuchnie i pokoje można wreszcie opisać, czyli oddać im należne znaczenie - jako część doświadczenia ludzkości. Tyle że często same panie lekceważą to, co jest istotną sferą ich życia. To niedobrze - kto ma przywrócić temu znaczenie, jeśli nie same kobiety? Kto ma odnaleźć w tym prawdę i radość? Porzućmy więc pogardę dla samych siebie i dla "kobiecych" zajęć. Gadajmy z miłością o wszystkim - o malowaniu paznokci, kupowaniu butów, o seksie, ciele i okresie, a także o szukaniu własnej drogi w życiu, które czasem jest tak skomplikowane, jak przygotowanie wystawnego obiadu.
Mądrzy mężczyźni to zaakceptują - sami lubią czasem pogadać o swoich sprawach. Takie kobiece i męskie kręgi są bardzo potrzebne - pewnych spraw się samej czy samemu nie załatwi, potrzebna jest wiedza i doświadczenie życiowe matek i babek lub analogicznie - ojców i dziadków.
Bardzo siebie pilnuję, żeby nie wchodzić w utarte wzorce myślowe, banalne stereotypy. Upieram się przy tym, że babskie gadanie to coś szalenie istotnego. Jest wciąż dużo rzeczy nieopowiedzianych do końca, na przykład przygody ciała - te okrutne, jak ciężkie porody, gwałty czy aborcje, ale i te, które były źródłem przyjemności. Jeśli ktoś uważa, że mówienie o kobiecej seksualności czy przeżywaniu śmierci dziecka jest mało istotne - to chyba nieporozumienie, które trzeba wyjaśniać za każdym razem, gdy się pojawi.
To już nieaktualne pytanie. Jeśli ktoś mówi, że coś jest gorsze lub głupsze, to znaczy, że projektuje coś z wewnątrz siebie - na zewnątrz. Jeśli utwór mnie nie interesuje, bo jest na temat, który mnie "nie rusza" albo gorzej napisany - nie rozpaczam, uważam, że jest przeznaczony dla innego odbiorcy, i tyle. Odbiorców i odbiorczyń jest ogromna ilość, dlatego dla wszystkich tekstów znajdzie się miejsce. A menstruacja to ważny comiesięczny akt oczyszczenia kobiecego organizmu - a nie jakieś piętno, najwyższa pora i temu wyrazowi przywrócić szacunek. Najważniejsze chyba to uznać wewnątrz własnego serca i umysłu ważność tego, o czym piszemy - dla mnie kobiecość jest ważna.
Jest Pani pisarką, poetką. Skąd u Pani taka potrzeba dzielenia się swoimi myślami, wyobraźnią?
Wierzę, że wszystko, co robimy, kiedyś do nas wróci. Prowadzę warsztaty m.in PROGRESSteron , pracuję z osobami, które chcą coś stworzyć, a boją się albo nie mają wystarczającej energii czy przekonania o własnej wartości. Pomagam zmienić podejście do pisania. Robię to z egoizmu. Uważam, że im więcej szczęśliwych i zadowolonych ludzi wokół mnie, tym lepsza jakość mojego własnego życia. Chęć tworzenia nie jest niczym niezwykłym - drzemie w każdym człowieku, niezależnie od płci. Jest pierwotną siłą, której odpowiednie wykorzystanie - zwłaszcza dla kobiet - ma ogromne znaczenie. Jeśli nie tworzymy - dzieci, sztuki, potraw, ogrodów - wszystko jest przecież rodzajem kreacji - jeśli tego nie robimy, rodzi się frustracja. Człowiek jest stworzony do czerpania radości z życia, a "robienie" sztuki daje ogromną satysfakcję, dopóki nie zaczniemy się oceniać. Nie każdy musi sięgać po Nobla - czasem wystarczy uśmiech najbliższych. A jeśli ktoś chce się zająć czymś profesjonalnie, wtedy drąży temat i zgłębia techniki rzemiosła.
Pani lubi opowiadać o sobie, dzielić się swoimi problemami i spostrzeżeniami np. z przyjaciółką?
Oczywiście, że lubię. Raczej każda artystka i artysta to narcyz - jest z czym pracować na terapii.
Bardzo często zakłada się z góry, że kobiety to okropne plotkary. Czy pani lubi plotkować?
Osobiście znam mało osób, które tak uważają - i jeśli już, to raczej skłonne są przypisywać tę cechę mężczyznom. Bądźmy czujni, nie dajmy się wmanewrować w jakieś ogólne myślenie, przywiązywać się emocjonalnie do treści etykietek, do przestarzałych osądów. Bardzo łatwo dać się w ten sposób zmanipulować i przyjąć czyjąś wizję za swoją własną. Świat się nieustannie zmienia, a sytuacje i zachowania ludzi - wraz z nim. Jesteśmy w każdej minucie inni. Lubimy robić różne rzeczy z różnych powodów. Jeśli dociekanie, wyjaśnianie powodów, dla których ktoś postąpił tak, a nie inaczej i wyciąganie wniosków służących rozwojowi nazywamy plotkowaniem - to jestem za. Jeśli ma służyć jedynie podwyższeniu samooceny, pokazaniu, że ktoś jest gorszy od nas samych - to lepiej pójść do psychologa i zadbać o trwałą zmianę w sobie, choć to czasem boli.
Chyba tak, skoro z taką chęcią tutaj to robię.
Barbara Piórkowska : poetka, pisarka, dziennikarka, krytyczka literacka, peformerka; absolwentka polonistyki na UG. Rocznik 1974. Autorka czytanej w radiowej Trójce powieści pt. "Szklanka na pająki" - opowieści o Gdańsku z perspektywy kobiety urodzonej w latach 70.Pracowała w "Gazecie Wyborczej" w Gdańsku, przygotowywała w Londynie polską edycję pisma ,,The Sun'' dla emigracji. Trenerka warsztatów twórczego pisania - m. in. na kolejnych edycjach Festiwalu Rozwoju Osobistego dla Kobiet Progressteron; organizatorka konkursów literackich dla dzieci i młodzieży. Wydała dwa tomy wierszy i audiobook poetycki. Autorka tekstów do show poetyckich. Przygotowuje do wydania tomik poetycki i kolejną powieść.
Zapraszamy do udziału w wyjątkowej, letniej odsłonie Festiwalu PROGRESSteron , który odbędzie się w Sopocie w dniach 12-21.08.2011.Organizatorzy festiwalu to Ośrodek Rozwoju Osobistego Kobiet Dojrzewalnia Róż i Centrum Rozwoju i Promocji Ekspresja. Partnerem letniej Edycji Festiwalu jest Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej.