Bez względu na to czy jesteś żoną, narzeczoną, partnerką, kochanką, kiedy mieszkasz z mężczyzną pod jednym dachem, grozi ci przybranie nie wadze. Pracownicy z Uniwersytetu Północnej Karoliny sprawdzili dlaczego panie żyjące w związku tyją. Z ich raport, który dwa lata temu został opublikowany w czasopiśmie "Obesity", dowiadujemy się, że w momencie zamieszkania z partnerem ryzyko przytycia, szczególnie w przypadku kobiet, wzrasta dwukrotnie. Według naukowców panie będące w związku tyją ponieważ nie dbają już o swoją atrakcyjność tak bardzo, jak wcześniej, jedzą częściej i na dodatek większe porcje. Udowodniono, że osoby "sparowane" są mniej aktywne fizyczne niż single i więcej czasu spędzają przed telewizorem. Dodatkowo, według Amerykanów z Północnej Karoliny, pary tworzą wokół sobie bezpieczne środowisko, w którym mogą jeść, co chcą i kiedy chcą. W rezultacie kobiety zamężne są średnio 4 kilogramy cięższe, niż ich równolatki singielki. Doktor Penny Gordon-Larson na łamach amerykańskiego "Timesa" ostrzegała niedawno, że już po roku spędzonym z partnerem kobiety przestają się mieścić w dżinsy z czasów panieńskich czy czasów, kiedy były singielkami. Z każdym kolejnym rokiem jest już tylko gorzej.
W australijskim uniwersytecie Queensland przez blisko 10 lat obserwowano grupę 6-tysięcy kobiet zamężnych i singielek. Każda z uczestniczek badania wypełniała co jakiś czas ankietę z pytaniami dotyczącymi wagi, wzrostu, diety, używek, aktywności fizycznej. Kobiety samotne i bezdzietne przytyły około 11 kilogramów w ciągu 10 lat, natomiast te zamężne 15 kilogramów. Kobiety, które posiadały i męża, i dziecko, zyskały dodatkowe 20 kilogramów w czasie trwania badania. Australijczycy większe tycie zamężnych pań uzasadniają tym, że kobiety dopasowują się do zasad żywieniowych mężów, którzy lubią zjeść dużo i tłusto. Dodatkowo kobiety, które urodziły dzieci, nie mają czasu, aby zadbać o siebie ani na to, aby regularnie odwiedzać siłownię czy basen.
Bardzo ważne jest aby stale kontrolować swoja wagę i kiedy strzałka wagi przesunie się w górę reagować. Sprawdza się również metoda wracania do pary dżinsów kupionych jeszcze za czasów sprzed wspólnego mieszkania. Kiedy robią się ciasne zapala się czerwona lampka alarmująca, że nie panujemy nad tym co i ile jemy. Ważne jest, aby gotować nie tylko dla partnera, ale też dla siebie. Wiele mężatek często gotuje to, co lubią ich partnerzy. Od czas do czasu można ugotować coś dla siebie i włączyć lekkostrawne danie do stałych posiłków. Warto ustalić też zasady robienia zakupów i umówić się że np. chipsów, gazowanych napojów, ciastek i cukierków nie kupuje się i nie przynosi do domu. Jeśli zauważysz, że zaczynasz więcej jeść, bo w ten sposób łagodzisz stres, nerwy, kłopoty, to wówczas warto zastanowić się, czy jesteś szczęśliwa w swoim związku.