Frida Giannini przejęła schedę po uprzednim dyrektorze kreatywnym marki Gucci, Tomie Foridze, w 2006 roku. Patrizio di Marco z kolei objął stanowisko prezesa domu mody w styczniu 2009 roku. Jeszcze tego samego roku, w czerwcu, ich relacje wyszły poza ramy zawodowe. Projektantka jest 39-letnią rozwódką, ale i starszy od niej o 11 lat di Marco był kiedyś żonaty. Oboje wyznając oficjalnie swój związek są świadomi tego, że wchodzą na nieznane wody.
Nie jest to jedyny przypadek, w którym dom mody prowadzony jest przez parę. Można wymienić zaledwie kilka z nich: Muccia Prada i Patrizio Bertelli, Valentino Garavani i Giancarlo Giammetti, Yves Saint Laurent i Pierre Bertelli... Tym razem jednak, po raz pierwszy mamy do czynienia z parą, która nie jest właścicielem firmy, a jej pracownikami. Ale i poza światem mody znajdzie się wiele przykładów znanych par, które poznały się w pracy, np. Bill Gates, założyciel Microsoft'u i product menager firmy Melinda French oraz prezes Citigroup John Reed oraz stewardessa korporacyjnego samolotu Cindy McCarthy.
Giannini i di Marco nie są pracownikami byle jakiej firmy. Gucci, światowej renomy dom mody, należy do ogromnego koncernu skupiającego kilka luksusowych marek (PPR). Zwłaszcza w obecnych czasach, gdy każde wydarzenie i każda wypowiedź wpływa na giełdę, przejrzystość firmy jest kluczową wartością dla jej udziałowców i dla rynku. Sprawia to, że przypadek Giannini i di Marco stawia ich przed trudnym sprawdzianem spełnienia dość dużych oczekiwań. Sam di Marco przyznał, że powodem nie ujawniania swojego związku do tej pory były obawy o akcjonariuszy.
Jak relacjonuje Financial Times, Giannini i di Marco wybrali się do szefa PPR, Francois-Henri Pinaulta, oddzielnie, by poinformować go o swoim związku. Oboje byli też w pełni przygotowani do opuszczenia firmy, jeśli Pinault by tego od nich zażądał. Szef jednak stwierdził, że PPR jest firmą rodzinną, rozpoczętą jeszcze przez jego ojca. Zdaje sobie sprawę z tego jak wieści o związku Giannini i di Marco mogą zostać odczytane przez opinie publiczną, ale ufa swoim pracownikom i wierzy, że będą jeszcze ciężej pracować na to, by jakiekolwiek ich działania były kierowane dobrem marki, a nie osobistymi pobudkami. Sam podkreślił, że znaczący procent ludzi spotyka swoich partnerów życiowych właśnie w pracy, więc trudno było wykluczyć taką sytuację w jego własnej firmie.
Według badań opublikowanych w Wall Street Journal w 2005 roku 70% amerykańskich firm nie ma określonej polityki personalnej wobec pracowników, którzy zaangażują się w związki partnerskie, albo były niechętne do ich ujawnienia, jako że jest to sprawa niezwykle delikatna. Co uspakaja zarówno zarząd jak i udziałowców grupy PPR jest to, że Giannini i di Marco są obydwoje na bardzo wysokich stanowiskach. Można by bowiem podsumować ogólne podejście pracodawców do tego typu sytuacji stwierdzeniem, że związek między dwójką pracowników jest akceptowalny wtedy, gdy jedno z nich nie wykorzystuje swojego stanowiska do wypromowania tego drugiego.
Czy uważacie, że romans w pracy to rzecz normalna, czy lepiej jej unikać?