Sławne i bogate (nie) mają lepiej?

Zazdrościmy im wyglądu, dochodów, romansów. Zapatrzone w gwiazdy często zapominamy, że bycie na świeczniku ma swoją cenę. Przekonajmy się, czy jej wysokość na pewno warta jest poświęcenia?

Sława, czyli brak anonimowości

Sławne i bogate są rozpoznawane na każdym kroku i wszędzie wzbudzają sensację. Jeśli kiedykolwiek byłyście na wakacjach, w kraju, w którym biały turysta wywołuje uliczne poruszenie, wiecie najlepiej, jakie to męczące. Kiedy gwiazdy chcą, żeby zostawić je w spokoju, przebierają się. Zakładają nietwarzowe czapki, wielkie okulary. Robią smutne miny i chodzą skulone. Dzięki telewizji i internetowi gwiazda nie zna dnia ani godziny, kiedy zostanie wypatrzona. Co więcej za namierzeniem gwiazdy idą konkretne konsekwencje: nagle pojawiają się w rękach przechodniów aparaty w komórkach. Towarzyszą im dobrze słyszalne komentarze - czasami niewybredne. Nikt też nie ma specjalnych oporów, żeby prosić o autograf, wspólną fotkę czy chwilę rozmowy. Dla zwykłych śmiertelników nie ma znaczenia, że gwiazda właśnie się źle czuje, przeżywa rodzinny dramat, denerwuje ją wszystko.

Internet, czyli sekrety upublicznione

Jeśli sławne i bogate urodziły się sławne i bogate, to we krwi maja dbanie o własną prywatność. Z tego chociażby powodu ciężko znaleźć w ich przeszłości wydarzenia o negatywnym zabarwieniu (jak w przypadku np. bliźniaczek Olsen). Kiedy jednak gwiazdami zostajemy później, to mamy 100% gwarancję, że zdjęcia czy filmiki przedstawiające nas w niekorzystnych sytuacjach ujrzą światło dzienne. Najnowszą ofiarą własnej przeszłości padło rodzeństwo Kate Middleton czyli księżnej Cambridge. W plotkarskich artykułach zagęści się także od informatorów, czyli "dobrze poinformowanych źródeł" i "bliskich znajomych". A wtedy przyjdzie się gwiazdom wstydzić i tłumaczyć przed całym światem.

Miłość, czyli szczerość uczuć zakwestionowana

Kiedy pojawia się sława i pieniądze, jak grzyby po deszczu wyrastają przyjaciele i adoratorzy. Pytanie zasadnicze - czy lubią i kochają szczerze, lojalnie i z oddaniem? Tego niestety nie dowiecie się od razu. Na weryfikację trzeba będzie poczekać, gdy pojawi się przysłowiowa bieda. Podobnie sprawa ma się z miłością. Sława działa jak afrodyzjak. Z drugiej strony zagraniczne gwiazdy - singielki twierdzą, że ich pozycja odstrasza fajnych facetów, a przyciąga wszelkiej maści świrów. Rozwiązaniem tego problemu może być dość rozpropagowane za granicą wiązanie się z innymi sławnymi i bogatymi.

Szafa, czyli nie mam co na siebie włożyć

Choć brzmi to absurdalnie, to sprawa jest poważna. Sławne i bogate w swoje życie mają wpisane bywanie. Chodzą na premiery, rozdania nagród, biorą udział w akcjach, festiwalach itd. Na każdą okazję muszą być odpowiednio wystylizowane. Kiedy gala jest poważna i przyciąga wiele innych sławnych i bogatych, problemem staje się kreacja. Każda z pań chce wyglądać oryginalnie, pięknie i zjawiskowo. Co zrobić, jeśli ilość designerów jest ograniczona, a nie nosimy rozmiaru zero, który pozwala nam na wbicie się w sukienkę dopiero co ściągniętą z modelki z wybiegu? Widmo powtórzonej kreacji wisi nad nami, jak miecz Demoklesa

Uroda, czyli my pod lupą

Gorsze dni nie istnieją w życiu sławnych i bogatych. Ta zasada jest wpisana w ich galaktyczną egzystencję. Gwiazdy musza zawsze wyglądać spektakularnie, nawet kiedy kupują papier toaletowy w supermarkecie. Jeśli odważą się wyjść na ulicę bez makijażu, mogą być pewne, że przez najbliższy rok ich zdjęcia w wersji "surowej" będą królowały w rankingach na najbrzydszą gwiazdę i tylko utwierdzały czytelniczki, że cała ta uroda to "fotoszop". Dodatkowy kilogram, czy wzdęty brzuch to idealny pretekst do snucia prasowych opowieści o domniemanej ciąży. A nikt przecież nie chce być gruby i brzydki, nawet sławne i bogate!

Więcej o: