Być czy mieć? Zmień tryb myślenia

Wszędzie słyszymy o kryzysie, bankructwach, problemach. Większość z nas nie lubi, gdy coś nas ogranicza. Co możemy zrobić, żeby gładko zmienić przyzwyczajenia i ulżyć naszemu portfelowi? Nawet jeśli nie mamy powodów do narzekania i ograniczania się, nasza sytuacja może się pogorszyć (bo nawet najlepsi nie znają dnia ani godziny). Dlatego zamiast na posiadaniu, powinnyśmy skupić się na byciu. Wymaga to przejścia na boczny tor, ale taka zmiana myślenia może stać się wartością samą w sobie. Nie jest to jednak droga na skróty.

Kupować, nie kupować?

Patrząc globalnie, oszczędzanie obywateli odbija się na gospodarce, spowalniając ją. Trudno, uznajmy, że to tylko przejściowy trend. Prawda jest jednak taka, że sami wymyślamy swoje potrzeby. Nakręcamy się, kupując kolejne gadżety, wymieniając co rok komputery i telefony. Nowość na pewno jest miła - ale to uczucie zaspokojenia starcza na krótko. Szybko pojawia się kolejna rzecz, którą koniecznie musimy mieć i to najlepiej od razu. A może spróbujemy się powstrzymać? Zamiast kupować kolejną torebkę, wyciągnijmy z szafy tę, za którą dałybyśmy się zabić jeszcze rok temu. Albo kupujmy tylko te rzeczy, którymi będziemy w stanie cieszyć się także za 5 lat, a nie tymczasowe "zabawki". Nagradzanie siebie to ważny aspekt i sympatyczne wynagrodzenie naszych wysiłków. Pytanie tylko, jaka jest skala tych prezentów. Sposobem na zmianę myślenia może być powrót do drobnych przyjemności. Zamiast zegarka, niech nagrodą będzie ciasto, zestaw sushi, wyjście do kina, nicnierobienie.

Energochłonne oszczędzanie

Łatwiej kupić nam kanapkę na wynos, zamówić kawę w kawiarni, pójść na lunch do knajpy niż poświęcić czas na samodzielne przygotowanie. Bez większego wysiłku można na gotowe jedzenie wydać nawet 50 zł dziennie. Ta kwota pomnożona przez 30 dni pracujących daje 1500 zł miesięcznie - przepuszczone całkiem bez sensu. Można to ograniczyć - wystarczy kupić kubek termiczny i robić sobie kawę w domu, popijając ją w drodze do pracy. Kanapka to także kwestia do ogarnięcia, podobnie jak sałatka na lunch, którą możemy przygotować w domu. Będzie zdrowiej i taniej. Odrobina motywacji i samodyscypliny wystarczy, by dawać z siebie więcej. Część zaoszczędzonej kwoty możemy przeznaczyć na małe przyjemności lub odłożyć na konto oszczędnościowe i wydać na większy prezent dla siebie - np. na weekend w europejskiej stolicy.

Tanie bywanie

Wieczorne i weekendowe wyjścia to bardzo miłe urozmaicenie naszej zapracowanej egzystencji. Nasze życie towarzyskie nie musi wcale tracić na jakości z uwagi na oszczędzanie. Po pierwsze warto się zorientować, które kina mają karty umożliwiające kupowanie zniżkowych biletów. Różnica w cenie wejścia między sieciówką (27 zł w weekend) a mniejszym kinem (14 zł) jest kusząca. Podobnie swoich klientów podchodzą kluby i restauracje oferując zniżki, akcje specjalne i oferty. Warto "polubić" ulubione miejsca, bo fejsbukowicze często dostają informacje o akcjach specjalnych i zniżkach. Spotykanie się w domu to naprawdę przyjemna sprawa. Można wspólnie pogotować, pograć w gry, rozegrać turniej karciany, obejrzeć film czy przeplotkować cały wieczór. Przygotowania mogą pochłonąć więcej czasu, ale intymność takiego kameralnego spotkania ma inną jakość. Homing (towarzyskie domowienie, od angielskiego "home" czyli "dom") to światowy trend, dlaczego więc go nie skopiować?

Więcej o: