Więź, która łączy córkę z matką - poza swoją siłą - charakteryzuje się także naturalnością. Mamy są dla nas przez długi czas najważniejszymi osobami na świecie (pomijając okres nastoletniego buntu). Córki czują potrzebę zwierzania się, dzielenia emocjami, szukania u mam akceptacji, rady i wsparcia. Ten układ powinien być właściwie jednostronny. Nasze matki nie powinny zwierzać nam się np. ze swoich problemów małżeńskich, frustracji. W układzie rodzinnym jesteś stroną - zawsze dzieckiem swoich rodziców. Naruszenie tej granicy sprawia, że przekraczana jest granica bezpieczeństwa. Mama to dla nas pierwszy wzór do naśladowania. Jako mała dziewczynka na pewno nie raz przebierałaś się w jej stroje, malowałaś kosmetykami. Ze względu na płeć możemy się dłużej identyfikować z mamą, w przeciwieństwie do syna, który w pewnym momencie odkrywa odrębność i dystansuje się. Ze względu na fakt, że obydwie - i matka, i córka - jesteście kobietami, łączą was podobne przeżycia, sytuacje, a także w większości przypadków zbliżona ekspresja, potrzeba rozmów, dzielenia się emocjami, bieżąca ich analiza. My (jako kobiety, córki i matki) rozumiemy to, ale czy twój ukochany ma podobne podejście? Raczej nie. Co może być najbardziej dla niego niezrozumiałe i irytujące?
- Pierwszy telefon dzwoni o 8 rano. Mama narzeczonej chce się dowiedzieć, co słychać, jak się córka ma, co się wydarzyło od czasu ostatniej rozmowy, która miała miejsce ledwie 10 godzin temu - wymienia Michał. - Później w ciągu dnia córka i matka dzwonią do siebie jeszcze przynajmniej cztery razy. Rozmowy mogą dotyczyć tematów kompletnie błahych, plotek, które sobie właśnie przypomniałyście, ale także porad kulinarnych czy ważnych informacji. - Moja dziewczyna ma mamę na szybkim wybieraniu i w grupie numerów, do których dzwoni za darmo, dlatego ich pogaduchy ciągną się właściwie bez końca - dodaj Adam. Niektóre mamy prowadzą "poradnie psychologiczne", a córki mają nieograniczony dostęp do gorącej linii. Te rozmowy nie kończą się w minutę, tylko trwają godzinami. Dla taty lub nowego partnera mamy taka sytuacja jest ciężka do zaakceptowania, bo rozbija wieczorne plany, odciąga ich kobietę od czasu, który mogliby spędzić razem. Z drugiej strony córka w potrzebie to argument nie do odrzucenia, nawet jeśli takie seanse mają miejsce co drugi dzień, a z rad, które mama wkłada do głowy, nic nie zostaje wcielone w życie.
Ten problem pojawia się w przypadku mam, które są z różnych powodów samotne (rozwódki, wdowy). Mama, która mieszka w tym samym mieście, to częsty gość w domu. Jeśli ma klucze, to na pewno nie zawaha się ich użyć. Dla partnera to sytuacja wielce niewygodna. Przestrzeń życiową, którą dzieli razem z kobietą, zaburza swoim pojawieniem się obca - dla niego - osoba. Nie jest to oficjalna wizyta, na którą można się przygotować i, która trwa góra dwie godziny. - Mama mojej żony przychodzi kilka razy w tygodniu i tak dobrze się czuje, że nie chce wyjść - mówi Wojciech. - Dla mojej żony irytacja, jaką wzbudzają te wizyty jest niestety trudna do pojęcia. - "Przecież mama jest samotna i ma tylko mnie" - podaje argumenty serwowane przez małżonkę Wojtek. Córki bardzo związane z matkami zapraszają je dosłownie wszędzie: na swoje urodziny w gronie znajomych, wieczór panieński, wspólne wyjście do klubu. Co gorsza, kiedy matka jest typem kumpeli, to koleżanki także są zachwycone takim układem. Dla mężczyzny taka bliskość jest całkiem niezrozumiała i nie do przyjęcia. Nigdy nie będzie mógł przecież przy swojej "teściowej" osiągnąć stanu pełnego odprężenia i zachowywać się całkowicie swobodnie. Zwłaszcza jeśli czuje się oceniany i obserwowany. Wiadomo, że w przypadku partnerskiego nieporozumienia, matka i tak weźmie stronę córki.
Kolejną kwestią trudną do zaakceptowania przez mężczyznę są tematy poruszane na forum matka-córka. Zazwyczaj córki nie mają oporów przed wtajemniczaniem swoich mam w najbardziej intymne strefy życia. W sumie nie ma się czemu dziwić - zwłaszcza, gdy szybko wychodzi na jaw zakres wiedzy niezbyt dyskretnych matek. Dla kobiet taki stan rzeczy jest oczywiście jak najbardziej naturalny, w końcu od liceum zwierzają się mamie z prawie wszystkiego. Narzeczony nie chce by sprawy, konflikty i nieporozumienia opuszczały cztery ściany mieszkania. - W naszym przypadku problemem była wszechwiedza mojej teściowej - zwierza się Tomasz. - Jestem pewien, że matka mojej dziewczyny dokładnie wiedziała, kiedy miał miejsce nasz pierwszy raz i jak przebiegło zbliżenie - oburza się. - po interwencji mam nadzieję, że do jej uszu dociera jednak mniej newsów...
Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.