Wnętrze jest przestronne, bardzo dokładnie zaplanowane, kontrastujące z zabytkową kamienicą, w której się mieści. Pierwsze wrażenie jest piorunujące, ma się ochotę otworzyć buzię i wydać jedno ogromne "wow!". Paulina Wierzbicka-Ruszała proponuje kawę, a ja dla rozluźnienia atmosfery "spacer po NoaCowork". Choć znam to miejsce, jestem zaskoczona ilością biur i biurek oraz strefą chillout, która zaprasza sofą i obiecuje ciepło prawdziwego kaflowego pieca, który właścicielka celowo zostawiła. W tym miejscu nowoczesność ustępuje miejsca magii początku XX wieku, z tego czasu jest kamienica i oczywiście piec kaflowy. Bierzemy kubki z kawą i zaszywamy się w jednej z sal, gdzie nie będziemy przeszkadzać wszystkim tym, dla których NoaCowork jest miejscem pracy. Jeszcze tylko wymiana baterii w dyktafonie i..
Ojej! Jestem zdziwiona tym co mówisz! Zupełnie tak nie było! (śmiech)
Właściwie nadal nie rozwiązałam swojej umowy o pracę, jestem jeszcze na urlopie wychowawczym. O biznesie zaczęłam myśleć już gdy urodziłam pierwszą córeczkę, odwagę do tej decyzji znalazłam jednak dopiero gdy na świecie pojawiła się druga z nich. Praca w korporacji daje oczywiście satysfakcję, ale niestety kradnie wiele czasu. Poza tym wiedziałam już, że chcę spróbować być panią swojego biznesu i przede wszystkim chciałam robić coś innego niż dotychczas.
To długa historia, ale w skrócie rzecz ujmując pracowałam w korporacjach w dwóch branżach: ubezpieczeniowej i reklamowej. Zawsze zajmowałam się analizami, najpierw mocno związanymi ze sprzedażą, potem pracowałam w kontroli finansowej, opracowywałam również statystyki związane z biznesem i raporty dla zarządów firm, dla których pracowałam. Jak widzisz, moje doświadczenie jest zupełnie różne od tego czym zajmuję się aktualnie. Zawsze chciałam pracować z ludźmi i dla ludzi, to co robię teraz spełnia nareszcie te moje pierwsze oczekiwania jakie zawsze miałam wobec pracy. Doświadczenie, które zdobyłam w korporacjach przydało mi się na początku przygody z biznesem, kiedy musiałam opracować swój własny biznes plan, a teraz w codziennej pracy gdy analizuję jak rozwija się NoaCowork.
Nie, zupełnie nie wiedziałam. Najpierw najważniejsza była ta moja chęć pracy dla ludzi. Początkowo myślałam o założeniu klubokawiarni, gdzie ludzie mogliby przychodzić, miło spędzać czas, wymieniać się myślami, gdzie dużo by się działo i było miło. W tym czasie przeczytałam też artykuł o coworkingu z Stanach Zjednoczonych, co daje ludziom, jak jest rozpowszechniony, o tym, że praca z domu jest dobra tylko na jakiś czas i, ze ludzie chcą wychodzić do pracy i spotykać innych ludzi, jeśli miejsce, do którego przychodzą spełnia ich oczekiwania. I wtedy właśnie powstała myśl o tym biznesie.
W tym czasie też dostałam się do projektu unijnego, gdzie blisko rok uczestniczyłam w szkoleniach dotyczących zakładania własnego biznesu. Efektem końcowym cyklu szkoleń był biznes plan dla mojej działalności.
Rzeczywiście w tym momencie zaprocentowały moje wcześniejsze lata pracy. Widziałam wiele fajnych pomysłów na biznesy, w ramach projektu, w którym uczestniczyłam, ale niektóre nie otrzymały dotacji z powodu nieumiejętnego zaprezentowania ich w biznes planach. Miałam to szczęście, że umiałam sobie z tym poradzić i otrzymałam dotację na uruchomienie tego miejsca.
Nie, takich badań na próbce reprezentatywnej nie robiłam. Dużo czytałam o tym, zaczęłam się przyglądać rynkowi, miałam np. dostęp do danych jak wiele nowych firm otwiera się w Warszawie. Składałam fakty, które zdobywałam z różnych źródeł i tak powstało we mnie przeświadczenie, że taki biznes jest potrzebny i ma szansę się udać. Wiedziałam też, że takie miejsce to nie może być jedynie biurko na wynajem, że musi mieć niepowtarzalną atmosferę oraz chciałam aby działy się tu rzeczy, które będą również inspirowały do wymiany myśli / doświadczeń.
Rzeczywiście lokalizacja jest bardzo ważna przy coworkingu. Wiedziałam, że takie miejsce powinno znajdować w Śródmieściu, gdzie z każdej strony Warszawy jest łatwo dojechać, gdzie również spotykają się ludzie, którzy tylko na chwilę przyjechali do Stolicy, ale jednocześnie miałam takie marzenie, że to miejsce, to będzie stara willa z ogrodem. Od razu odrzuciłam wszelkiego rodzaju biurowce, bardzo nie chciałam, żeby moje miejsce kojarzyło się z korporacją. Chciałam stworzyć miejsce, które choć w centrum miasta pozwoli ludziom zwolnić tempo i poczuć się komfortowo. Jak widzisz siedzimy w kamienicy z początku XX wieku, a nie w willi z ogrodem.
Miejsce, w którym powstało NoaCowork obejrzałam jako jedno z pierwszych i uwierz mi, musiałam mieć niezłą wyobraźnię aby zobaczyć jego potencjał. Kamienica do dzisiejszego dnia jest jeszcze w remoncie, choć teraz widać już jej przedwojenne piękno. Gdy poszukiwałam miejsca, lokal wymagał dużego remontu,dlatego po obejrzeniu go przez ok. 2 miesiące szukałam dalej. Niestety kolejne lokalizacje, niektóre piękne wille, rozczarowywały mnie z kolei ceną. Ostatecznie, ponieważ właściciel kamienicy zadeklarował mi pomoc w remoncie zdecydowałam o wyborze tego miejsca.
Potem rozpoczął się długi remont. To był czas magiczny, czekałam na każdą zmianę w przestrzeni, nie mogłam się doczekać rozpoczęcia działań.
Oficjalnie działam od stycznia 2011r. To blisko rok moich nowych doświadczeń, rok pracy u siebie. (uśmiech).
Oczywiście, że pamiętam styczeń 2011. Niestety na tradycyjny marketing nie miałam już funduszy, gdyż większość pieniędzy pochłonął remont. Ale w tym czasie uczestniczyłam również w szkoleniach i konferencjach organizowanych przez Akademię Kobiet Sukcesu, gdzie poznałam wiele życzliwych mi osób. Zostałam zaproszona przez Gosię Sawicką aby opowiedzieć o moim biznesie w ramach jednej z konferencji. Również Olga Kozierowska, która prowadzi portal i program TV "Sukces pisany szminką" zaprosiła mnie do TVN24 i tam też miałam możliwość pokazania siebie i swojego miejsca. Pomału zaczęli się zgłaszać pierwsi klienci. Niezbędna dlamnie było również stworzenie strony internetowej oraz jej pozycjonowanie a także reklama google adwords. W pewnym momencie magazyn Coaching również zainteresował się NoaCowork i tam również można było o nas przeczytać. Właściwie jeśli chodzi marketing wszystkiego uczyłam się sama.
Jasne! Wcale nie było ich mało! Siedziałam sama w tym wielkim biurze i czekałam na każdy dzwonek, który w tym czasie nie dzwonił. Na szczęście ten czas jest już za mną. To jest taki moment w budowaniu firmy, który trzeba przetrwać, nie poddawać się, wierzyć, że to naturalny bieg rzeczy i, że ten czas minie.
A jak dziś wygląda Twój dzień w pracy ?
Bardzo różnie! Wiem, że po blisko roku działalności, że żagli zwijać nie będę. Mam stałych klientów, pojawiają się nowi. W mojej przestrzeni dużo się dzieje. Obserwuję, że wiele osób, które tu przychodzi, potrafi przy kubku porannej kawy wymienić się opiniami, uśmiechnąć, ale również pomóc sobie w rozwiązaniu zwykłych, codziennych problemów. Mam nadzieję, że sprawia to atmosfera tego miejsca.
Jak wiesz przede wszystkim w weekendy, kiedy NoaCowork nie pracuje, w tej przestrzeni uczą się dziewczyny ze Szkoły Liderek. To ważne dla mnie, bo jestem osobą, która czuje potrzebę wspierania przedsiębiorczości innych. Cieszę się, że właśnie tu zdobywacie wiedzę i doświadczenie potrzebne do rozwijania własnych biznesów. W ostatnim czasie, przez cały tydzień odbywały się tu warsztaty i konsultacje w ramach Swiatowego Tygodnia Przedsiębiorczości. W tej chwili jestem trakcie planowania warsztatów stylizacji, mam wiele pomysłów aby NoaCowork żyło swoim życiem i, żeby ludzie chcieli tu wracać.
Czuję się z tym świetnie! Mam pewność jutra, wewnętrzny spokój i ogromną satysfakcję.
W tym czasie powstało kilka biur coworkingowych, aktualnie niedaleko powstaje duży konkurent ale znamy się, wychodzę z założenia, że z konkurencją trzeba umieć współpracować.
Wydaje mi się, ze w obszarze coworkingu jest jeszcze wiele do zrobienia. Myślę o obszarze całej Polski, o budowaniu świadomości ludzi, jakie są korzyści z pracy w takim systemie, myślę, że w tym zakresie firmy konkurencyjne mogą i powinny współpracować. Wierzę, ze tak właśnie będzie. Odnośnie Noa Cowork wiem, ze przyszłość przyniesie mi dalsze wspieranie przedsiębiorczości oraz warsztaty, które będą organizowane w moim miejscu.
Alicja, to proste: na drugą zmianę przychodzi asystentka. Teraz mogę sobie pozwolić na to, by mieć satysfakcję z mojej pracy i jednocześnie czas dla moich córek.
Paulina Wierzbicka-Ruszała - właścicielka Noa Cowork. Stworzyła unikalną przestrzeń biurową, przeznaczoną do pracy dla ludzi wolnych zawodów i tzw. startupów. Wierzy w to, że człowiek w społeczności wyzwala w sobie niespożyte pokłady energii, kreatywności i bezineresowności.
Szkoła Liderek jest częścią kampanii społecznej na rzecz wspierania przedsiębiorczości i postawy proaktywnej kobiet, organizowanej przez Instytut Przemiany oraz Akademię Kobiet Sukcesu. Szkoła Liderek to interdyscyplinarny program edukacyjny, którego celem jest wyzwalanie kobiecej przedsiębiorczości, rozumianej zarówno jako prowadzenie własnej firmy jak i przede wszystkim wykazywanie proaktywnej postawy życiowej a także doskonalenie poprzez praktykę kompetencji liderki, niezbędnych w skutecznym działaniu. Więcej informacji znajdziesz na stronie: kobietyisukces.pl
Mecenasem Szkoły Liderek jest Bank BPH wspierający przedsiębiorczość kobiet w ramach kampanii edukacyjnej "Kobieta w świecie finansów", a serwis kobieta.gazeta.pl jest patronem medialnym wydarzenia.