Alkohol i Ty

Liczne imprezy karnawałowe i noworoczne spotkania pozwalają przyjrzeć się temu, jak dużo i często sięgamy po alkohol. Po miesięcznych obserwacjach w terenie i z towarzyszeniem procentów, czas na podsumowanie.

Każda okazja jest dobra!

W styczniu pod lupę wzięłyśmy nasze koleżanki, przyjaciółki i znajome. Żadna nie wiedziała, że jest obiektem badań, nie miały więc powodu, żeby się ograniczać. Z obserwacji wynika, że dziewczyny w dużych miastach, rocznik 78' i powyżej lubią dobre wino. Towarzyszy spotkaniom przy babskich plotkach w domu, a także w knajpach. Zazwyczaj nie kończy się na jednym kieliszku, ale na trzech-czterech (to mniej więcej butelka na głowę). - Piwo jest mniej popularne wśród kobiet - mówi kelner w jednej ze stołecznych modnych restauracji. - Kiedyś piłam mocniejsze alkohole: drinki z colą i rumem albo whisky - tłumaczy się jedna z pań. - Teraz piję wyłącznie wino i staram się nie przekraczać czterech alkoholowych dni w tygodniu; zazwyczaj sączę czerwone wino w piątek, sobotę, niedzielę i podczas kolacji u znajomych - dodaje. Na stronach Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych można przeczytać, że zasłanianie się mocą alkoholu to stereotyp. Wszystkie napoje alkoholowe mają ten sam alkohol, tylko w różnych stężeniach. A alkohol jest psychoaktywny, trujący i toksyczny. Wiele kobiet pije ryzykownie, czyli dużo jednorazowo, w krótkim czasie.

Bez granic

Z raportu Unii Europejskiej wynika, że do picia za jednym posiedzeniem więcej niż pięciu drinków kilka razy w tygodniu przyznaje się 7 procent badanych Europejek (dane te pochodzą sprzed kilku lat, dlatego można założyć, że procent ten wzrósł). Podczas dwóch imprez na własne oczy udało nam się zobaczyć dwie kobiece ofiary alkoholowego upojenia - jeden skończył się pacyfikacją nieszczęśniczki w sypialni gościnnej, drugi odwiezieniem do domu taksówką. Co gorsza, następnego dnia wszyscy z czułością dopytywali się o biedne kobiety. Udowadnia to tezę, że jest ogromne przyzwolenie społeczne na picie alkoholu, a nawet podziw towarzyszący opowieściom o złym samopoczuciu dnia następnego. Z danych Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wynika, że 80 procent Polaków pije alkohol, w różnym stopniu i zaangażowaniem, ale pije.

Nie, dziękuję

Kiedy nie pijemy? Kiedy bierzemy antybiotyki i kiedy jesteśmy w ciąży. Co ciekawe, branie środków przeciwbólowych i innych leków nie dopinguje nas do powstrzymania się przed piciem. Także przyjechanie na imprezę samochodem nie jest już przeszkodą - auto można zawsze zostawić, wrócić do domu taksówką, a samochód odebrać następnego dnia. Artur, barman z popularnego warszawskiego klubu, codziennie kończy pracę z kilkoma numerami telefonu wsadzonymi w kieszeń od koszuli. - Kobiety po alkoholu stają się bardzo odważne i zalotne - opowiada. - Jeśli są tylko trochę wstawione, jest to nawet dosyć urocze. Kiedy wraz z wypijanymi kieliszkami stają się coraz bardziej napastliwe i niedwuznaczne, ja bawię się już gorzej. Nie dodaje im to ani urody, ani powabu - podsumowuje. Dlaczego pijemy dużo i często? - Bo w miłej atmosferze alkohol pojawia się jakoś naturalnie - tłumaczą nasze rozmówczynie. - Po kilku kieliszkach czuję miły szum w głowie i staję się bardziej otwarta - dodaje inna.

Świadomy wybór

Nie wiadomo dlaczego abstynencja, która jest świadomym wyborem, budzi w pijących nieodpartą chęć namówienia osoby niepijącej do wychylenia chociaż kieliszka. Na potrzeby doświadczenia odmawiałyśmy picia. Najlepszy sposób, czyli taki, który wywoła najmniejsze konsekwencje i nie spotka się z komentarzami, to zasłonięcie się antybiotykoterapią. Inny, równie dobry, to udawanie, że się pije drinka. Pierwszym krokiem w zadbaniu o swoje zdrowie (wątroba i inne narządy wewnętrzne trute alkoholem mają swoją wytrzymałość) to zastanowienie się, czy nie przesadzasz z procentami. Zrób rachunek sumienia i przyjrzyj się swoim nawykom. I nie łudź się, że systematyczne picie w małych ilościach jest lepsze od rzadszego, ale w dużych dawkach.

Zobacz wideo
Jak często sięgasz po alkohol?
Więcej o: