Ile razy w ciągu ostatniego weekendu wchodziłaś na swój profil na Facebooku? Jeśli łapiesz się na tym, że zamiast spotkać się z przyjaciółką na kawie, czatujesz ze znajomą, którą ledwie znasz - czas na zmianę!
Wstąpienie w szeregi zalogowanych na portalach społecznościowych jest dobrze widoczne - pojawiają się kolejne komunikaty o tym, kto jest czyim znajomym. Wypisanie się z nich następuje po cichu. W ciągu miesiąca kręgi znajomych uszczuplają się - kolejne osoby postanawiają wypisać się z życia towarzyskiego w sieci. Powody mają różne. Kamilę wszystko, co się działo na profilach zaczęło nudzić. - To ciągłe komentowanie, przewidywalność reakcji - tłumaczy. Ostatnim jej postem było słowo "Znikam". I rzeczywiście już jej nie ma. To dla niej nie pierwszyzna - poprzednio bez sentymentu usunęła konto z Grona, potem z Naszej Klasy. Uparci znajdą ją na GoldenLine, ale wchodzi tam raz na rok.
Paweł wypisał się, ponieważ dostawał zbyt wiele zaproszeń od osób, których nie chciał mieć w kręgu wirtualnych znajomych. - Zabiły mnie dobre maniery - śmieje się. - A może to, że zamiast odmawiać, wolałem się wypisać - dodaje po chwili. Paweł zastanawia się, czy nie wrócić do sieci za kilka miesięcy i pod pseudonimem nawiązać kontakt tylko z tymi, na których mu zależy. Na razie jest mu z tym dobrze, chociaż czuje, że omija go wiele żartów i śmiesznych filmów, z których czerpie język jego znajomych.
Maja miała dość. - Na fejsa potrafiłam się logować 20 razy dziennie - tłumaczy. - Miałam tylu znajomych i polubionych stron, że co kwadrans na moim profilu całkiem zmieniały się treści -dodaje. Jej siedzenie na portalach społecznościowych zaczęło ocierać się o uzależnienie - tak przynajmniej odbierał to narzeczony Majki.
Tomek porzucił sieć tylko częściowo. Chociaż zlikwidował swoje konta, to nadal wie, co się dzieje. Jego kontaktem jest narzeczona, która ma podobny krąg znajomych, co kiedyś on. - Kasia pokazuje mi fajne rzeczy i czyta komentarze, dzięki niej nie wypadłem całkiem z obiegu - tłumaczy.
Z badań przeprowadzonych przez Intersperience na grupie tysiąca aktywnych użytkowników sieci wynika, że w grupie poddanej przymusowemu odłączeniu od sieci na 24 godziny większość badanych czuło się "jak bez ręki". 53 procent powiedziało, że ogarnął je smutek, 40 procent czuło się samotnie. Tylko 24 procent przebadanych powiedziało, że brak dostępu do sieci sprawił, że poczuli się wolnymi ludźmi. Z badaniami można oczywiście polemizować. Jeśli spędzanie czasu w Internecie sprawia nam przyjemność, to tak jak odstawienie słodyczy czy zakaz czytania książek, brak dostępu do netu może być przyczyną gorszego samopoczucia. Osoby, które mają poczucie, że ich zażyłość z siecią przyjmuje niebezpieczny obrót, powinny interweniować. Wśród porad dla chcących zerwać z nałogiem znajduje się np. rada, żeby zrobić kawę i przeczytać gazetę, zanim odpalony zostanie komputer, czy zjeść śniadanie, używając w tym celu dwóch rąk, a nie jednej na stałe oddelegowanej do stukania w klawiaturę.
Na stronie Joe Monster znajduje się dosyć zabawny poradnik , dla powracających do realu. Autor namawia, by podejść do okna, otworzyć je i nie próbować ustawiać kontrastu i jasności ani regulować głośności. Kolejny krok to namierzenie osób, które tak jak Ty poruszają się i zagadanie do nich bez użycia klawiatury. Tu ważna uwaga - to nie czat ani forum, dlatego zalecane jest przemyślenie wypowiadanych słów. Zabawne, ale w niektórych przypadkach całkiem celne!