W wywiadzie udzielonym pismu "Vice", projektant mody mówi, że współczesne kobiety (i mężczyźni także) nie przywiązują wagi do bycia eleganckimi. Jego zdaniem elegancja to nie podążanie za trendami i ich ślepa adaptacja na potrzeby własne, ale świadomość tego, w czym nam dobrze. Do bycia eleganckimi potrzebny jest własny styl i pewność siebie. Czy rzeczywiście jest aż tak źle?
Patrząc na stare zdjęcia w rodzinnych albumach trudno nie zgodzić się chociaż częściowo z opinią projektanta. Chociaż sformułowanie "nowadays nobody gives a a shit about elegance", co można przetłumaczyć, jako "wszyscy mają elegancję w dupie" pokazuje, że samemu Pilatiemu daleko do słownikowej definicji elegancji, czyli m.in. wytworności w sposobie bycia. Na zdjęciach z lat 40. kobiety i mężczyźni istotnie wyglądają jakoś inaczej. Ich ubrania - bez względu na status - składają się z wielu obowiązkowych elementów - kapeluszy, rękawiczek, biżuterii. Mężczyźni mają garnitury, kamizelki, krawaty, kapelusze i okulary słoneczne. Liczył się każdy detal - chusteczka w kieszonce, szew na pończochach, zebrane włosy, szminka na ustach.
Elegancja to także przekroczenie trendów i mody. Scott Schuman, prowadzący fotograficzny blog The Sartorialist ze zdjęciami ciekawie ubranych ludzi, zamieścił kiedyś fotografię bezdomnego, mieszkającego na nowojorskiej ulicy. Brodaty mężczyzna miał świetnie dobrane kolory i elementy stroju - i choć były mocno znoszone, miały styl. Zdaniem Pilatiego do elegancji potrzebna jest jeszcze frywolność i chęć zabawy modą. Nie chodzi mu wcale o marki, loga i metki, ale smak i wyczucie. Oglądanie się na wystylizowane gwiazdy nie ma w tym przypadku sensu. Na czerwonym dywanie i w pierwszym rzędzie pokazów mody wyglądają świetnie, po godzinach i w stroju cywilnym już nie robią wrażenia.
Kiedyś moda nie zmieniała się co sezon, łatwiej więc było wiernie trzymać się jednego stylu. Przy obecnej różnorodności lansowanych tendencji potrzeba większej konsekwencji i dyscypliny. Coco Chanel przez całe życie pozostała wierna lansowanym przez siebie wartościom i stylowi, twierdząc, że moda przemija, a styl nie. Na mojej ulicy, kiedy byłam dzieckiem codziennie mijałam idąc do szkoły starszą panią. Trwale wbiły mi się w pamięć jej stroje, a zwłaszcza jeden, na deszczowy dzień. Zakładała wtedy proste kalosze do jazdy konnej, pikowaną zieloną kurtkę, spódnicę w szkocką kratę i jedwabną chustkę na głowę. Idealna w każdym calu, wyglądała, jakby ktoś żywcem przeniósł ją z angielskiej wsi. Innym wzorcem z dzieciństwa był sąsiad, zwany w naszej kamienicy hrabią. Nie bez powodu przypisywało mu się arystokratyczne korzenie - w klasycznym trenczu, kapeluszu a la Sherlock Holmes i tweedowych garniturach rozbudzał wyobraźnię wszystkich sąsiadów - zwłaszcza tych w dżinsach piramidach i wełnianych swetrach w geometryczne wzory...
Czy czujesz się elegantką? Masz poczucie, że Twoje ubrania odzwierciedlają Twój charakter, że dobrze Ci służą? A może Twój styl definiują cięgle zmieniające się trendy i raz jesteś wzorem minimalizmu, a innym razem wcieleniem romantycznych wzorów i kolorów?
O najbardziej szykownych kobietach powstały filmowe opowieści.
"Coco Chanel":
Księżna: