Eleganckie kobiety wyginęły

Tak przynajmniej uważa projektant domu mody Yves Saint Laurent - Stefano Pilati. Jego zdaniem, ze świeczką można szukać kobiet, które mają własny, elegancki styl.

W wywiadzie udzielonym pismu "Vice", projektant mody mówi, że współczesne kobiety (i mężczyźni także) nie przywiązują wagi do bycia eleganckimi. Jego zdaniem elegancja to nie podążanie za trendami i ich ślepa adaptacja na potrzeby własne, ale świadomość tego, w czym nam dobrze. Do bycia eleganckimi potrzebny jest własny styl i pewność siebie. Czy rzeczywiście jest aż tak źle?

Kiedyś, to było...

Patrząc na stare zdjęcia w rodzinnych albumach trudno nie zgodzić się chociaż częściowo z opinią projektanta. Chociaż sformułowanie "nowadays nobody gives a a shit about elegance", co można przetłumaczyć, jako "wszyscy mają elegancję w dupie" pokazuje, że samemu Pilatiemu daleko do słownikowej definicji elegancji, czyli m.in. wytworności w sposobie bycia. Na zdjęciach z lat 40. kobiety i mężczyźni istotnie wyglądają jakoś inaczej. Ich ubrania - bez względu na status - składają się z wielu obowiązkowych elementów - kapeluszy, rękawiczek, biżuterii. Mężczyźni mają garnitury, kamizelki, krawaty, kapelusze i okulary słoneczne. Liczył się każdy detal - chusteczka w kieszonce, szew na pończochach, zebrane włosy, szminka na ustach.

Poza modą

Elegancja to także przekroczenie trendów i mody. Scott Schuman, prowadzący fotograficzny blog The Sartorialist ze zdjęciami ciekawie ubranych ludzi, zamieścił kiedyś fotografię bezdomnego, mieszkającego na nowojorskiej ulicy. Brodaty mężczyzna miał świetnie dobrane kolory i elementy stroju - i choć były mocno znoszone, miały styl. Zdaniem Pilatiego do elegancji potrzebna jest jeszcze frywolność i chęć zabawy modą. Nie chodzi mu wcale o marki, loga i metki, ale smak i wyczucie. Oglądanie się na wystylizowane gwiazdy nie ma w tym przypadku sensu. Na czerwonym dywanie i w pierwszym rzędzie pokazów mody wyglądają świetnie, po godzinach i w stroju cywilnym już nie robią wrażenia.

Rachunek sumienia

Kiedyś moda nie zmieniała się co sezon, łatwiej więc było wiernie trzymać się jednego stylu. Przy obecnej różnorodności lansowanych tendencji potrzeba większej konsekwencji i dyscypliny. Coco Chanel przez całe życie pozostała wierna lansowanym przez siebie wartościom i stylowi, twierdząc, że moda przemija, a styl nie. Na mojej ulicy, kiedy byłam dzieckiem codziennie mijałam idąc do szkoły starszą panią. Trwale wbiły mi się w pamięć jej stroje, a zwłaszcza jeden, na deszczowy dzień. Zakładała wtedy proste kalosze do jazdy konnej, pikowaną zieloną kurtkę, spódnicę w szkocką kratę i jedwabną chustkę na głowę. Idealna w każdym calu, wyglądała, jakby ktoś żywcem przeniósł ją z angielskiej wsi. Innym wzorcem z dzieciństwa był sąsiad, zwany w naszej kamienicy hrabią. Nie bez powodu przypisywało mu się arystokratyczne korzenie - w klasycznym trenczu, kapeluszu a la Sherlock Holmes i tweedowych garniturach rozbudzał wyobraźnię wszystkich sąsiadów - zwłaszcza tych w dżinsach piramidach i wełnianych swetrach w geometryczne wzory...

A Ty?

Czy czujesz się elegantką? Masz poczucie, że Twoje ubrania odzwierciedlają Twój charakter, że dobrze Ci służą? A może Twój styl definiują cięgle zmieniające się trendy i raz jesteś wzorem minimalizmu, a innym razem wcieleniem romantycznych wzorów i kolorów?

O najbardziej szykownych kobietach powstały filmowe opowieści.

"Coco Chanel":

 

Księżna:

 
Więcej o: