Męskie zbrodnie przeciw modzie

Nie trzeba być znawcą mody i rozsmakowanym w stylu gentlemanem, żeby wyglądać dobrze. Są jednak pewne grzechy, których moda nie wybacza. Wytykamy największe błędy i serdecznie namawiamy do ich unikania.

Kremowe obuwie, sandały i klapki

Oj, są mężczyźni, którzy w kwestii obuwia dają się ponieść ułańskiej fantazji. Szaleją z czubami, obcasami i kolorem. Najstraszniejszą zmorą - zwłaszcza wśród wstępujących w związek małżeński panów młodych - jest zamiłowanie do kremowych butów z unoszącym się ku górze zwężającym noskiem. Trzewiki męskie zwane pieszczotliwie jesiotrami lub cypiskami, należy bezwzględnie wytępić. Jeśli dodamy to tego jeszcze kremowy kolor opisanych wyżej cudeniek, otrzymamy efekt potworny. Straszliwym połączeniem, które wydawać by się mogło, że zostało już odpowiednio napiętnowane, są klapki i sandały noszone w duecie ze skarpetkami. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Jak sandały i klapki to bose stopy. Jeśli Ci mężczyzno zimno, to załóż pełne buty!

Materiał na wysoki połysk

Nie ma co się zasłaniać trendami, projektantami i lansowanym stylem. Połyskujący materiał w stylu festiwalu piosenki w San Remo, nigdy nie powinien opuścić granic tego miasta. Lśniący garnitur to szczyt modowego obciachu. Na zdjęciach z fleszem wygląda koszmarnie, na żywo zresztą również. Nie bez powodu klasyczny styl do matowe wełny i lny. Jeśli kusi Cię mężczyzno zakup garniaka o lśniącej powłoce, poszukaj lepiej innego sposobu na to, jak skutecznie zabłysnąć w towarzystwie.

Za długie mankiety

Rączki ledwo wystające z rękawa to widok wzbudzający litościwą pobłażliwość... Zdarza się to zwłaszcza wtedy, gdy chłopina kupi za duży garnitur albo założy egzemplarz sprzed schudnięcia. Specjaliści sugerują nawet, że lepiej już wystąpić w za małej marynarce (tak np. często prezentuje się aktor Ryan Gosling), niż utonąć w zbyt obszernej. Marynarka to bardzo niewdzięczna część garderoby - zwłaszcza dla bardzo umięśnionych i rozbudowanych w klacie mężczyzn. Z rękawów marynarki powinno wystawać także ok. 2 cm mankietu koszuli (nie więcej ani nie mniej).

Za krótkie nogawki od spodni i zemsta bladej łydki

Za krótkie spodnie to domena Amerykanów. Właściwie po tym można ich poznać w międzynarodowym tłumie mężczyzn. Ich spodnie sięgają tuż nad kostkę, a gdy panowie siadają, materiał niebezpiecznie podjeżdża do góry i pokazuje to, czego nie powinien... bladą i owłosioną łydkę. Panowie! Tkaniny nie są już reglamentowane, można więc poszaleć z ich ilością. Nogawki nie powinny się marszczyć nad butem, ale dobrze, jeśli sięgają do połowy obcasa. Oczywiście nie mówimy tutaj o obcisłych rurkach, ale o spodniach od garnituru.

Gumowa podeszwa

Góra wygląda dobrze, w połowie dystansu w dół także jest poprawienie, a potem na samym dole pojawia się... koszmarny but na gumowej, lanej podeszwie. Nie ma znaczenia, że w garnitur omawiany mężczyzna zainwestował fortunę, jeśli trzewiki rujnują efekt końcowy. Guma nadaje się do hali sportowej, na wędrówkę po górach, ale nie może iść w parze z garniturem. Jedyny wyjątek to trampki - żeby jednak nosić je do garnituru trzeba mieć stajla.

Ciekawska marynarka, wścibski sweterek

Generalna i niepisana zasada jest taka, że ubranie wierzchnie zakrywa w całości części garderoby znajdujące się pod nim, na jej górnym odcinku. Czyli spod kurtki nie wystaje marynarka ani sweter. Panowie prezentujący patent na przykrótką kurtkę i radośnie łypiącą spod niej marynarkę, najczęściej do unikalnego zestawu dołączają jeszcze teczkę oraz kożuchową czapkę przypominającą w formie skorupę żółwia. To kombinacja zdradzająca, że dumnie prezentujący ją pan jest modowym ignorantem. Zabawę w różnicę poziomów lepiej zostawić na wspinaczkę górską.

Więcej o: