Moje wielkie odchudzanie - dieta 1000 kalorii

Pierwszy tydzień mam za sobą. Musiłam ograniczyć to i owo ale początki są obiecujące. Czy było ciężko i ile straciłam kilogramów? Całą prawdę poznancie, czytając moje tygodniowe podsumowania. Oto wrażenia z pierwszego z nich.

Tak jak już wcześniej wspominałam od tygodnia jestem na diecie. Żeby ułatwić sobie pierwsze dni tego, nie oszukujmy się ciężkiego okresu, wybrałam na początek catering dietety.com. Do sprawy podeszłam poważnie, ograniczyłam swoje posiłki tylko do cateringu, piję bardzo dużo wody, rano spożywam również saszetkę suplementu dietetycznego Acaiberry Slim (dostępne w aptekach),więcej się ruszam i zrezygnowałam kompletnie z alkoholu. Szczególnnie to ostatnie wydawało mi się nieosiągalne, bo jestem wielką fanką kieliszka wina do obiadu. Ale jak na spotkaniu z dietetykiem usłyszałam, że kieliszek białego wina to 170 kcal, a moja dzienna dawka to 1000 kcal, wiedziałam, że nie mam wyjścia. W telefonie też nastawiony mam alarm, co bardzo ułatwia mi pilnowanie pór dnia, w których muszę chwycić za paczuszkę - regularnie co 2,5h.

No właśnie, odchudzam się dietą 1000 kcal. Jedne z was stwierdzą pewnie, że to bardzo mało i że na pewno chodzę głodna. Mam dla was miłą niespodziankę, czasem wręcz dopadają mnie wyrzuty sumienia, że jestem aż tak bardzo najedzona. No bo przecież dieta to powinien być czasy wyrzeczeń. Jednak muszę przyznać, że posiłki są bardzo sycące.

Dieta według upodobań

Dużym plusem dietety.com jest to, że dania są bardzo urozmaicone, a jeszcze milszym zaskoczeniem, że trzymają się moich preferencji smakowych - mogę być spokojna, że jeśli przyznałam się do tego, że nie cierpię brukselki, to na pewno jej nie dostanę. Cieszy mnie również to, że jedzenie ma smak. A że jestem wielką fanką kuchni włoskiej, to robi mi się jeszcze weselej, jak na drugie śniadanie dostaję sałatkę z zielonym makronem, pesto, suszonymi pomidorami i gorgonzolą. Chociaż moim dotychczasowymi faworytami okazały się sałatka z arbuza, truskawek, imbiru i mięty oraz naleśnik z kaszą gryczaną i serem.

Catering przygotowany jest dla mnie również na weekendy, ale po pierwszym stwierdzam, że jest to dobra opcja tylko dla tych, którzy nie mają w planach większego przemieszczania się i sobotnio-niedzielne popołudnia planują spędzić tylko w domu. Ja niestety należę do tych osób, które zawsze coś robią, a wożenie paczuszek z jedzeniem i zwracanie uwagi na zegarek, czy to przypadkiem już nie jest pora, aby coś zjeść, było lekko denerwujące. Zwłaszcza, że jedzenie, po tylu godzinach spędzonych w samochodzie (szczególnie jak zawitało w końcu do nas lato) nie prezentowało się już tak smakowicie jak na początku dnia, kiedy je dostałam. Może to dlatego, że to pierwszy tydzień i nie mam jeszcze wprawy. Mam nadzieję, że w następny weekend będzie lepiej - zobaczmy.

Obiecujące początki

No, ale przejdźmy do tego, co was pewnie najbardziej interesuje, czyli czy są efekty? Ku mojemu zdziwieniu, bo mam już tyle nieudanych diet na swoim koncie, dieta działa. Nie wiem, ile dokładnie kilogramów mi ubyło, bo obiecałam sobie, że będę się ważyć co dwa tygodnie. Jednak po ubraniach widzę, że straciłam tu i ówdzie. Nie oszukujmy się to dopiero początek i liczy się dalsza wytrwałość w dążeniu do upragnionego celu, ale nawet takie małe zmiany już napawają optymizmem. Dlatego też myślę, że następne dni będą już tylko przyjemniejsze.

Menu jednego dnia

A oto przykładowe menu jakie jest dla mnie przygotowywane przez dietety.com.

śniadanie (250kcal)

Fajitas z 1tortilli z serem, indykiem i pikantną salsą.

II śniadanie (133 kcal)

Melon miodowy z prosciutto i sosem miętowym

Obiad (280cal)

Befsztyk z siekanej wołowiny z cebulką podany z kaszą gryczaną i sałatką z buraczków.

Podwieczorek (110kcal)

Mus z truskawek i melona

Kolacja (133kcal)

Bliny gryczane z łososiem wędzonym i jogurtem - 1 sztuka

Prawda, że brzmi apetycznie?

Więcej o: