Zjawiska niewyjaśnione zawsze interesowały ludzi wybitnych - pisarzy i poetów. Brali chętnie udział w seansach spirytystycznych, modnych zarówno w epoce romantyzmu, jak i w początkach XX wieku. Nic dziwnego, że rozmaite duchy i zjawy były obecne w ich twórczości.
Adam Mickiewicz na seansach spirytystycznych
Naszego wieszcza, jak przystało na romantyka, ciekawił modny w jego epoce spirytyzm. Na kilka lat przed śmiercią Mickiewicz mieszkał w Paryżu, gdzie seanse spirytystyczne były bardzo popularne. Poeta brał udział w wielu takich eksperymentach i zasiadał przy niejednym stoliku do wywoływania duchów.
W 1853 roku w liście do Karoliny Towiańskiej, żony słynnego mesjanisty, pisał: "U nas tu we Francji, a po części i na całym świecie, wszyscy zajęci wyłącznie kręceniem się stołów i innemi nadzwyczajnemi zjawiskami, jak to głosami, stukaniem i widmami. Widziałem robione doświadczenia, ale się do nich nie mieszam. Mnie się zdaje, że te duchy, któremi Opatrzność dozwala teraz potrącać materję, aby poruszyć zmaterjalizowane umysły, należą do bardzo niskiej sfery i wiele fałszów wyniknie stąd na świat" . Mickiewicz wierzył w pojawianie się duchów między żywymi, co zaświadczało wielu mu współczesnych. Przykładowo, w dzienniku Zofii Komierowskiej zachował się opis seansu spirytystycznego zorganizowanego w mieszkaniu autora "Pana Tadeusza". Wieszcz nie miał jednak wysokiego mniemania o prawdomówności dusz przyzywanych w trakcie seansów.
Zygmunt Krasiński badał medium
Twórca "Nie-Boskiej komedii", jak wielu w jego czasach, interesował się spirytyzmem. Według bliskich mu osób wieczorami wołał czterech służących i siadał z nimi przy mahoniowym stoliku, oddając się spirytystycznym seansom. Z tego okresu zachowała się dotycząca wywoływania duchów korespondencja Krasińskiego ze słynnym polsko-angielskim pisarzem Józefem Conradem Korzeniowskim, który był sceptycznie nastawiony do spirytyzmu.
Krasiński w 1855 roku we Florencji, gdy gościł u swego szwagra hrabiego Aleksandra Branickiego, poznał Daniela Dunglasa Hume'a, najsłynniejsze medium tamtej epoki. Branicki sponsorował Hume'a, obdarzonego wieloma talentami paranormalnymi, które zaciekawiły też wieszcza. Spotkali się dwa lata później w Paryżu, gdzie Hume został zaproszony przez dwór cesarza Francji. Krasiński zajął się wtedy intensywnym badaniem umiejętności medium. Można powiedzieć, że wieszcz wpadł w obsesję, bo nie odstępował Hume'a na krok, nawet urządzał z jego udziałem seanse we własnym domu. Krasiński był tak natarczywy, że medium zaryzykowało utratę finansowego patronatu hrabiego Branickiego i zerwało wszelkie kontakty z autorem "Nie-Boskiej komedii".
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska brała udział w wywoływaniu duchów
Słynna polska poetka Maria, pochodząca z artystycznej rodziny Kossaków, o niewyjaśnionych zjawiskach słyszała już w dzieciństwie. Jako osoba dorosła często brała udział w seansach wywoływania duchów organizowanych przez przyjaciół i znajomych. Jedno z takich zdarzeń opisała w swej książce siostra Marii, Magdalena Samozwaniec.
"Stolik, na którym trzymaliśmy nasze splecione dłonie, zaczął w pewnym momencie szaleć i zachowywać się zupełnie po wariacku. Nie wiadomo z jakiej przyczyny zawziął się na Lilkę (tak rodzina nazywała Marię, przyp. red.) i zaczął na nią nacierać. W końcu przyparł ją do ściany. Przerażona otworzyła drzwi znajdujące się przy ścianie i zerwawszy łańcuch (rąk przy stoliku) zamknęła się w owym pokoju. Wówczas stolik, na którym reszta uczestników wciąż trzymała dłonie, podniósł dwie nogi i z całej siły zaczął nimi dobijać się do owych drzwi. Przerażeni spirytyści unieśli dłonie i stolik momentalnie znieruchomiał" .
Choć od tego paranormalnego zdarzenia Pawlikowska-Jasnorzewska unikała spirytystycznych seansów, to jej doświadczenia z zaświatami pozostawiły ślad w twórczości - tomik wierszy zatytułowany "Profil Białej Damy".
Arthur Conan Doyle - ekspert zjawisk paranormalnych
Wielki pisarz brytyjski, autor powieści "Świat zaginiony" oraz twórca przygód Sherlocka Holmesa, fascynował się spirytyzmem. Dziennik prowadzony przez Conan Doyle'a dowodzi, że pisarz interesował się zjawiskami paranormalnymi już od wczesnej młodości. W seansach spirytystycznych brał udział od 1887 roku, kiedy jeszcze praktykował jako lekarz w Portsmouth.
Według notatek sporządzonych przez Conan Doyle'a, już w trakcie pierwszego seansu pisarz był świadkiem niewytłumaczalnych efektów dźwiękowych. W trakcie następnego seansu temperatura w pomieszczeniu nagle się obniżyła, a jedna z siedzących przy stole kobiet stała się lodowato zimna. Poza tym uczestnicy seansu mieli wrażenie, że ich dłoni dotykają jakieś niewidzialne palce.
Autor "Psa Baskerville'ów" badał też inne zjawiska paranormalne. Niestety, w 1917 roku dał się wplątać w uwiarygodnienie słynnych fotografii elfów. Na tych zdjęciach widać było dwie dziewczynki, Elsie Wright i Frances Griffith w towarzystwie maleńkich skrzydlatych istot. Conan Doyle swym autorytetem poręczył autentyczność zdjęć. Elsie i Frances dopiero w 1983 roku, pod koniec swego życia złożyły oświadczenie, że fotografie to fotomontaż.
Współcześni celebryci interesują się niezidentyfikowanymi obiektami
latającymi.
Mick Jagger w 1968 roku podczas pobytu w Glastonbury z Marianne Faithful widział na niebie wielki świecący obiekt w kształcie cygara. W tym też czasie w swojej brytyjskiej posiadłości Jagger zainstalował detektory UFO. Alarm odzywał się wielokrotnie, wykazując silne elektromagnetyczne oddziaływania. Wokalista Rolling Stones miał też widzieć UFO podczas koncertu w Altamont w Kalifornii w 1969 roku.
John Lennon miał osobisty kontakt z obiektem z innej planety. W jego obecności pojawił się kształt, który przeistoczył się w metaliczny obiekt wielkości małego jajka. Podobno wokalista miał pewność, że było to zjawisko pozaziemskiego pochodzenia. Do tego incydentu miało dojść niecały rok przed tragiczną śmiercią Lennona.
Robbie Williams w jednym z wywiadów telewizyjnych oświadczył, że trzykrotnie widział UFO. Wokalista wziął udział w badaniach odmiany UFO - tzw. USO, czyli niezidentyfikowanych obiektów podwodnych. Wylatujące w niebo spod powierzchni wody, widywane są na wybrzeżu Kalifornii. Robbie Williams wybrał się z przyjaciółmi na rejs badawczy jachtem motorowym.
Olivia Newton-John, brytyjska gwiazda twierdzi, że zetknęła się z UFO. - Gdy miałam 15 lat, widziałam srebrzysty obiekt lecący na niebie ze zdumiewającą szybkością. Wiem, że był to właśnie niezidentyfikowany obiekt latający - oświadczyła gwiazda.
Shirley MacLaine, gwiazda filmowa, od dawna interesuje się kontaktami z przybyszami z kosmosu. Pisze na ten temat książki oraz publikuje swe przemyślenia na stronie internetowej. Twierdzi, że osobiście poznała grupę przybyszów z kosmosu, którzy żyją ukryci wśród ludzi na Ziemi. - Kontaktowałam się z mieszkańcami innych planet w Chinach, Rosji i Egipcie. Podczas pobytu w Peru widziałam też kilka razy UFO. MacLaine utrzymuje bliskie kontakty z polityczną elitą USA. Twierdzi, że słyszała od Ronalda Reagana i Jimmy'ego Cartera, iż byli świadkami przelotów UFO.