Dlaczego gwiazdy nie lubią się uśmiechać?

Na początku roku wyglądało na to, że redakcje kilku modowych magazynów postanowiły zgodnie wypromować uśmiech. W lutym od ucha do ucha uśmiechała się na okładce "Tatlera" Kate Middelton, a "Vogue", który promował do tej pory modelki o ponurym, nieobecnym spojrzeniu, postawił na roześmianą Arizonę Muze. Skąd ta zmiana?

Modelki uśmiechały się nie tylko z okładek, ale także z reklam. Audrey Tatou subtelnie dla Chanel No 5, Liya Kebede szczerząc zęby w kampanii luksusowej marki Bottega Veneta, a Frida Gustavsson histerycznie w reklamie Mulberry. Stali czytelnicy mogli wpaść w konsternację od takiej ilości śmiechu. Świat mody utrzymywał przecież do tej pory, że jest poważniejszy, niż nam wszystkim może się wydawać.

"Uśmiech nic nie kosztuje, prawda? Dookoła jest tyle złych wiadomości. Myślę, że wiele osób zgodzi się ze mną, że każde działanie, które choć na chwilę rozpędzi te czarne chmury jest mile widziane" - tłumaczyła redaktor naczelna brytyjskiego "Vogue'a" Alexandra Shulman. Jednak jej amerykańska koleżanka - Anna Wintour - wciąż rzadko się uśmiecha (chyba że jest w towarzystwie swoich ulubionych projektantów albo reklamodawców) i taka też była wzorowana na niej postać Mirandy Presley z książki i filmu "Diabeł ubiera się u Prady".

Inna niż na zdjęciach

Daleka od epatowania uśmiechem jest także Victoria Beckham, kiedyś członkini Spice Girls, a od kilku lat projektanta mody. Zagraniczne media piszą wręcz, że Victoria wygląda jakby wiecznie była "zmęczona i nieszczęśliwa". Ona sama jest zupełnie innego zdania. Na takie zarzuty odpowiada, że lubi zachować swoje prawdziwe uczucia i nastrój dla siebie, a komentarze o ponuractwie jej nie przeszkadzają.

"Na potrzeby życia publicznego stworzyłam taki, a nie inny wizerunek, ale tak naprawdę jestem zupełnie inną osobą. Ja wiem, że jestem szczęśliwa, więc nie przeszkadza mi, gdy ludzie sugerują, że tak nie jest. Zresztą, jak patrzę na swoje zdjęcia, też bym tak myślała" - powiedziała w wywiadzie dla magazynu "Interview".

Podobne komentarze dostaje od internautów także gwiazda sagi "Zmierzch" Kirstem Stewart. Blogerzy prześcigają się w umieszczaniu na swoich stronach galerii z ponurymi zdjęciami Kirsten. "Przez 90 procent czasu wygląda jak wściekła nastolatka, której ojciec nie pozwolił iść na koncert Mars Volta" - napisał jeden z nich. "A gdy już się uśmiechnie do fotoreporterów na czerwonym dywanie, wygląda to tak, jakby myślała: Spadajcie, wolałabym być w domu z nieumytymi włosami".

Uśmiech to sztuczność

Może zmieni się to, gdy do kin trafi adaptacja książki Jacka Kerouaca "W drodze". Z pierwszych zdjęć wynika, że Kirsten - poza tym, że wygląda jak z reklam GAPa, na których bogate nastolatki z przedmieści kreują się na hipsterów - uśmiecha się.

"Cały czas jestem krytykowana za to, że nie wyglądam na zdjęciach tak perfekcyjnie jak wypada. Nie wstydzę się tego, przeciwnie jestem dumna. Gdybym na każdym zdjęciu wyglądała olśniewająco, ludzie pomyśleliby, że jestem sztuczna. Ta myśl prześladuje mnie przez cały czas, więc na większości zdjęć wyglądam po prostu przeciętnie, ale nie stanowi to dla mnie problemu. Liczy się prawda" - tłumaczyła aktorka. Z pomocą zwykle przychodził jej chłopak Robert Pattinson. "To media wykreowały taki wizerunek Kirsten. Niezależnie od tego, ile razy by się uśmiechała, zawsze opublikują zdjęcie, na którym tego nie robi". Problem w tym, że ostatnio i on nie ma powodów do śmiechu...

Więcej o: