Stażyści - ciemiężeni czy doceniani?

Czy staże to dobry sposób na zaczepienie się i zdobycie pracy? Pracodawca krwiopijca i stażysta do niczego - takimi określeniami przerzucają się obydwie strony barykady.

- Staż to instytucja, która psuje rynek pracy! O tym, że stażyści są wykorzystywani za parę groszy a później często nikt ich nie zatrudniania lub zatrudnia za 200 zł więcej niż na stażu, rozpisywał się nie będę - zaznacza jeden ze źle doświadczonych internautów. - Drodzy Państwo, żyjemy w kraju niewolnictwa - tak przynajmniej traktują nas zachodnie koncerny. Nie zatrudniają stażystów po to, aby ich zatrudnić czy czegoś nauczyć w zamian za pomoc młodego człowieka, nie - przekonuje forumowicz. - Każdy dział zatrudnia minimalną, dopuszczalną liczbę pracowników, którzy nie daliby rady ze wszystkimi powierzonymi im obowiązkami, gdyby nie stażyści właśnie.

Pozew zbiorowy

Z taką opinią zgadza się Xuedan Wang, 28-latka z Nowego Jorku, która postanowiła wypowiedzieć wojnę idei bezpłatnych stażów. Bez wynagrodzenia, w ramach stażu, pracowała w dwóch miejscach - od sierpnia do grudnia 2011 roku wraz z tłumem innych stażystów odwalała czarną robotę w redakcji "Harper's Bazaar" w wydawnictwie Hearst Corporation. Wcześniej przez wakacje pracowała nieodpłatnie dla Dany Lorenz, założycielki marki Fenton Fallon robiącej biżuterię. Przez pięć miesięcy spędzała w redakcji od 40 do 55 godzin tygodniowo. Jako "stażystka prasowa" w Fenton Fallon negocjowała ceny i była odpowiedzialna za zamawianie materiałów potrzebnych do produkcji błyskotek. Najpierw złożyła pozew sądowy przeciwko wydawnictwu Hearst. Wang i jej prawnicy domagają się wypłaty minimalnego wynagrodzenia za ten okres oraz zapłaty za nadgodziny. Sąd jeszcze nie zajął się sprawą, ale inne wydawnictwa (m.in. Condé Nast.), żeby uniknąć podobnych sytuacji zmieniły regulamin związany z pracą stażystów. Drugi pozew, w którym Wang domaga się podobnej rekompensaty został złożony przeciwko firmie biżuteryjnej.

Co więcej prawnicy Wang zapraszają stażystów w podobnej sytuacji do dołączenia się do pozwu zbiorowego. W komentarzach na temat tej sprawy internauci piszą, że interesująca ponoć Xuedan Wang, karierę w tym biznesie ma już raczej zamkniętą.

Wykorzystywani, bez środków finansowych

- Niestety, nie przyjmę człowieka do pracy na stałą umowę bez doświadczenia i sprawdzenia, co on potrafi - twierdzi jedna z pracodawczyń. - Trafiła mi się kiedyś stażystka, która jeszcze nie zaczęła pracować, a już miała roszczenia. - Dodam, że do pracy się nie przykładała - jak patrzyłam jej na ręce to było OK, ale jak przestawałam ją kontrolować, to robiła wszystko po łebkach... Cóż miałabym zrobić z taką osobą przyjętą na stały etat? - pyta kobieta.

- To może wprowadzić inny system rozliczania - sugeruje student, którego dopiero czekają praktyki i staż. - Staż owszem, ale pierwszy miesiąc pełnopłatny - minimum minimalna krajowa, a po miesiącu decyzja, czy ta osoba nadaje się do dalszego stażu czy nie. Jeśli się sprawdziła, to wtedy umowa o pracę na cały etat. Moim zdaniem nie powinno się mamić stażystów wizją pracy, jeśli w firmie nie ma wakatów - dodaje.

Jak wynika z raportu "Pierwsze kroki na rynku pracy Międzynarodowe badanie studentów i absolwentów" Deloitte i Katedry Rozwoju Kapitału Ludzkiego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie z kwietnia 2011 roku, osoby, które szukają stażu (co piąty badany) w większości zainteresowane są zarówno płatnymi jak i bezpłatnymi stażami. Na jakie czynniki zwracają uwagę wybierając miejsce odbycia stażu? Dla 78 proc. najważniejsza jest możliwość nauki i zdobycia nowych umiejętności; 62 proce. chce zdobyć doświadczenia zawodowe. Dla 51 proc. staż to szans na zdobycie etatu w danej firmie. Dla 18 proc. respondentów ważna jest wysokość wynagrodzenia podczas odbywania stażu. W podsumowaniu raportu, jego autorzy zaznaczają, że doświadczenie

zdobyte na stażach i praktykach jest według badanych co najmniej tak samo ważne, a może nawet ważniejsze niż same studia.

- Po co w ogóle przyjmuje się stażystów? - pyta osoba pracująca w dużej korporacji. - Cel stażu był kiedyś jasny - osoby miały odbywać staż i uczyć się zawodu, a nie miał być to przywilej dla pracodawców, którzy zbierają z rynku młodych ludzi i z góry zamykają im drogę do normalnej pracy. Niestety robią to zgodnie z prawem. A są firmy w których potrafią przerobić w ciągu roku nawet więcej niż pół setki stażystów, na koniec zatrudniając jednego, lub żadnego. Staż? Nie, dziękuję

- Ja czerpiąc z doświadczenia mówię, że za staż dziękuję - wzdycha stażystka. - Jestem na nim teraz i jest to prawdziwa gehenna. - Po tygodniu "szkolenia" zostałam zupełnie sama. Musiałam się wszystkiego nauczyć bez żadnego wsparcia... Teraz nikt mi nie pomaga, wręcz przeciwnie - czegokolwiek nie zrobię, jest źle. W dodatku wciąż udowadnia mi się, że jestem nikim. Praca nie jest ciężka fizycznie, ale za to wykańcza psychicznie.

- Nie można generalizować - uważa właścicielka małej firmy. - Nie wszyscy stażyści są beznadziejni, a pracodawcy to szuje. Dwóch moich najlepszych pracowników to byli stażyści. Moim zdaniem staż jest dobrą formą sprawdzenia przyszłego pracownika oraz zdobycia przez niego doświadczenia. Pod warunkiem oczywiście, że obie strony są względem siebie w porządku.

A wy jakie macie doświadczenia związane ze stażem? Pozytywne, czy może negatywne?

Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.

Kilka lat temu życie stażystek pokazano w programie "Running in Heels":

Więcej o: