Moda polska - jakie są ubrania od naszych projektantów, gdzie je można kupić i ile kosztują?

Cudze chwalicie, swego nie znacie - idąc tropem tego przysłowia, postanowiłyśmy poznać ofertę polskich marek i rodzimych projektantów. Ich ciuchy kontra nasze redakcyjne ciało i warszawskie ulice.

Dawno, dawno, dawno temu, kiedy byłam w połowie edukacji licealnej - czyli prawie 20 lat temu - naciągnęłam rodziców na kupno płaszcza od Joanny Klimas. Jej butik znajdował się wtedy w Warszawie, w podwórku przy ulicy Chmielnej. Nie był onieśmielający, a cena - z kolejnego rzutu wyprzedaży - nie przeraziła rodziców albo nie dali tego po sobie poznać. Od tamtej pory minęło wiele lat, wspomnianego płaszcza już dawno nie mam, a w mojej szafie nie przybyło ubrań od polskich projektantów - no może poza dwoma stroikami na głowę i biżuterią - zazwyczaj kupowaną w internecie.

Przyznam szczerze - polska moda mnie onieśmiela. I to dlatego, kierując się zasadą radykalnej walki ze strachem, postanowiłam rzucić się na głęboką wodę i na własnym ciele sprawdzić - jakie są ubrania od polskich projektantów, gdzie je można kupić i przede wszystkim, ile kosztują?

Norma polska

Nie żyję modą, a ubrania od rodzimych designerów znam głównie z gazetowych kronik towarzyskich i sesji modowych w kolorowych pismach. Tym razem nie będzie tak kolorowo i "wyfotoszopowanie" - nie będzie dodatkowego oświetlenia, stylisty, makijażysty i fryzjera. Co, żeby było śmieszniej, części designerów lub ludzi od ich PR-u zniechęciło, odmowę udziału w projekcie tłumacząc "istotną dla nich kwestią kontekstu, w jakim pokazywane są ich ubrania". Jak rozumiem, w niektórych butikach panuje selekcja i nie wszystkie klientki mogą wyjść z ciuchem od projektanta. OK, nie rozumiem, ale przyjmuję.

Moja idea była prosta. Biorę ubrania od projektantów, wkładam je na siebie - a moja figura nie ma zbyt wiele punktów wspólnych z wymiarami modelek (no może oprócz wybujałego wzrostu) i ubrana w sztandarowe projekty, wychodzę na ulicę i na tym - często mało "glamourowym" tle fotografuję się dzięki pomocy Ewy, której w tym miejscu dziękuję za ogromne techniczne wsparcie.

Aby sprawiedliwości stało się zadość, zdjęcia mody z ulicy uporządkowałam zgodnie z kalendarzem spotkań z projektantami. A każde z nich było bardzo interesujące i inspirujące. Do zdjęć przekornie pozuję z dodatkami i butami z własnej szafy - mamy więc sukienkę za 3,5 tysiąca, pończochy z supermarketu i bransoletki z taniej sieciówki, a także... buty z Deichmana. Zamiast męczyć oczy czytaniem, zachęcam do oglądania.

ZUO Corp.

Swoją pracownię i tymczasowy butik, w którym spotyka się z klientkami projektant ZUO Corp. założonego dwa lata temu przez Bartka Michalca ma w starej, warszawskiej kamienicy przy ulicy Wilczej. Bliskie sąsiedztwo komendy policji nie przeszkadza jednak nie wylewającym za kołnierz panom w bramie powitać mnie siarczystym przekleństwem, które jest komentarzem do ich zdrowotnej sytuacji. Bartek Michalec - jak na zdjęciach z kolorowych pism w turbanie, daje mi wolną rękę w wyborze ubrań. A jak dostaję zielone światło, to wiadomo, że będę ciągnęła do swojego stylu (którego zresztą raczej nie mam). Wybieram więc biały T-shirt, który można nosić na kilka sposobów, czerwone spodnie i geometryczny płaszcz ze sztywnego materiału. - O, fajnie! - ocenia mąż stylizację oglądając później zdjęcia. Żeby wtajemniczyć was w skalę jego ocen, powinnam dodać, że czasami potrafi powiedzieć, że wyglądam w czymś jak "chochoł", a jak jest bardzo źle, to nie trzeba słów, wystarczy jego mina.

 

Ubrania od ZUO Corp.: T-shirt ZUO Corp+: 290 zł; spodnie 830 zł, płaszcz 1590 zł. Ubrania od ZUO Corp.: T-shirt ZUO Corp+: 290 zł; spodnie 830 zł, płaszcz 1590 zł.  Fot. B. Michalec; Mat. prasowe

Fot. B. Michalec; Mat. prasowe

Mam na sobie: T-shirt ZUO Corp+: 290 zł; spodnie 830 zł, płaszcz 1590 zł; oraz własną torebkę (Orsay), botki Deichmann. Kto kupuje od Zuo Corp? - Zarówno modowe blogerki jak i kobiety na poważnych stanowiskach w korporacjach - tłumaczy projektant. Dzięki kontaktowi z żywą kobietą (to ja) okazało się, że w szwalni źle uszyli spodnie - na zdjęciu tego nie widać, ale nie udało mi się upchnąć talii w rozmiarze 38 (spodnie odesłano do poprawki i już są OK).

Kamila Gawrońska-Kasperska

W ubraniach z poprzedniej kolekcji Kamili Gawrońskiej-Kasperskiej pokazywały się m.in. Doda, Patricia Kazadi i Kinga Rusin. Ja nie lubię zbyt obcisłych strojów, a taka była jesienna kolekcja projektantki. Ku mojej radości, Kasperska żyje już wiosną i to właśnie w ubrania z nowej kolekcji będzie mnie stroić. Najnowsza kolekcja krąży wokół owadzich klimatów, a sukienkę, którą mam na sobie designerka pokazała podczas łódzkiego Fashion Weeku.

 

Projekt Kamili Gawrońskiej-Kasperskiej. Koszt sukienki, którą mam na sobie (jej dół przypomina skrzydła ważki) to wydatek rzędu około 3500 zł, buty to własność projektantki, a skórzana kurtka jest dla odmiany moja - model sprzed lat z Mango.Projekt Kamili Gawrońskiej-Kasperskiej. Koszt sukienki, którą mam na sobie (jej dół przypomina skrzydła ważki) to wydatek rzędu około 3500 zł, buty to własność projektantki, a skórzana kurtka jest dla odmiany moja - model sprzed lat z Mango. Fot. E. Markowska; Mat. prasowe

Fot. K. Gawrońska-Kasperska; Mat. prasowe

Wszystkie ubrania z tej kolekcji są bardzo geometryczne, nieco usztywnione. Koszt sukienki, którą mam na sobie (jej dół przypomina skrzydła ważki) to wydatek rzędu około 3500 zł, buty to własność projektantki, a skórzana kurtka jest dla odmiany moja - model sprzed lat z Mango.

Bizuu

Butik Bizuu znajdujący się w Warszawie przy Koszykowej mijam kilka razy w tygodniu wracając z pracy do domu. Ultra kobiece ubrania, pastelowe kolory, styl trochę nawiązujący do Chanel nęcił mnie nieraz. Zanim wybierzemy strój do zdjęć projektantka marki - przemiła i filigranowa Zuzanna Wachowiak (Bizuu to dziecko jej i jej siostry Blanki Jordan) proponuje mi kilka stylizacji. Niestety z moją dość chłopięcą figurą w sztandarowych krojach marki nie wyglądam najlepiej, a uszyte z wełen sukienki podkreślające talię nie wybaczają błędów. W końcu decydujemy się na pokazanie nóg i krótką sukienkę ozdobioną falbanką z naszytymi cekinami.

 

Strój ze sklepu Bizuu. Sukienka, w której pozuję do zdjęcia kosztuje 1390 zł, płaszcz 2190 zł, torebka 1890 zł, a toczek 350 zł (oficerki moje, z Zary). Strój ze sklepu Bizuu. Sukienka, w której pozuję do zdjęcia kosztuje 1390 zł, płaszcz 2190 zł, torebka 1890 zł, a toczek 350 zł (oficerki moje, z Zary).  Fot. E. Markowska; Mat. prasowe

Fot. E. Markowska; Mat. prasowe

Sukienka, w której pozuję do zdjęcia kosztuje 1390 zł, płaszcz 2190 zł, torebka 1890 zł, a toczek 350 zł (oficerki moje, z Zary). Drogo - myślę sobie. - Wśród naszych klientek są osoby, które wychodzą z kilkoma kreacjami, ale są też dziewczyny, które nie kryją, że na zakup sukienki oszczędzały przez pół roku - zapewnia projektantka Bizuu.

BOHOBOCO

Z projektantami marki BOHOBOCO mam się spotkać w ich nowootwartym butiku w warszawskim centrum handlowym Galeria Mokotów. Przyjeżdżam punktualnie i w sklepie wita mnie dwóch młodych mężczyzn zaaferowanych ubieraniem manekinów. Chwilę później okaże się, że to Kamil Owczarek i Michał Gilbert Lach - projektanci marki, którą jak się można przekonać z relacji z czerwonego dywanu pokochały polskie gwiazdy.

 

Ubrania od BOHOBOCO: jedwabna tunika (790 zł), którą, czego nie widać na zdjęciu, można wiązać na kilka sposobów, szary płaszcz (1690 zł), lakierowane szpilki (BohoLoft37, 590 zł) i bordową torebkę (1490 zł).Ubrania od BOHOBOCO: jedwabna tunika (790 zł), którą, czego nie widać na zdjęciu, można wiązać na kilka sposobów, szary płaszcz (1690 zł), lakierowane szpilki (BohoLoft37, 590 zł) i bordową torebkę (1490 zł). Fot. E. Markowska; Mat. prasowe

Fot. E. Markowska; Mat. prasowe

Wybieramy dla mnie jedwabną tunikę (790 zł), którą, czego nie widać na zdjęciu, można wiązać na kilka sposobów, szary płaszcz (1690 zł), lakierowane szpilki (BohoLoft37, 590 zł) i bordową torebkę (1490 zł).

Papillon

W trakcie tworzenia tego materiału przychodzi do mnie mail od Anny Mróz z marki Papillon. Ania wspólnie z Przemkiem Gibaszewskim projektują od lat m.in. dla marki Deni Cler. W końcu postanowili pracować na swoje nazwiska i stworzyli... Papillon. Szybko umawiamy się na spotkanie w ich pracowni, w Hotelu Europejskim usytuowanym nad modną restauracją U Kucharzy. Tutaj podobnie jak w ZUO Corp natrafiam na problemy natury gabarytowej. - Nasze spódnice sprzedajemy na pniu, dlatego będziesz musiała wbić się w rozmiar 38. I wbijam się na bardzo głębokim wdechu.

 

Propozycja Papillon. Czarna spódnica kosztuje 420 zł, bluzka 300 zł a szal 220 zł (buty i torebka - moje, z Zary).Propozycja Papillon. Czarna spódnica kosztuje 420 zł, bluzka 300 zł a szal 220 zł (buty i torebka - moje, z Zary). Fot. E. Markowska; Mat. prasowe

Fot. E. Markowska; Mat. prasowe

W porównaniu z dotychczasowymi cenami ubrań od projektantów zaskakuje mnie ich w miarę dostępna cena. Czarna spódnica kosztuje 420 zł, bluzka 300 zł a szal 220 zł (buty i torebka - moje, z Zary). - Specjalnie mamy takie ceny i dbamy o ich utrzymanie - mówi Anna Mróz. - Nie ma powodu, dla którego ubrania naszej marki miałyby być kosmicznie drogie - dodaje.

Robert Kupisz

To jedno z moich największych zaskoczeń. Do kolekcji Roberta Kupisza podchodziłam z przekonaniem, że te ubrania to kompletnie nie moja bajka. W pogniecionych i nierówno ufarbowanych ubraniach świetnie wygląda sam projektant, ale ja czułam, że się w takich stylizacjach nie odnajdę. A kiedy manager sklepu podał mi do założenia dżinsy, które były tak wąskie jak rajtuzy, tylko jęknęłam. Przymierzyłam je jednak i zgodnie z zaleceniami zrobiłam kilka przysiadów.

 

Ubrania projektu Roberta Kupisza. Spodnie ze zdjęcia kosztują 1000 zł, T-shirt 350 zł, skórzana kurtka 3500 zł, worek 1000 zł, czapa 250 zł, a buty 1600 zł. Ubrania projektu Roberta Kupisza. Spodnie ze zdjęcia kosztują 1000 zł, T-shirt 350 zł, skórzana kurtka 3500 zł, worek 1000 zł, czapa 250 zł, a buty 1600 zł.  Fot. E. Markowska; Mat. prasowe

Fot. E. Markowska; Mat. prasowe

W spodniach od Kupisza, bluzce i kurtce urosłam o 6 cm i zeszczuplałam o 6 kilogramów. Moje nogi zamieniły się w patyczki! Cuda, panie, cuda! Spodnie ze zdjęcia kosztują 1000 zł, T-shirt 350 zł, skórzana kurtka 3500 zł, worek 1000 zł, czapa 250 zł, a buty 1600 zł. Wszystko szyte w Polsce z polskich materiałów.

Bartosz Malewicz

Ubrania z kolekcji Bartosza Malewicza wyglądają świetnie - na stronie i na wieszaku w showroomie znajdującym się przy warszawskiej ulicy Chmielnej. Jest w nich pomysł i ciekawe wykonanie. I zapewniam, że zdecydowanie posłużyłoby im i lepiej wypadłyby na zdjęciu gdyby rozmiar 38 był moim szczęśliwym numerkiem.

 

Projekty Bartosza Malewicza: marynarka (1199 zł), spodnie (689 zł), bluzka (599 zł) i są świetnie skrojone. Torebka także od projektanta (270 zł), a buty to moja własność - leciwe kozaki z Zary.Projekty Bartosza Malewicza: marynarka (1199 zł), spodnie (689 zł), bluzka (599 zł) i są świetnie skrojone. Torebka także od projektanta (270 zł), a buty to moja własność - leciwe kozaki z Zary. Fot. E. Markowska; Sebastian Mamaj

Fot. E. Markowska; Sebastian Mamaj

A tak musicie uwierzyć na słowo, że i marynarka (1199 zł), spodnie (689 zł), bluzka (599 zł) i są świetnie skrojone. Torebka także od projektanta (270 zł), a buty to moja własność - leciwe kozaki z Zary.

Joanna Klimas

Na koniec dochodzimy do projektantki, od której zaczęłam swoją historię, czyli Joanny Klimas. Jej butik połączony z pracownią i mini kawiarnią znajduje się w Warszawie przy ulicy Nowolipki. Na wieszakach w przestronnym dwupoziomowym wnętrzu wiszą ubrania, które można nosić na co dzień i na wielkie, wieczorne wyjścia.

 

Propozycja Joanny Klimas: wełniane spodnie ze skórzanymi lampasami (1400 zł), czarny, wełniany płaszcz (3500 zł), jedwabną bluzkę (1500 zł), blezer z dzianiny (1250 zł). W dłoni trzymam skórzaną kopertówkę (1300 zł). Srebrne szpilki z Zary. Propozycja Joanny Klimas: wełniane spodnie ze skórzanymi lampasami (1400 zł), czarny, wełniany płaszcz (3500 zł), jedwabną bluzkę (1500 zł), blezer z dzianiny (1250 zł). W dłoni trzymam skórzaną kopertówkę (1300 zł). Srebrne szpilki z Zary.  Fot. E. Markowska; Mat. prasowe

Fot. E. Markowska; East News

Przebieramy mnie w cudowne, wełniane spodnie ze skórzanymi lampasami (1400 zł), czarny, wełniany płaszcz (3500 zł), jedwabną bluzkę (1500 zł), blezer z dzianiny (1250 zł). W dłoni trzymam skórzaną kopertówkę (1300 zł), a na nogach mam srebrne szpilki z Zary.

Jakość i trwałość

Pal sześć design, krój i innowacyjne rozwiązania. To, co najbardziej podobało mi się w wytworach rodzimych designerów to jakość ubrań, które sygnują swoim nazwiskiem. Materiały - od polskich lub włoskich producentów są mięsiste, bez zaciągnięć, inne niż te z sieciówek. Druga sprawa to idealnie proste szwy - ja wiem, ja wiem - i tak mnie zjecie w komentarzach, ale to moje spostrzeżenia. Szwy są proste - nawet jak biegną po liniach krzywych, nie mają żadnych urwanych w połowie nitek, suwaki gładko chodzą, a guziki sprawiają wrażenie, jakby ich urwanie było niemożliwe. W większości pracowni, do których trafiałam za ścianą słychać było silnik maszyny do szycia - ubrania, które nosiłam przez kilka minut musiały przejść nie tylko przez ręce projektantów, ale także krawcowych i krawców.

Dzięki temu eksperymentowi wiem, w jakich fasonach jest mi dobrze - w tych, w których intuicyjnie czuję się najlepiej, czyli obcisłych dołach i luźnych górach.

Wiem także, że na razie nie stać mnie na flirt z modą polską, ale od czego są przeceny i wyprzedaże kolekcji?

Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.

Która stylizacja wypadła najlepiej?
Więcej o: