Bralczyk i Ogórek o kobiecie

Ich zdaniem kłopoty z kobietami mają wszyscy mężczyźni - nie tylko ze zdobywaniem czy zawieraniem z nimi znajomości, ale z kobietami... po prostu. Co autorzy mieli na myśli?

Michał Ogórek: Z jednej strony uważa się, że kobiety są bardziej odporne na te wszystkie szaleństwa historii. Ponieważ kobieta, jak by nie była fanatyczna w jakiejkolwiek dziedzinie, to musi coś do garnka włożyć i ugotować dziecku zupę. I to ją chroni przez takimi najgorszymi ideologiami.

Jerzy Bralczyk: Ale jak już jest fanatyczna...

Właśnie o tym chciałem powiedzieć. Ale z drugiej strony uważa się, że kobiety bardziej są podatne na fanatyzm i jeżeli już się gdzieś zapiszą, to są to te tak zwane ciotki rewolucji

Traktują to, niestety, serio...

...które wierzą jeszcze w rzeczy, w które już nikt nie wierzy. Twórcy tej rewolucji już dawno przestali w to wierzyć, a one jeszcze są wierne.

Może dlatego - ale znowu byłaby to jakaś hipoteza przeciwko kobietom.

Nie, przeciwnie, dlaczego?

Że traktują to serio, jeżeli nie mają do traktowania serio jakiegoś swojego męża, to

...przywiązują się do idei. Oddają się idei.

Od razu, jak mówisz o fanatycznych kobietach, to niestety dla mnie takim ich uosobieniem jest Joanna d'Arc, która zdaje się ma dość dobrą, pozytywną opinię u wielu przynajmniej, może nie historyków, ale...

...wiernych.

Święta Joanna w końcu. Ale została w pamięci jako taka postać.

i Francuzi uważają ją za taką.

Nie wiem, czy wszyscy.

Dlatego że była Francuzką.

No pewnie tak. To wiele tłumaczy. Gdyby była Angielką, to...

Nie, to wtedy nie.

My nie mamy takich kobiet, które by się aż tak bardzo zasłużyły.

 

Rys. Jacek Gawłowski

Była święta Jadwiga, która założyła Uniwersytet Jagielloński.

No i dynastię też jakąś zaczęłaby, ale w końcu nie, dynastii nie zaczęła, ona skończyła dynastię - przecież jej córka też zmarła zaraz, chociaż była nazwana Bonifacją.

Może dlatego.

No nie - Bonifacja, tak jak Bonifacy, to ta, która dobrze coś robi. I podobno tak się mówiło, że Bonifacja musi długo żyć, żeby coś dobrego zrobić.

Pamiętam, kiedyś napisałem w takim "Poczcie królów polskich", że Jadwiga nie wiedziała, co ze sobą zrobić, więc poszła na uniwersytet.

Była to podobno wielka kobieta.

Również, zdaje się, potężna.

Miała jakieś metr osiemdziesiąt, czy coś takiego.

Jak na tamte czasy to jakiś potwór właściwie.

Tak, wtedy kobiety były wszystko było mniejsze zresztą wtedy

Po wysokości drzwi widać. Chociaż akurat nie w Pałacu Prezydenckim. U nas wszyscy kolejni prezydenci nie dorastają do dawnych drzwi, zauważyłeś? Nie sięgają do klamki.

Ale wróćmy do kobiet jeszcze. Kobieta wraca, to takie właśnie jest rondo, że kobieta jednak wraca, chociaż to "męska rzecz być daleko, a kobieca wiernie czekać"*. Więc raczej potem mężczyzna wraca.

Ta piosenka była atakowana niesłychanie przez feministki, że niby dlaczego kobieta ma ciągle czekać.

I to jeszcze wiernie. A mężczyzna niewiernie być daleko. No tak - "przyślę list, a potem ty przyjedziesz do mnie", "za tym stepem miasto jest ogromne"*. Jakież to było piękne! Takie proste wyobrażenia.

Ale byłeś raczej zafascynowany silnymi kobietami czy słabymi? czy wolałeś tę kobiecość w wersji soft?

Wydaje mi się, że wolałem kobiecość w wersji soft, ale tak się złożyło, że i moja pierwsza żona miała dosyć dziwaczny miała charakter, ale chyba dość twardy, dość osobliwy, ale twardy. A moja żona ukochana obecna, z którą jestem już 30 lat - właśnie teraz mija 30 lat

Niemożliwe, ja zawsze Was mam za młode małżeństwo.

I jesteśmy ciągle młodym małżeństwem. A więc ona jest kobietą silną, co w niej też niezwykle lubię, cenię, szanuję.

Ale chyba nie od razu się to ujawniło. Z tego, co pamiętam sprzed lat, to miałem

wrażenie, że byłeś osobą dominującą w tym związku. Sorry, że jakoś tak cię klasyfikuję

Widzisz, widzisz, Michale - dominować w związku ze słabą kobietą to jest oczywiście nic. Ale przynajmniej próbować dominować albo czasami dominować w związku z silną kobietą - to jest dopiero coś. Przy czym chyba po tych 30 latach doszliśmy do tego, że ta dominacja, nawet jeśli się pojawia, to nie jest elementem konstytutywnym. Owszem, mam czasami problemy z twardym postawieniem swojej sprawy, ale chyba doszliśmy już do takiego consensu, że możemy sobie w różnych rzeczach ustępować, nie wiedząc, że ustępujemy - to jest taka formuła, która powinna być najważniejsza.

 

Rys. Jacek Gawłowski

To bardzo wygodne. ale dopiero po latach się do tego dochodzi.

To pierwsze 30 lat tylko.

Potem to już idzie z górki.

W każdym razie cenię u mojej żony to, że ma charakter.

Ale chyba podobnie jest z moją żoną. Jest bardzo uporządkowaną osobą, niesłychanie. a przy moim bałaganiarstwie i lekkoduchostwie jest to właśnie zbawienne.

U Ciebie by to pasowało, tylko że u mnie moja żona jest osobą twardą i bałaganiarską.

A! To gorszy przypadek trochę jest.

Co jakiś czas, co parę lat, robi porządki i wtedy okazuje się, że jej pokój jest wspaniały, przepiękny, ma znakomitą bibliotekę. Ale potem pokrywa

się to wszystko papierami

Nie może niczego znaleźć.

Nie może, owszem, znaleźć. To też zacząłem w niej lubić. Ja natomiast jestem człowiekiem niezwykle porządnym, czego byś o mnie chyba tak nie powiedział.

To znaczy, nie robisz chyba takiego wrażenia na pierwszy rzut oka, ale wiem, że

jesteś.

Od dziecka tak było. W moim pokoju, jako chłopca kilkunastoletniego, był zawsze idealny porządek. Książki leżały równo albo były ustawione, i to jeszcze według jakiegoś porządku.

 

Fot. mariuszz

Książka Jerzego Bralczyka i Michała Ogórka "Kiełbasa i sznurek". Fot. Agora

Zapraszamy na spotkanie z autorami: 20 listopada 2012 roku o 18.00 w warszawskim Traffic Clubie przy Brackiej 25.

Zapraszamy do konkursu! Na naszym fanpage'u na Facebooku od 21 listopada przez tydzień można będzie wygrać książki.

Więcej o: