Fot. MARTIN BUREAU AFP/EAST NEWS
Grace Coddington i Anna Wintour na pokazie Chanel. Coddington ma zwyczaj szkicować w notatniku kreacje, które wpadły jej w oko. Fot. MARTIN BUREAU AFP/EAST NEWS
Do 2009 roku to Anna Wintour była niekwestionowaną królową amerykańskiego "Vogue'a". To wyłącznie z nią kojarzono pismo. Wiadomo było, że przed tym nazwiskiem drżą projektanci i do jej zdjęcia modły wznoszą początkujący designerzy. Kiedy trzy lata temu reżyser R.J. Cutler wypuścił swój film dokumentalny "The September Issue", w którym pokazał prace nad opasłym, tytułowym wrześniowym numerem pisma. I to właśnie po tym dokumencie Grace Coddington, dyrektor kreatywna miesięcznika, w zupełnie przez siebie nieplanowany sposób wyszła z cienia.
W świecie mody Coddington była doskonale znana - w 2002 roku ukazało się pokaźne dzieło - album "Grace Thirty Years of Fashion at Vogue". Po debiucie filmowym, ludzie w Nowym Jorku, w którym mieszka Coddington zaczęli rozpoznawać ją na ulicy i zagadywać w metrze. A że Grace jest ciekawa ludzi, miła i potrafi słuchać, dlatego coraz częściej zdarza jej się tak wciągnąć w konwersację, że przegapia przystanek, na którym ma wysiąść.
Najłatwiej rozpoznać Grace po burzy rudych włosów - fryzury, której nie zmienia od lat. Owszem, kiedyś miała krótkie blond włosy, ale to w zamierzchłych czasach. Inną równie ikoniczną fryzurą Coddington było cięcie Vidal Sassona, znane jako "Five Point Cut" - w czasach kiedy z sukcesami parała się modelingiem.
Fot. Vic Singh / Rex Features EAST NEWS
Grace Coddington w słynnej fryzurze autorstwa Vidala Sassona. Fot. Vic Singh / Rex Features EAST NEWS
Coddington nie maluje się i jest raczej blada, od czasu do czasu na wielkiej wyjścia, nakłada na usta szminkę. Nosi od stóp do głów czarne ubrania, a gdy po 20 latach panowania czerni, pokazała się w zielonej sukni sprawa została odpowiednio nagłośniona w branżowych mediach. Grace kocha także koty, i to właśnie one stały się powodem do powstania bardzo osobistej książki, w której opublikowała rysunki czworonogów. Album powstał z listów, które Grace wysyłała do ukochanego. Zamiast pisać do swojego partnera - fryzjera Didiera Malige'a zwykłe wiadomości, faksowała mu własne rysunki, w których wszyscy - także ona - byli przedstawienie jako koty.
Albumy, książki, wspomnienia - Grace Coddington gości także na półkach księgarni. Fot. Mat. prasowe
Fot. BFA/SIPA BFA/SIPA/EAST NEWS
Grace Coddington wśród zaprzyjaźnionych modelek - Karen Elson i Diane Kruger podczas gali otwierającej wystawę w The Met. Fot. BFA/SIPA BFA/SIPA/EAST NEWS
Pamela Rosalind Grace Coddington urodziła się w 1941 roku na Wyspie Anglesey w Walii. Chociaż jej rodzice prowadzili hotel, to Grace zdawała sobie sprawę, że jeśli nie wyjedzie do Londynu to skończy albo za ladą w barze albo przy taśmie w fabryce zegarów - takie możliwości stwarzało jej rodzinne miasteczko. Po przyjeździe do Londynu zapisała się do szkoły modelek i jeszcze w tym samym roku wygrała konkurs miesięcznika "Vogue" na modelkę. W 1961 roku młoda Grace uległa wypadkowi samochodowemu, w którym rozbite wsteczne lusterko ścięło jej powiekę. Przez dwa lata wracała do zdrowia i dopiero po pięciu operacjach plastycznych mogła normalnie funkcjonować jako modelka. W pewnym momencie Grace coraz częściej z roli modelki wcielała się w stylistę, wtrącając się w pracę ekipy i proponując swoje pomysły. W całkiem naturalny więc sposób pozostała w strefie mody, ale sprzed aparatu fotograficznego, przeszła za plecy fotografa i rozpoczęła pracę Junior Fashion Editora w brytyjskim "Vogue'u". Z którego zresztą odeszła w dziewięć miesięcy po tym, jak fotel naczelnej zajęła Anna Wintour. - Anna chciała, żeby było seksownie - a ja tak nie chciałam - powiedziała o motywach stojących za swoją decyzją. Przez chwilę odpowiadała za kreację u Calvina Kleina - dzięki czemu zrozumiała amerykańską modę. W 1988 przyjęła propozycję pracy dla amerykańskiego "Vogue'a" i od tamtej pory jest mu wierna.
- Moda to nie tylko ciuchy, to także nasze domy, ogrody, to co jemy i pijemy - uważa Grace Coddington. I na własnym przykładzie udowadnia swoją dewizę. Grace ma także dwa bardzo pięknie urządzone domy - jeden w centrum miasta, drugi na wsi, które wiele razy były już fotografowane i pokazywane w pismach wnętrzarskich.
W stylizowanych przez nią sesjach ważny jest każdy detal, w tym tło i krajobraz, w którym zostały sfotografowane. Jej sesje są bardzo poetyckie, senne, sfotografowane w malowniczych sceneriach.
Grace ma ogromny dorobek, osiągnięcia, sukcesy, a wciąż pozostała osobą, którą nie buduje autorytetu strachem, jaki wzbudza. Jeśli coś jest w modzie niezmienne, to właśnie jej osoba.