Trzydziestolatki, które nie chcą mieć dzieci [Wasze komentarze i gorąca dyskusja]

310 komentarzy - i każdy treściwy, kulturalny i utrzymany w polemicznym duchu. Temat kobiet, które nie chcą mieć dzieci wywołał lawinę opinii. Co sądzicie? Jak zawsze zdania są podzielone.

W materiale "Dzieciom stanowczo dziękujemy - mówią trzydziestolatki, które nie chcą potomstwa" opisałam kobiety, które z różnych powodów nie chcą mieć dzieci. Przez ten fakt spotykają się z niezrozumieniem otoczenia i rodziny. Sama będąc matką wyraziłam zrozumienie i pełną akceptację dla ich wyborów życiowych. W waszych komentarzach i ocenach komentarzy przeważała podobna postawa - akceptująca wybory kobiet. Nie zabrakło także opinii, które krytykowały je i wytykały kobietom egoizm.

Kobieto, ródź jak chciała natura

 

Fot. Screen Kobieta.gazeta.pl

Niektórzy internauci mają dosyć jasno określony stosunek do posiadania dzieci. Niezalogowany "gość" pisze, że: - Posiadanie potomstwa to instynkt. Brak takiego instynktu to aberracja. Tak jak brak instynktu samozachowawczego, snu, pobierania pokarmu czy soli mineralnych. Każdy, kto mówi inaczej najpewniej mija się z prawdą .Uważam w związku z tym, że cała ta pseudo dyskusja służy tylko zagłuszeniu tego, co każdy zdrowy człowiek musi odczuwać. Ile byście nie pisali tutaj uzasadnień, to tylko bardziej będzie świadczyć o tym, że próbujecie nagiąć rzeczywistość. (...) Nie chcecie, mieć dzieci - wasza sprawa. Tylko nie dorabiajcie do tego filozofii i nie chwalcie się, bo jesteście leniuchy i egoiści, a to chwały nie przynosi.

Jedna z wypowiedzi wytyka często przewijający się w dyskusjach argument, że gdyby rodzice trzydziestolatek odmawiających rodzenia dzieci myśleli podobnie, to nie byłoby ich dzisiaj wśród nas. Osoba podpisująca się nickiem "sradowazy" apeluje: - Do kobiet, które negują macierzyństwo. Was też ktoś urodził, karmił, przebierał. Gdyby Wasi rodzice mieli takie podejście, jak macie wy to po prostu nie byłoby Was na świecie i nie mogłybyście kochać się tak bardzo. Jeśli rodzic nie widzi przyjemności z posiadania dzieci to jest to patologia. Z taką opinia polemizuje "Phi", pisząc, że: - To w drugą stronę jest nagonka - dzieciaci chcą na siłę wdrożyć niedzieciatych w rozmnażanie. Tego nie rozumiem, tak jak i pogardy i twierdzenia, że rozmnażanie jest jedynym sposobem na szczęście - a dajcie w cholerę ludziom robić co chcą - nie rodząc dzieci nikomu nie zagrażają. Do tej wypowiedzi dołącza się "Tabu", podając swój przykład: - Pozazdrościć szczęśliwego dzieciństwa, ale nie każdy takowe miał. Ja po rodzicach mam tylko traumę. Już 12 lat leczenia psychologicznego i psychiatrycznego i serio - wolałabym się nie urodzić. I dzieci swoich też mieć nie będę. Bo jestem odpowiedzialna. Nie skażę nikogo na życie z tak złamanym człowiekiem jak ja... Rodzice mnie nie kochali ani sekundy(...).

Na starość egoistki będą żałowały

 

Fot. Screen Kobieta.gazeta.pl

Takiego zdania jest "eye_of_ra": - No cóż, nie wszyscy muszą być przecież normalni. Każda, która tak powtarza (że nie chce mieć dzieci przyp. red.) prędzej czy później pożałuje swojego podejścia (...). Ale wtedy czasu już się nie cofnie. Zostanie totalna pustka i świadomość, że twoja egzystencja nikogo właściwie nie interesuje. Twoje sukcesy nikogo naprawdę nie cieszą, twoje życie nie ma dla nikogo znaczenia. Nikt na ciebie nie liczy, nikt cię nie potrzebuje. Już nie chodzi o przysłowiową szklankę wody na starość. Chociaż to któregoś dnia też może moooocno zaboleć. Najśmieszniejsze jest dorabianie do tego ideologii. No cóż punkt widzenia może się któregoś dnia zmienić - ale wtedy już prawdopodobnie będzie za późno. Facet - no cóż - on jak zmieni zdanie zawsze może odejść do młodszej i jeszcze ma szansę na potomka. Dla kobiety koniec oznacza definitywny koniec.

 

Fot. Screen Kobieta.gazeta.pl Na temat kobiet, które odmawiają powiększenia rodziny swoje zdanie ma "Augenthaler", który uważa, że: - Oczywiście każdy sam powinien decydować o takich sprawach. Niemniej nie chcę być fałszywie poprawny politycznie w tej kwestii. Odczuwam wyraźną nieufność w stosunku do kobiet, które nie mają instynktu macierzyńskiego. Często ich postawa idzie w parze z pewnymi cechami charakteru, których u kobiet nie znoszę. To nie tylko egoizm, ale też niechęć by dawać coś innym od siebie, by się poświęcać, by poddawać się określonym wyrzeczeniom. Istnieje pewna prawidłowość - kobiety, które nie chcą mieć dzieci bardzo często - jeśli nie zazwyczaj - nie są szczególnie szlachetne, moralne, ciepłe, serdeczne, przyjacielskie czy życzliwe. Niby są częścią społeczeństwa, ale jakby żyją tylko dla siebie. Bywają cyniczne, wyrachowane, interesowne, traktujące innych ludzi przedmiotowo.

Masz wybór i się go trzymaj

 

Fot. Screen Kobieta.gazeta.pl

Wśród wypowiedzi nie brakuje także opinii kobiet, które nie chciały mieć dzieci, ale narodziny potomka zmieniło ich podejście, tak jak w przypadku "Mamam": - Też nie chciałam, nie lubiłam dzieci, planowałam, żeby mieć jak najpóźniej... i mam. Nie spodziewałam się tego, co nastąpiło... dziecko to największa przygoda w życiu, lepsza od podróży i innych fajnych spraw, które wypełniały moje życie. Nie jest łatwo, ale jest dobrze... nareszcie poczułam, że mam dom. Wychowanie dziecka to sprawa trudna, ale fascynująca... jego reakcje, poznawanie świata otwierają mnie na nowe doznania w życiu... uczę i jestem uczona. Myślałam, że ono zamknie mi świat, a jedynie otworzyło. Teraz nie wierzę, jak mogłam nie lubić dzieci. A "S" dodaje: - Długo nie mieliśmy dziecka, a teraz je mamy i rozumiem zarówno tych którzy chcą mieć dziecko jak i tych, którzy dzieci nie chcą. Ludzie którzy "nie potrafią zrozumieć jak można nie chcieć dzieci" i ci którzy "nie potrafią zrozumieć jak można chcieć dzieci" są po prostu ograniczeni. "Eve" zapewnia, że: - Jak nie miałam dziecka to nie wyobrażałam sobie, że kobieta może nie chcieć mieć potomstwa, jak już jestem mamą to doskonale rozumiem te dziewczyny, które świadomie, podkreślam - z pełną świadomością nie chcą być mamami (nie mówię o tych, co chciałyby, a nie mogą) - uważam, że jest to indywidualna decyzja każdej z nas. Ja nie wyobrażam sobie życia bez mojej córki, ale to indywidualna sprawa. Na argument, że "Gadanie o dzieciach jeśli się ich nie ma to, jak gadanie o seksie którego się nie uprawiało" zareagował "Gość" polemizując: - Nie do końca. Skutki seksu są (w ogromnej większości wypadków) odwracalne. Skutki rodzicielstwa - już nie. To jedna z bardzo niewielu decyzji na całe życie. Nie da się przestać być rodzicem. Więc jak ktoś nie jest do tego przekonany, naprawdę lepiej, żeby się na dzieci nie decydował. Tu się nie da "spróbować". Innego argumentu za wolnością wyboru używa "Monia": - Gdyby odebrał wam ktoś wasze dzieci albo zabronił je urodzić to poczulibyście się trochę tak, jakby mnie kazał urodzić. W komentarzach pojawiły się także głosy kobiet, które nie mają dzieci, z przyczyn od siebie niezależnych, jak ten "Emmy": - Nie chcę mieć dzieci. Nie spotkałam dotąd nikogo, z kim chciałabym je mieć, poza tym nie czuję się na siłach, żeby wziąć odpowiedzialność za nowe życie. Kiedy po pytaniu ginekologa odpowiedziałam, że nie mam kandydata na tatusia, zasugerował, że przecież mogę urodzić dziecko "sobie", no opadły mi ręce.

Eskalacja problemu

 

Fot. Screen Kobieta.gazeta.pl

Dzięki komentarzom dowiedziałam się o jeszcze jednym rodzaju presji wywieranej na kobiety, o której mówi niezalogowany gość: - A mnie znowu irytuje inna sytuacja, o której nikt nie pisze. Mam jedno dziecko, więcej nie chce! I ciągle słyszę irytujące teksty typu: jedno to takie samo będzie, jedynak rozpieszczony itp. Takie teksty działają na mnie jak płachta na byka. (...). Jedno z mężem chcieliśmy i koniec.

Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.

Więcej o: