Czyszczenie garderoby - jak odchudzić szafę i nie popaść w depresję?

Jeżeli myślisz, że posprzątanie własnej szafy to błahostka, jesteś w błędzie. Przygotuj się na ostrą jazdę, bo po godzinie będziesz wyczerpana ale korzyści przejdą twoje najśmielsze oczekiwania. Mnie się udało dobrnąć do samego końca, choć łatwo nie było. Jesteś w podobnej sytuacji i chcesz się z tym rozprawić raz na zawsze?

Niewinny początek

Już jako młoda dziewczyna uwielbiałam modę i wspólne zakupy z mamą. To było prawdziwe szaleństwo i do dziś pamiętam minę ojca, gdy wracałyśmy obładowane do domu. Niestety, moja szafa stała się pierwszą ofiarą wyprowadzenia się z domu na studia: już nie mogłam pozwolić sobie na zakupy w licealnym stylu. Ubodło to moją próżność i mimo sprzeciwu rodziców podjęłam pracę w znanej sieciówce. Wpadłam jak śliwka w kompot: dostęp do najnowszych kolekcji i przede wszystkim spore zniżki sprawiły, że zarobione pieniądze przepuszczałam na ciuchy.

Pokój, który wynajmuję ma nie więcej niż 5 metrów kwadratowych, szafa rozciąga się na całą szerokość i zajmuje 1/3 całej powierzchni. Niemniej jednak już w ciągu 5 miesięcy jej wnętrze zapełniło się brzegi.

 

sprzątanie szafysprzątanie szafy Archiwum prywatne

Tak dłużej być nie może

Myśl, aby w końcu zrobić porządek nie dawała mi spokoju. Zaplanowałam sobie na sprzątanie cały weekend i nastawiłam się bojowo. Sądnego dnia wzięłam głęboki oddech, otworzyłam podwoje mojego królestwa i po raz pierwszy od dawna spojrzałam na nie świeżym i świadomym okiem.

Nie był to miły widok, wszystko wymięte, wymieszane i upchnięte. Postawiłam na rozwiązanie siłowe i wyrzuciłam całą zawartość szafy na łóżko i dopiero wtedy pomyślałam, że przyda się jakiś nowy logiczny system.

Zostawić tylko piękne, pamiątkowe lub pożyteczne. To rada pewnej ładnej pani, która określa siebie mianem perfekcyjnej. Z początku wydawało mi się to wcale niegłupie, ale szybko okazało się, że większość moich ubrań zalicza się do jednej z tych trzech grup, a przecież ja nie chcę ich tylko na nowo poukładać. Wyrzucić wszystko, co jest starsze niż rok. Mam pozbyć się ukochanej dżinsowej kurtki, którą mam od ponad ośmiu lat??

 

sprzątanie szafysprzątanie szafy Archiwum prywatne

 

sprzątanie szafysprzątanie szafy Archiwum prywatne

 

sprzątanie szafysprzątanie szafy Archiwum prywatne

Mama wie najlepiej

Koniec końców poszłam za radą mojej mamy, kobiety która naprawdę zasługuje na tytuł perfekcyjnej pani domu. Segregacja polegała na podzieleniu ubrań na kilka grup: letnie, zimowe, aktualnie ulubione i "domowe" . Ubrania "dobre", które wrócą do szafy, muszą być używane w zeszłym sezonie. Jeżeli ubiegłej jesieni nie założyłam ani razu swetra z aplikacją kota, to znak, że musi trafić on do kosza. Naczelna zasada to zero sentymentu, inaczej wpadniesz jak śliwka w kompot.

Szorty, sukienki i podkoszulki wylądowały w kartonie opisanym "wiosna-lato". Mocno przebrane ciuchy na sezon jesienny ułożyłam tematycznie posegregowane na półce lub włożyłam do szuflad na dodatki. Na oddzielne półki trafiły dżinsy, koszulki, sweterki. Koszule i żakiety powiesiłam na wieszakach. Podobnie postąpiłam z torebkami (już za chwilę dorobią się specjalnych haczyków). Z rzeczy leciwych z życiem uszła tylko jedna czapka-uszatka, dwa szaliki, dwa swetry. Trzy pary dresów, kila koszulek i dwie bluzy trafiły na półkę przeznaczoną na rzeczy "domowe", do wylegiwania się w leniwe weekendy.

 

sprzątanie szafysprzątanie szafy Archiwum prywatne

 

sprzątanie szafysprzątanie szafy Archiwum prywatne

 

sprzątanie szafysprzątanie szafy Archiwum prywatne

Zero sentymentów

Ostatni przystanek na trasie to pozostałe na łóżku rzeczy odrzucone, prawdziwa trauma dnia. Kuriozalne, niemodne, powyciągane ale też przepełnione wspomnieniami. Zebrałam resztki siły woli i zgarnęłam wszystko bez patrzenia zamaszystym ruchem do worka z naklejką "OUT". Finalnie trafił do kontenera PCK.

Dziś mija tydzień od generalnego sprzątania, czas na krótkie podsumowanie. Plusy: wysiłek fizyczny większy i zdecydowanie bardziej pożyteczny niż siłownia, emocjonalne oczyszczenie i niesłabnące poczucie dumy z własnej stanowczości. Minusy: wrażenie swoistego pożegnania z dzieciństwem, zamknięcia pewnych rozdziałów mojego życia. A w której kategorii umieścić 'mnóstwo miejsca na nowe rzeczy' pozostawię wam do oceny.

Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.

Więcej o: