Jak się ubrać na rozmowę o pracę z Anną Wintour, wyrocznią mody?

Dziewięć osób z różnym skutkiem stawiło czoła Annie Wintour, szefowej amerykańskiego "Vogue'a" podczas rekrutacji. Jaki mieli pomysł na zestaw na ten dzień i czy miał on wpływ na ich dalszą karierę? "New York Magazine" odkrywa prawdę.

Stylizacja za 5 tysi (dolarów)

Tyle na swoje ubrania wydała kobieta, która nie miała wcześniej zbyt wiele wspólnego z modą. O rozmowie kwalifikacyjnej dowiedziała się dzień przed ustalonym terminem, a wiedząc, że w jej szafie znajdują się ciuchy wyłącznie z sieciówek wybrała się na zakupy do domu towarowego Barneys. Natychmiast zapisała się także na manikiur i czesanie. Tego dnia kupiła sukienkę od Proenza Schouler, szpilki od Prady, torebkę Marc od Marca Jacobsa oraz pasek Celine. Po pierwszym spotkaniu w siedzibie wydawnictwa, miało miejsce jeszcze kolejne. Tym razem rekrutowana kupiła sukienkę Prady z przeceny oraz niebieskie lakierki tej samej marki. Ostatecznie było warto, bo kobieta pracę dostała.

Anna WintourAnna Wintour kolaż lula.pl

Fot. Kolaż Lula.pl

Kobieta, która zalała się łzami

Kolejna kandydatka była wielbicielką stylu vintage i postanowiła, że nie będzie go zmieniać z powodu czekającej jej rozmowy. Na spotkanie założyła żółtą, lnianą sukienkę ze złotymi guzikami, złote czółenka z otworami na noskach, a od koleżanek pożyczyła pasującą do zestawu torebkę od Prady oraz biżuterię od Davida Yurmana. Kiedy podczas rozmowy Wintour wzięła do ręki życiorys kandydatki, jej adres zamieszkania skwitowała pytaniem: - Hm, więc mieszkasz na Brooklynie? Pracy kobieta nie dostała.

Dziewczyna, która była na trzech rozmowach

Za pierwszym razem - pod koniec lat osiemdziesiątych wspomniana kandydatka na spotkanie stawiła się w minispódniczce, błyszczących rajstopach i kowbojkach. - Jestem pewna, że Wintour przeszedł dreszcz na mój widok - wspomina po latach. Podczas kolejnej rozmowy wybrała prostą, obcisłą suknię od Calvina Kleina, a przed trzecią poprosiła koleżankę - stylistkę pracującą w domu towarowym Bergdorf o pomoc w skompletowaniu całej stylizacji. Pracę dostała w każdym z trzech przypadków.

Kobieta w Martensach

- Nawet nie widziałam, że idę na rozmowę z Wintour - mówi kobieta, która na rozmowę wybrała się w Martensach. - A nawet gdybym wiedziała, to i tak bym je założyła. Tym bardziej, że jej praca nie miała bezpośrednio dotyczyć mody. Do ciężkich butów dodała jeszcze szarą, plisowaną spódnicę, czarny sweter i rajstopy. Pracę dostała.

Anna WintourAnna Wintour kolaż lula.pl

Fot. Kolaż Lula.pl

Kobieta w butach za tysiąc dolarów

- Czy możesz spotkać się z Anną Wintour, jutro o 14.00 - z taki pytaniem zadzwoniła do kandydatki asystentka naczelnej "Vogue'a" o 17 poprzedzającego rozmowę dnia. Kobieta pobiegła szybko do butików w manhattańskiej dzielnicy SoHo i tam kupiła buty od Proenza Schouler za tysiąc dolarów. Zestawiła je m.in. z jedwabnymi spodniami od 3.1 Philip Lim oraz pożyczoną od znajomej stylistki torbą od Celine. Umalowała się bardzo oszczędnie, nie perfumowała, a z biżuterii miała tylko obrączkę. Prace dostała.

Kobieta z irokezem

O pracę kandydatka starała się jeszcze w czasach, kiedy Anna Wintour nie egzaminowała wszystkich wybranych przez rekruterów osób. Dziewczyna z irokezem i krawatem zamiast paska aplikowała do działu zajmującego się sztuką, dlatego mogła sobie pozwolić na artystyczny luz. Pracę dostała, a Wintour, którą mijała na korytarzu obdarzała ją wymuszonym uśmiechem i zdawkowym spojrzeniem.

Kobieta, której poradzono czesanie u fryzjera

Dla tej kandydatki, spotkanie z Anną było dziewiątym w kolejności i finalnym etapem rekrutacji. Po drodze dowiedziała się, że na spotkanie z naczelną powinna przyjść we włosach wymodelowanych u fryzjera. Do uczesania dołożyła jeszcze zieloną sukienkę do Helmuta Langa (pożyczoną od znajomej) oraz czarne sandałki na obcasie. Spotkanie kosztowało ją tyle co czesanie - 30 dolarów, ale opłaciło się, bo posadę dostała.

Anna Wintour na pokazie kolekcji Tommy'ego Hilfigera w Nowym JorkuAnna Wintour na pokazie kolekcji Tommy'ego Hilfigera w Nowym Jorku Fot. AP Retures

Fot. Kolaż Lula.pl

Kobieta, która nie miała pieniędzy

Ona także miała jeden dzień na przygotowanie się na rozmowę z szefową "Vogue'a". Ponieważ była świeżo po studiach, więc nie było jej stać na wydatki związane z ubraniami. Na spotkanie założyła więc ubrania, które miała, specjalnie nic nie kupowała. Założyła cekinową spódnicę, bluzkę i sweter - wszystko marek ze średniej półki z kolekcji sprzed kilku sezonów. Pracę dostała, ale gdyby miała jeszcze raz przejść przez rekrutację, bardziej by popracowała nad stylizacją.

Kobieta, która kazała Wintour czekać

- Z propozycją spotkania zadzwoniono do mnie tuż przed egzaminem końcowym na studiach - wspomina kandydatka, która była w naukowej gorączce. - Zapytałam, czy możemy przełożyć spotkanie na dzień po egzaminie - dodaje. Wintour zgodziła się, a dziewczyna na rozmowę stawiła się w białej sukni od Balenciagi, na którą wydała majątek, oraz buty od Prady. Pracę dostała.

Zobacz wideo

Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.

Więcej o: