Tajemniczy "A"
Na stronie Fashion Industry Confessions wita czytelników zdjęcie z wiosenno-letniej kampanii Lanvin z 2011 roku, przedstawiające - tak się nam przynajmniej wydaje - dwie walczące ze sobą modelki. Pod banerem znajduje się ciąg zdjęć ze strategicznie zaklejonymi czarnym paskiem oczami i umieszczonymi na nich krótkimi notkami. "Rosie H. ma problem z alkoholem", "Alexa C. udaje, że się zdrowo odżywia, a prawie nic nie je", "Tom F. sypia z kim popadnie" - to tylko niektóre z co bardziej soczystych informacji.
Fot. Screen Fashion Industry Confessions
Nie wiadomo, czy osoba, która od 13 maja 2012 roku prowadzi bloga, czyli A to kobieta czy mężczyzna - w tej kwestii zdania są podzielone, nam wydaje się, że jest to jednak osobnik płci męskiej. O A wiadomo tyle, ile sam o sobie napisał, czyli, że mieszka w jednej z europejskich stolic, gdzie studiuje modę, równocześnie pracując w tej branży. Zna niemiecki, holenderski, angielski i francuski. I tyle.
Plotki, prawda i pomówienia
Fot. Screen Fashion Industry Confessions
Na początku - zanim blog nie rozkręcił się na dobre - A publikował informacje, do których dotarł sam lub usłyszał z wiarygodnego źródła. Teraz do swoich zasobów dołączył donosy dostarczane przez czytelników. A na ich liczbę nie może narzekać, bo osiąga około stu wyznań dziennie. Kiedy A jako pierwszy podał newsa o transferze Alexandra Wanga do Balenciagi oraz wcześniej niż Fashionista.com napisał o najbliższej planowanej kolaboracji H&M, zdobył uznanie i reputację osoby, która naprawdę wie więcej niż inni. Teraz dzięki siatce swoich wtyk może zamieszczać sensacyjne informacje o modelkach, projektantach, dziennikarkach i stylistach. A zupełnie się nie przejmuje, jeśli jakiś wpis okaże się nieprawdą - "Bywa" - tłumaczy na stronie z najczęściej zadawanymi mu pytaniami.
Brzydki piękny świat
Fot. Screen Fashion Industry Confessions
"Karlie K. to prawdziwa suka", a "Karl L. odkąd schudł nie zatrudnia osób o pełniejszych kształtach" - wygląda na to, że branża modowa tylko na pierwszy rzut oka wygląda pięknie, pod spodem to piekiełko, jak każde inne. Z tą różnicą, że pełne kapryśnych osobowości i geniuszy, którzy nie są do końca zrównoważeni psychicznie. A zaznacza, że wyrażane na jego blogu opinie nie są jego, aby uniknąć poważniejszych konsekwencji nie podaje nazwisk, ani nie pokazuje twarzy oplotkowywanych osób - każdy jednak w miarę zorientowany modowo Internauta połapie się, kto jest kim.
Komentatorzy zachwycają się oryginalnym pomysłem A , pisząc, że jeśli nagle przestaną się ukazywać jego wpisy, będzie to oznaczało, że na jego trop wpadła Anna W....
Fot. Screen Fashion Industry Confessions
