Wojna domowa na żelazka

Miewa różne nazwy - "potwór z garderoby", "Hydra o wielu rękawach", "masa krytyczna". Jednak bez względu na imię, zazwyczaj wygląda tak samo: jak przerośnięty kosz z czystym praniem oczekujący posegregowania, wyprasowania, złożenia i ułożenia w szafie. Zarzewie niejednej partnerskiej kłótni.

- On rośnie i rośnie, potrafi także kąsać - uśmiecha się z zgryźliwie Ania na myśl o stojącej w szafie miednicy z upranymi ubraniami. - Żeby się z nim rozprawić potrzebny jest czyn - dodaje. A kto w nim zazwyczaj bierze udział? - dopytuję. - No najczęściej ja... - zasępia się. W koszu z ubraniami w domu Ani znajdują się nie tylko jej ciuchy, ale także ubrania jej narzeczonego, które zresztą stanowią większość zawartości stosu. Co sprowadza naszą rozmowę do nurtującej mnie od kilku lat kwestii podziału domowych obowiązków ze względu na płeć.

 

Potwór oswojony - czeka na rozłożenie w szafach. Fot. Arch. domowe.

Kto ma żelazko, ten ma przechlapane

W mojej rodzinie (2 plus 1) kwestia prasowania i segregacji prania ewoluowała. Na początku naszej relacji usłyszałam od partnera pamiętne słowa: - Ja prasować nie lubię. Moją reakcją było stwierdzenie: - No patrz, to zupełnie jak ja. Po roku z przykrością stwierdziłam, że dałam się jednak wmanewrować w indywidualne składanie prania i prasowania moich i jego rzeczy. Kiedy jednak pewnego dnia zdałam sobie sprawę, że razem oglądamy film, ja stoję i prasuję, a on leży na kanapie, wymówiłam świadczenia dalszych usług.

Mąż Maryli niepełną wiedzę na temat procesu użytkowania ubrań wyniósł z dzieciństwa. - W jego domu rodzinnym ubranie wrzucone do kosza z brudami w łazience, po kilku dniach w cudowny sposób materializowało się ponownie w szafie lub szufladzie. W jaki sposób? - Z pewnością magiczny - zapewnia Maryla. - Ja nie zajmuję się praniem męża - raz na jakiś czas prasuje mu pani, która przychodzi do nas do sprzątania, kiedy indziej lituje się nad nim moja teściowa. Najrzadziej za prasowanie bierze się sam mąż - sapie przy tym i złorzeczy jak mało kiedy. Co mnie śmieszy oczywiście, bo umówmy się - prasowanie to nie sztuka.

Z taką opinią nie zgadza się Jakub, który swoje koszule prasuje sam. - Jestem pedantem i perfekcjonistą i tylko ja potrafię spełnić własne oczekiwania odnośnie wywijania żelazkiem. Zaczynam od kołnierzyka, później prasuję karczek, mankiety, rękawy i po kolei - poły i plecy koszuli. Pranie zawsze równo rozwieszam na wieszakach, a do prasowania używam specjalnego psikacza ułatwiającego wygładzanie załamań - mówi. - Kiedy kupowałem pralkę wybrałem model z programem ułatwiającym późniejsze prasowanie.

Profesjonalna obsługa

- Złożenie uzbieranego przez kilka miesięcy prania to czynność czaso- i pracochłonna, zajmuje średnio do sześciu godzin - podlicza Agnieszka, mama czterolatka i żona niezbyt skorego do domowych prac partnera. - Próbowałam wprowadzić zasadę systematyczności, czyli wspólnego składania i prasowania prania na bieżąco. Po pół roku okazało się, że mąż nie współpracuje, zaczęłam więc składać rzeczy wyłącznie moje i dziecka. To jednak nie pomogło, bo mąż po prostu hoduje "potwora z garderoby" póki ktoś inny się nad nim nie zlituje - patrz mama, niania... - Nie udało się nam wypracować porozumienia i temat nadal wisi nierozwiązany.

 

Rys. Materiały prasowe

- Ta warszawka całkiem się już rozbestwiła - zareagował mój znajomy spoza Warszawy na wieść o tym, że w stolicy z działalnością prężnie wystartowała Prasowalnia.pl - firma, która świadczy usługi prasowania. Może to jednak jest rozwiązanie dla żon, które toczą walkę o równouprawnienie i mężów, którym "się nie chce"? Jak zapewnia przedstawiciel firmy, Szymon Wiatr: - Z usług Prasowalni korzystają różne osoby. Takie, które nie mają czasu prasować, nie mają odpowiedniego sprzętu w domu, a chcą mieć idealnie wyprasowane koszule albo po prostu tego nie lubią.

W życiu Maryli i jej męża był taki okres, kiedy ze względu na stanowisko małżonek miał duży przerób koszul. - Przez kilka miesięcy ćwiczyliśmy opcję prasowania w zakładzie i mąż korzystał z usług pralni chemicznej w pobliskim centrum handlowym. W końcu jednak zniechęciły go koszty i obowiązkowa zabawa z dowozem i odbiorem.

Rok z życia

Przedstawiciele Prasowalni zrozumieli potencjalne bolączki swoich klientów. Wyróżniają się spośród innych zakładów oferujących podobne usługi właśnie odbiorem i dowozem ubrań do domu klienta. Jednak na facebookowym fanpage'u firmy pod cennikiem bardzo często pojawiają się komentarze w stylu: "Chyba polubię prasowanie! Ceny z kosmosu!!!". Z kosmosu, czyli jakie? Od 2,99 zł za koszulkę i ubranko dziecka, przez 4,99 zł za koszulę, po 15,99 zł za kurtkę lub płaszcz. W odpowiedzi na tę opinię Prasowalnia napisała: "Ceny i 'wartość' tych cen są dla każdego konsumenta względne. Jedni kupują mercedesa i to jest dla nich OK, dla innych jest to zbyteczność, rozpusta i 'nieopłacalność', bo dużo pali. Odnosząc się do zarzutu wysokości cen: jesteśmy profesjonalną prasowalnią, z profesjonalnym sprzętem i świadczymy usługi niemalże dwa razy taniej od niejednej pralni świadczącej dokładnie takie same usługi jak my. Bardzo łatwo to sprawdzić, będąc przy okazji na zakupach. Przykro nam, że nie jesteśmy dostępni cenowo dla wszystkich. Choć bardzo byśmy chcieli uszczęśliwić wszystkich, tak się niestety nie da...".

Uprasowanie koszuli - z zegarkiem w ręku - zajmuje mi średnio 4 minuty - fakt, że nasze żelazko nie jest zbyt profesjonalne i nie raz zaliczyło twarde lądowanie. Szymon Wiatr wyliczył - Zdajemy sobie sprawę, że np. przy trzyosobowym gospodarstwie domowym, prasowanie stanowi nie lada obciążenie czasowe. Z naszych obliczeń wynika, że jedna osoba na prasowanie swoich rzeczy poświęca aż ok. trzech godzin tygodniowo! Ten czas dzięki Prasowalni mogą wykorzystać na swoje przyjemności, hobby czy też rozrywkę.

 

Rys. Materiały prasowe

Liczy się sprzęt i umiejętności

Jakub, który uważa się za mistrza żelazka prosi mnie, żebym zadała pytanie o sprzęt i kwalifikacje osób, które potencjalnie miałyby odwalić za niego pracę. - Korzystałem z usług pralni, ale zawsze miałem jakieś uwagi - dodaje sceptycznie.

Co więc się dzieje ze stosem koszul, który znika na 24 godziny? Szymon Wiatr chętnie zdradza tajniki prasowania: - Pracują dla nas osoby, które swoje doświadczenia zdobywały w zakładach krawieckich, małych i dużych, jak i w pralniach chemicznych. Zależało nam, aby osoby te umiały nie tylko pracować na profesjonalnym sprzęcie, ale również aby były bardzo dokładne. Do prasowania używamy specjalnego sprzętu polskich jak i zagranicznych producentów, który daje nam możliwość wyprasowania nawet najbardziej "niewdzięcznych" tkanin. Oprócz tego używamy profesjonalnych środków oraz wody (mamy swój tajemny skład, dzięki którym odzież wygląda świeżo i mniej się gniecie.

- Ciekawe, ciekawe - podsumowuje Jakub - może spróbuję? - Jakoś tak byłoby mi głupio oddawać rzeczy do prasowania - mityguje się Maryla. - Podeślę link mojemu facetowi - odpisuje mi Ania. A ja? Ja z prasowaniem jestem na razie na czysto.

Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.

Prasowanie...
Więcej o: