Szok! Inwazja rocznika '90 (i jeszcze młodszych ludzi)

Nieczęsto zdarza mi się pisać teksty z kalkulatorem w ręku. Przynajmniej inne niż zestawienie kosztów remontu, czy plan wydatków na wakacje. A i wtedy ograniczam się do słupków bardziej niż pełnych zdań. Żeby opisać młodych ludzi, którzy coraz liczniej pojawiają się w otoczeniu koleżeństwa w wieku 30+, będę potrzebowała maszyny liczącej.

Zasłyszana w windzie rozmowa sprzed kilku dni, która - w moim odczuciu dowodzi, że starość puka do moich drzwi, a ząb czasu już mnie nadgryzł:

- Byłam na "Django" - mówi długowłosa dziewczyna w dużej czapie z pomponem do stojącej obok osoby, którą znam z widzenia i wiem, że jest w moim wieku, czyli po trzydziestce.

- No i jak ci się podobał? - pyta swoją towarzyszkę koleżanka.

- Bardzo, nie wiesz może, czy ten reżyser coś jeszcze nakręcił? - słyszymy w odpowiedzi i chcąc nie chcąc uśmiechamy się do siebie ze zrozumieniem.

Później dowiaduję się, że dziewczyna, która była pod wrażeniem twórczości Tarantino urodziła się w 1990 roku (!) i w czasie, kiedy ja po raz kolejny szłam do kina na "Pulp Fiction" ona... miała pięć lat (ja 17). I żeby nie było, wcale nie wytykam dziewczynie w czapce niewiedzy, czy broń Boże ignorancji. Po prostu nie miała szansy być świadkiem wspinania się na reżyserski panteon Quentina Tarantino.

Zarywanie do egzaminów

Mój rówieśnik Paweł, który pracuje w dużej korporacji był adresatem mojego pytania o kolegów młodszych od niego o naście lat. - Ja im tam w metryki nie zaglądam, ale w styczniu zdziwiłem się, gdy z jednego działu wybyła połowa zespołu. Pomyślałem, że może grypa, angina, 'chorość' w domu. A tu się okazało, że byłem w błędzie i dzieciaki po prostu sesję egzaminacyjną miały.

Na własne życzenie w gronie młodzieży z roczników egzotycznych i odległych jak... 1993 i 1994 lądują studenci np. architektury wnętrz, operatorki czy produkcji filmowej. Oni dostają się na nie po ukończeniu innych kierunków, a zdolna młodzież od razu po maturze.

Takim przykładem jest np. Olga, która co dwa tygodnie ma 'zjazdy' poza Warszawą. - Młodsi ode mnie o 10 lat studenci mają nieliche zdrowie - tego im na pewno zazdroszczę. Ja po zarwanej nocy muszę odespać i się zregenerować, oni mogą hulać non stop . Dla Olgi takie wyjazdy są bardzo odmładzające i odświeżające. Kobieta wyznaje, że na drugich studiach nadrabia zaległości, które zrobiły się gdy od razu po maturze zaczęła pierwsze studia i równolegle pracowała. - Teraz mam luz - stanowisko, na które zapracowałam, narzeczonego, mieszkanie - mogę studiować to, co mnie naprawdę interesuje i przy okazji... zrelaksować się i nieźle bawić z młodymi ludźmi, którzy myślą inaczej niż ja i odmienne postrzegają świat.

 

Fot. Indeliblemistakes/Flicr.com

Młode mamusie

- Kiedy dwa lata temu zaszłam w ciążę, zaczęłam szukać forum, na którym byłyby kobiety z podobnym co ja terminem - wspomina Małgośka. - Zupełnie przypadkiem trafiłam na forum dla młodych mamuś. Młodych, czyli takich z rocznika '90, '92 - uściśla. Małgosia przyznaje szczerze, że trochę ją to zszokowało, bo jednak 18-19 lat to - w jej odczuciu dość młody wiek na zostanie mamą. Zwłaszcza - jak dodaje - że część 'młodych mamuś' pisała, że ciąże były jak najbardziej planowane . Małgorzata starała się nie oceniać, ale gdy przeczytała, że jedna z mam napisała, że po porodzie będzie siedziała z dzieckiem w domu, ale później ma zamiar kontynuować liceum zaocznie , poszukała matek w wieku zbliżonym do swojego.

Chłopaki i imprezki

Swoich współpracowników z młodych roczników rekrutuje Krzychu . - Najmłodsza dziewczyna, którą zatrudniam jest z rocznika '94 - mówi właściciel restauracji w Warszawie (lat 37). - Nie mogę generalizować odnośnie młodości - tłumaczy. - Trafiają mi się odpowiedzialne i rozsądne jednostki, ale też dziewczyny, które głównie SMS-ują, i tylko chłopaki i imprezki im w głowie. Przyznam jednak, że gdy czytam CV z datą urodzin typu 1995 to za każdym razem przeliczam, czy mam do czynienia z osobą pełnoletnią. A będzie jeszcze gorzej, bo czas nie działa w tym wypadku na naszą korzyść.

Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.

Więcej o: