Bohaterki serialu "Dziewczyny": Hannah, Marnie, Jessa i Shoshanna - mają po dwadzieścia kilka lat i mieszkają w Nowym Jorku. W przeciwieństwie do postaci z "Seksu w Wielkim Mieście" czy "Plotkary" nie chodzą w butach do Blahnika, żakietach od Chanel czy sukienkach od Zaca Posena. Nie stać je na takie ekstrawagancje. Właściwie czasami nie starcza im na lunch, bo większość ma nieustające problemy finansowe, nie ma pracy lub niewystarczającej wysokości pensji na to by stać je było ekstra wydatki.
Fot. JOJO WHILDEN
Fot. Jojo Whilden/HBO/Courtesy: Everett Collection
Zamiast fantazji, realia
Ubrania są jednak ważne - nie tylko dla postaci, ale także dla pomysłodawczyni, reżyserki, producentki i scenarzystki serii w jednej osobie, czyli Leny Dunham, która wciela się także w rolę Hanny. Serialowy antyglamour definiuje bohaterki - pokazuje ich niepewność, nieprzystosowanie, niedorosłość, kolejne próby odnalezienia się w świecie - tłumaczyła w rozmowie dla "The New York Times" Lena Dunham. Część ubrań pochodzi z szaf aktorek i ze zbiorów kostiumologa, inne są specjalnie kupowane. I nawet jeśli prościej byłoby znaleźć piękne rzeczy w drogich butikach, twórcy "Dziewczyn" dbają o zachowanie prawdy i trzymanie się realiów. Ktoś zobaczył zjawiskowe buty, w których idealnie wyglądałaby Shoshanna? Świetnie, ale tylko jeśli podobny model jest do kupienia w sieciówce.
Jeśli patrząc na stylizacje z "Plotkary" czy "SATC" myślałyście sobie: - Takie ciuchy bym chciała , to oglądając "Dziewczyny" pewnie westchniecie: - O rany, takie buty kiedyś miałam...
Fot. Jojo Whilden/HBO/Courtesy: Everett Collection
Buty na lata
Wpadki, kroje i długości podkreślające mankamenty sylwetki? W "Dziewczynach" takie działanie jest celowe. Jak zapewnia Jennifer Rogien - kostiumolożka pracująca przy filmie - niektóre ubrania są specjalnie przerabiane, żeby wyglądały na aktorkach jeszcze gorzej. - "Seks w Wielkim Mieście" prezentował fantazje, my pokazujemy realia - tłumaczyła w wywiadzie dla "The New York Times". Zarówno Dunham jak i Rogien denerwują filmy, w których postacie mają w każdej scenie inny płaszcz, a ubrania wydają się być jednorazowe. W życiu w tych samych butach spędzamy całe lata, nosząc je przez kolejne sezony. Dlaczego tak samo nie miałoby być w filmie?
Fot. Jojo Whilden/HBO/Courtesy: Everett Collection
Każda inna
Wszystkie bohaterki "Dziewczyn" mają indywidualny styl, który wiele mówi o ich charakterach, a noszone przez nie ciuchy to jedna z form wyrażania siebie (albo wcielania w życie fantazji na swój temat).
Fot. Jojo Whilden/HBO/Courtesy: Everett Collection
Garderoba Hannah to pomieszanie z poplątaniem. Zakupy robi głównie z second handach i butikach vintage. Nie do końca radzi sobie z odpowiednim dopasowaniem ubrań do sylwetki, często pogrubiając się i skracając sylwetkę. Marnie jest z kolei bardzo poukładaną osobą, która chce wyglądać bardzo profesjonalnie, często dodając sobie stylizacjami lat. Shoshanna dużą wagę przywiązuje do zasad rządzących strojem, starając się zawsze dostosować do okazji. - To tak, jakby w tym samym momencie i w jednej stylizacji starała się upchnąć każdą zasadę rządzącą modową etykietą - tłumaczy Jenni Konner, producentka serialu. Jessa to najbardziej artystyczna dusza. Eksperymentuje ze strojem, nie boi się odważnych zestawień. Ta postać ma najwięcej wspólnego z tworzącą ją aktorką - Jemimą Kirke, która prywatnie wygląda i ubiera się bardzo podobnie do Jessy.
Fot. JOJO WHILDEN
Fot. Jojo Whilden/HBO/Courtesy: Everett Collection
Lena Dunham pisząc scenariusz wiedziała, jak mają wyglądać bohaterki serialu. I chociaż zdaje sobie sprawę, że nie każdy chciałby się ubierać w proponowanym przez film stylu, to nie ma zamiaru niczego zmieniać. - Wybieram prawdę i wierność bohaterkom - zapewnia.
