Ola Długołęcka, kobieta.gazeta.pl: Od kiedy działacie jako fundacja Jedyna Taka i jakimi wcześniejszymi działaniami możecie się pochwalić?
- Fundacja została założona przez Katarzynę Wojtaszek i Agnieszkę Gidzińską w listopadzie 2012 roku, w marcu 2013 otrzymała wpis KRS. Wybory Miss Polski na wózku to nasz pierwszy projekt, ale na pewno nie ostatni.
Kim jesteście? Dlaczego poruszacie się na wózkach?
Katarzyna i Agnieszka: - Jesteśmy młodymi kobietami, mamami poruszającymi się na wózku. Znamy się 16 lat czyli w zasadzie od momentu kiedy nabyłyśmy niepełnosprawność. Razem grałyśmy w tenisa ziemnego, razem uczestniczymy aktywnie w działaniach na rzecz osób z niepełnosprawnością, w tym samym czasie zaszłyśmy w ciąże. Jesteśmy różne, ale naprawdę doskonale się uzupełniamy.
Agnieszka: - Zanim zmienił się mój sposób przemieszczania, byłam uczennicą ósmej klasy szkoły podstawowej. Siedzę na wózku z powodu guza, który spowodował ucisk na rdzeń kręgowy.
Katarzyna: - Byłam uczennicą warszawskiego liceum gdy wpadłam pod autobus. W ułamku sekundy z osoby chodzącej stałam się jeżdżącą na wózku.
Założycielki Fundacji Jedyna Taka i organizatorki I Wyborów Miss na wózku: Katarzyna Wojtaszek i Agnieszka Gidzińska. Fot. Jedyna Taka
Skąd pomysł na zorganizowanie wyborów Miss na wózku?
Agnieszka: - To pomysł Kasi. Obserwując podobne działania na rzecz kobiet niepełnosprawnych w innych krajach europejskich i nie tylko, postanowiłyśmy Polakom pokazać piękne niepełnosprawne Polki.
Wybory Miss Polski na wózku wiążą się ze zmianą wizerunku kobiet z niepełnosprawnością i są ściśle związane z jednym z celów statutowych Fundacji. Nam jako kobietom, matkom poruszającym się na wózku najbardziej zależy na zmianie stereotypowego podejścia do osób z niepełnosprawnością. Chcemy, aby nasze dzieci nigdy nie odczuły, że ich mamy mogą być przez kogoś negatywnie ocenione ze względu na sposób, w jaki się poruszają.
Jak o waszej akcji dowiadywały się potencjalne kandydatki?
Katarzyna i Agnieszka: - Głównie przez Internet, gdzie udostępniłyśmy informacje. Później dzięki zainteresowaniu naszym działaniem firmy AMS informacje o konkursie pojawiły się w wagonach warszawskiego metra. Plakaty zachęcające do wzięcia udziału w tej inicjatywie dostrzegli reporterzy z TVP 2 i Panorama wyemitowała materiał o naszym konkursie.
Część kandydatek miałyśmy okazję poznać osobiście przy różnego rodzaju wydarzeniach i wtedy mogłyśmy przekazać im informacje o I Wyborach Miss Polski na wózku.
Zdjęcie z akcji promocyjnej w warszawskim metrze. Fot. Fundacja Jedyna Taka
Jakie warunki trzeba było spełnić, żeby móc się zgłosić do konkursu?
Katarzyna i Agnieszka: - Warunkiem było obywatelsko polskie, poruszanie się na wózku potwierdzone orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności, ukończone 16 lat (zgodą rodzica) i chęć pokazania światu, że niepełnosprawność nie musi oznaczać braku sposobów samorealizacji i dążenia do spełnienia wyśnionych marzeń.
Z jakim odzewem spotkał się wasz pomysł - pochwałami, czy może krytyką?
Katarzyna i Agnieszka: - Konkurs Miss zbiera pochwały, mamy wrażenie, że nasze społeczeństwo jest gotowe na takie działania jak nasze. Kobiety z niepełnosprawnością przystępując do tego działania, tak jak my, chcą zmieniać stereotypowy wizerunek. Samym nam wózkowiczkom najbardziej na tym zależy.
Krytyka pojawia się w zdecydowanie mniejszym stopniu, ale staramy się ją traktować jako budującą. Nie da się tak, żeby wszyscy byli zadowoleni. My robimy swoje, chcemy integrować społeczeństwo i pokazać, że sprawność fizyczna nie przesądza o atrakcyjności człowieka. Chcemy 'kruszyć' stereotypy od lat dokarmiane przez kolejne pokolenia.
Czy liczba zgłoszeń spełniła wasze oczekiwania?
Katarzyna i Agnieszka: - Zdecydowanie. Podejmując inicjatywę od razu wiedziałyśmy, że jest to odpowiednia forma, odpowiedni czas i odpowiednie osoby się za nią biorą.
Na początku liczyłyśmy na odzew maksymalnie 30 pań. Zgłosiło się 72 i wciąż dostajemy zapytania o możliwość dołączenia do konkursu miss na wózku. Niestety musimy odmówić i zaprosić za rok.
Liczba wejść na stronę www.jedyna-taka.pl po tygodniu głosowania mówi sama za siebie. Od 23 kwietnia do 1 maja na naszej domenie mieliśmy ponad 129 tys. wejść unikalnych użytkowników. Liczby mówią najlepiej o niesłabnącym zainteresowaniu konkursem, a my staramy się docierać do kolejnych ludzi, którzy oddadzą głos na swoją Miss.
Zachęcamy uczestniczki do promowania się w miejscu zamieszkania, pracy, nauki. Prasa i media na pewno nie odmówią wsparcia. Razem możemy więcej i tego się trzymamy.
Nasz konkurs jest inicjatywą społeczną i chcemy, aby społeczeństwo włączało się do działania na rzecz osób z niepełnosprawnością, wspólnie wybierając spośród kandydatek te najpiękniejsze.
Wiele osób włącza się w nasze działania i popiera projekt miss na wózku. Integrujemy społeczeństwo, pokazujemy, że można zmieniać świat, powoli małymi kroczkami, zaczynając od siebie. Ponieważ nie posiadamy obowiązującej Miss, koronacji dokona Miss Polski 2012 Katarzyna Krzeszowska, więc jak widać poparcie dla naszych działań nie pochodzi tylko z środowiska osób z niepełnosprawnością.
Czy macie jakieś dane na temat liczby kobiet poruszających się na wózkach?
Katarzyna i Agnieszka: - Oficjalnych liczb nie jesteśmy w stanie przybliżyć, ale myślimy, że można to liczyć w dziesiątkach tysięcy osób. Na pewno kobiety nie są dominującą płcią, jeśli chodzi o niepełnosprawność nabytą np. wskutek wypadku. Wiele kobiet przestaje mieć możliwość chodzenia z powodu rozwijającej się choroby.
Dziewczynki rodzące się z niepełnosprawnością często nie są przygotowane do samodzielnego życia ani uświadomione o możliwościach pełnienia różnych ról w społeczeństwie. Teraz osoby z niepełnosprawnością częściej wychodzą z domu i chcą aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym.
Jesteśmy pokoleniem 20-30-letnich ludzi, którym PFRON stworzył możliwość kształcenia się i my ją wykorzystaliśmy. Chcemy działać w społeczeństwie na zasadach niedyskryminacji i równej dostępności do wszelkich instytucji państwowych, czy kulturalnych.
Wózkowicze nie znikną, mimo że bywamy dla wielu niewidzialni. Niepełnosprawność to też normalność i żeby była znośna trzeba nauczyć się z nią żyć. Na pewno żadna kobieta z niepełnosprawnością nie chce, aby wózek był wyznacznikiem jej atrakcyjności.
Czy dajecie sobie radę z organizacją takiego konkursu? Na jakie problemy natrafiacie?
Agnieszka: - Staramy się sprostać wymaganiom, jakie niesie za sobą organizacja I Wyborów Miss Polski na wózku. Wiele rzeczy robimy pierwszy raz i ciągle uczymy się czegoś nowego. Kasia odbyła dużo spotkań organizacyjnych związanych z realizacją projektu i dołożyła wielu starań, by konkurs organizowany w Ciechocinku nabrał odpowiedniej rangi - godnej I Wyborów Miss Polski na wózku.
Katarzyna: - Naszym głównym problemem jest brak funduszy na pokrycie kosztów związanych z opłatami za zapewnienie nagłośnienia na scenie, telebimu, wydruku ulotek i plakatów promujących konkurs. Ciężko nam wszystkie koszty ponosić jako osoby prywatne, więc ostatnio zajmujemy się poszukiwaniem wsparcia finansowego i szukamy sponsora, który chciałby nam pomóc zrealizować nasze plany i poprzeć nasze działania.
Liczymy na współpracę z samorządem, jesteśmy w trakcie rozmów i czekamy na oficjalne odpowiedzi. Udało nam się pozyskać poparcie Pałacu Targon, który będzie bazą noclegową. Korony i szarfy ufunduje firma Nowa Scena - organizator wyborów Miss Polski.
Liczymy, że znajdą się osoby, które zechcą nam pomóc, firmy lub osoby fizyczne, które poprą naszą inicjatywę i wpłacą na konto fundacji przysłowiową dychę w ramach poparcia działań na rzecz osób z niepełnosprawnością.
Mamy ogromną pomoc ze strony specjalistów z takich dziedzin jak: fotografia, wizaż, stylizacja, fryzjerstwo, kreowanie wizerunku za co serdecznie dziękujemy, bo to dzięki nim finałowa dziesiątka podczas Warsztatu Miss będzie mogła się profesjonalnie przygotować do gali i pomóc w stworzeniu niepowtarzalnego kalendarza miss na wózku.
Kolejne osoby wciąż dołączają do ekipy Jedyna Taka. Głosowanie odbywa się on-line, więc pozwala nam to koordynować projekt wszędzie, gdzie mamy dostęp do Internetu. Jesteśmy w stałym kontakcie ze sobą, z naszymi wolontariuszami, którzy nam pomagają i wierzą w celowość tego, co robimy.
Każdy z nas jest wolontariuszem - jako tak młoda organizacja nie posiadamy środków na działania, nie mówiąc o jakimkolwiek wynagrodzeniu za pracę. Działamy społecznie. Wszyscy poświęcamy każdą wolną chwilę, na realizację projektu Miss na wózku.
Zobacz wszystkie kandydatki i oddaj głos na wybraną - kliknij TUTAJ.