Być jak Top Model [SESJA REDAKCJI]

W upalny majowy dzień, piętnaście kobiet z redakcji stanowiących część sekcji Styl Życia Gazeta.pl stawiło się na wizerunkowej sesji zdjęciowej. Jak się czułyśmy w roli modelek? Nasza relacja.

Jestem taka niefotogeniczna!

Najpierw był delikatny sprzeciw: - Zdjęcia! O, matko, ja fatalnie wychodzę na zdjęciach - wzdychały dziennikarki, które miały wziąć udział w sesji zdjęciowej. - Jestem najbardziej niefotogeniczną osobą na świecie, i mam na to twarde dowody - zapewniała pomysłodawczyni całej akcji. Wbrew oporom, dzień robienia zdjęć zbliżał się jednak nieubłaganie.

Zanim jednak stawiłyśmy czoła aparatowi, spotkałyśmy się z Joanną Typek z bloga Dine-dash.com , która podjęła się wyzwania zrobienia nam zdjęć. Joanna pracowała wcześniej jako asystentka Lucyny Szymańskiej, szefowej agencji modelek D'IVISION, dla której pracuje m.in. Anja Rubik. Asia zajmuje się fotografią - prowadzi bloga, a jej zdjęcia zostały docenione przez dwie nowojorskie agencje modelek - Elite i Ford. To dla nich od czerwca będzie robiła fotografie do książek początkujących modelek - tzw. testy.

 Asia miała wizję zbiorowych zdjęć - po spotkaniu z nami podesłała słynne zdjęcia top modelek z lat dziewięćdziesiątych sfotografowanych przez Petera Lindbergha dla Vogue'a w 1991 roku. - O tak, tak możemy wyglądać, zdecydowanie - zapaliłyśmy się.

Dyscyplina stylizacyjna

Żeby zdjęcia miały wspólny mianownik, ustaliłyśmy, że wszystkie ubierzemy się w stroje w monochromatycznych barwach - każda jednak będzie wierna swojemu stylowi. Makijaż także zrobiłyśmy sobie same, podobnie jak fryzury. Iza, makijażystka, która jest współprowadzącą program Magiel Kosmetyczny, zabrała ze sobą torbę z kosmetykami i tuż przed sesją każdą z nas upudrowała.

Fot. Archiwum prywatne

Udało nam się z pogodą. Od rana świeciło słońce, było bardzo ciepło, a w Łazienkach Królewskich, w których odbywała się sesja oprócz wycieczek, emerytów i zakochanych par nie było zbyt wielu osób. Tym bardziej, ze zdjęcia robiłyśmy trochę na uboczu - przed Świątynią Sybilli (zwaną kiedyś Świątynią Diany).

Gładko poszło

Obyło się bez stresu. Byłyśmy tak pochłonięte rozmowami, że nawet nie zauważyłyśmy, kiedy każda nas była już po zdjęciach. Kilka ujęć, parę min, w okularach, bez okularów i po krzyku.

Fot. Archiwum prywatne

Więcej zachodu było z ustawieniem nas do zdjęcia zbiorowego. Do wspólnej fotografii pozowałyśmy w dwóch miejscach - na schodach i na ulicy oddzielającej dwa parki. Po części 'oficjalnej', rozluźnione i zadowolone, zrobiłyśmy sobie jeszcze zdjęcia w różnych konfiguracjach - 'redakcjami i biurkami'.

Zdjęć z sesji jeszcze nie widziałyśmy, ale czujemy, że mogły wyjść ładnie. I być może udało się wygonić z kilku z nas ducha wyjątkowej niefotogeniczności.

Fot. Archiwum prywatne

Zobacz więcej zdjęć zza kulis naszej sesji wizerunkowej:

Fot. Joanna Typek/Dine-dash.com

Więcej o: