- Jak dorosnę, chcę być jak Robin Wright - napisała w SMS-ie moja - jak najbardziej dorosła już - znajoma Dorota . Jej wyznanie zaciekawiło mnie, dlatego postanowiłam dowiedzieć się, co konkretnie ma na myśli składając podobne deklaracje.
Okazało się, że Dorota wstąpiła do większego kręgu wielbicielek urody, uroku i talentu aktorki Robin Wright.
- Pamiętam ją jak przez mgłę, kiedy grała w serialu "Santa Barbara" - miała długie blond włosy, była młoda i bardzo ładna. Zresztą jak większość aktorów zatrudnionych do tego tasiemca. Wiedziałam także, że wyszła za mąż za Seana Penna. I to tyle - nie zauważyłam jej nawet w amerykańskiej wersji ekranizacji powieści Stiega Larssona "Dziewczyna z tatuażem", do czasu... - tłumaczy Dorota .
Gorącymi uczuciami Robin darzy także Joanna. - Widziałaś serial "House of Cards"? - pyta z błyskiem w oku. Robin gra tam Claire Underwood, żonę głównego bohatera - polityka Francisa. - I jest cudowna! Cudownie wyniosła, zdystansowana, chłodna, z ogromną klasą, ale w głębi serca dość wrażliwa i wyczulona na innych - zachwyca się Joanna.
Aktorka pokazała się w serialu w nowej fryzurze - długie włosy, zastąpiły krótkie z grzywką. - To była zmiana na plus - uroda Robin zyskała na wyrazistości, stała się bardziej szlachetna i lepiej pasuje do jej wieku - dorzuca Dorota , która także widziała serial Netflixa.
Dorota i Joanna mają swoją Robin, ale inne koleżanki także wyciągają z rękawa swoje ideały - kobiety, które są dojrzałe, świadome swojej urody, a upływający czas to ich zdecydowany sprzymierzeniec.
- Gillian Anderson - bez chwili wahania swój ideał kobiety dojrzałej wskazuje Hania . - Ostatnio podziwiam ją w dwóch serialach "Hannibalu", w którym gra psychoterapeutkę Lectera oraz "The Fall", w którym jest detektywem. Gillian jest jak wino - im starsza, tym lepsza, piękniejsza, zgrabniejsza, bardziej świadoma siebie. Udało jej się mnie oczarować siłą, która z niej emanuje, a zrobiła to bez cienia uśmiechu i mizdrzenia się do kamery - tłumaczy Hania .
- Moim ideałem jest Charlotte Rampling - po krótkim namyśle wskazuje swój wzór do naśladowania Ewelina. - Musi być niezwykłą osobowością - silną, mądrą, interesującą i to widać w jej twarzy. W młodości była zjawiskowo piękna i tę urodę wciąż widać. Inną wielką damą jest dla mnie Helen Mirren - dodaje Ewelina. - Doceniam kobiety pogodzone z sobą i z upływem czasu. Kiedy patrzę na zdjęcia Nicole Kidman czy Meg Ryan, to jestem szczerze przerażona drogą najeżoną strzykawkami z botoksem, którą obrały. To zdecydowanie ślepy zaułek - dodaje
Helen Mirren Fot. Reuters
Na film "Idealne matki" Dorota poszła wyłącznie, żeby nacieszyć oczy widokiem Robin. Akcja rozgrywa się w Australii, a Robin - lekko opalona, w kostiumie kąpielowym, wygląda zjawiskowo - bez makijażu, z widocznymi zmarszczkami. Film widziałam i zgadzam się z zachwytami znajomych. - Dzięki Robin nie wzdycham do upływającego czasu, tylko cieszę się, na to co przyniesie. Zwłaszcza, że jak dorosnę, chcę być jak Robin - zapewnia Dorota .