Irina wykorzystuje zdjęcia z przeszłości przypadkowych ludzi i z ich pomocą stara się je rekonstruować. Prace argentyńskiej artystki pokochał cały świat, bo nikt tak jak ona nie potrafi poruszyć ludzkich emocji.
Irina przyjechała do Polski na zaproszenie brytyjskiej firmy ubezpieczeniowej Prudential, z którą zorganizowała konkurs na Facebooku - jego uczestnicy mogli wygrać rekonstrukcję swojego zdjęcia wykonaną przez artystkę. - Z przeprowadzonych przez nas badań wynika, że Polacy żyją chwilą, nie myśląc o przyszłości. Nie zdają sobie sprawy z tego, że z wiekiem czas płynie coraz szybciej i nie dbają za bardzo o zabezpieczenie przyszłości. - mówi Łukasz Maroszczyk, Digital Manager. - Dlatego właśnie projekt Iriny wydał się nam tak adekwatny, idealnie obrazuje lekceważony przez nas upływ czasu.
Fot. Irina Werning fot.Irina Werning
My mieliśmy okazję odwiedzić Irinę na planie i podejrzeć, jak pracuje oraz porozmawiać z nią i uczestnikami sesji: rodziną Koziełów i Sobierajów. Pierwsze spostrzeżenie zaraz po dotarciu na plan: Irina to perfekcjonistka. Udziela wywiadu jednocześnie przycinając pieczołowicie sztuczne kwiaty do sesji, która za chwilę ma się rozpocząć. Sweter do sesji dla jednej z pań wydziergała sama i domalowała na nim farbą białe pasy, aby przypominał ten ze zdjęcia sprzed trzydziestu lat. Dla Iriny liczy się każdy detal: gest, spojrzenie, podwinięcie rękawów, ułożenie palców. Rekonstrukcja zdjęcia jest robiona z największą dokładnością, nigdy na pół gwizdka.
fot. Prudential \ Irina Werning na planie
Podczas rozmowy wydaje się bardzo konkretna: wie, czego chce i jaki efekt chce uzyskać. Jednocześnie jest bardzo prostolinijna: fascynują ją prości ludzie i zwyczajne historie.
Uczestnicy sesji przybyli na plan z uśmiechami na twarzach i optymistycznym nastawieniem. Nieco później dowiedziałam się, że są ze sobą spokrewnieni. Tomasz Sobieraj, znany z kabaretu "Dno" przyjechał na plan z mamą - Mirą oraz teściami, którzy wygrali rekonstrukcję zdjęcia ślubnego. Łącznie zgłosił osiem zdjęć, spośród których wygrały dwa. Dla rodziców była to spora niespodzianka, bo o wszystkim dowiedzieli się właściwie po fakcie.
fot. Prudential \ Irina z uczestnikami sesji na planie
Uczestnicy sesji są bardzo ciekawi efektów końcowych i podróży do przeszłości. Nie boją się upływającego czasu i dobrze czują się ze swoim wiekiem. Pani Bogusława Kozieł dodaje, że sposobem na poradzenie sobie z upływającym czasem jest szczęście i optymizm.
- Nigdy nie sądziliśmy, że będziemy świadkami tak wielu ważnych i historycznych wydarzeń. Gdy braliśmy ślub, nic nie zapowiadało zmian, jakie przyniósł stan wojenny. Nigdy też nie pomyślałam, że będziemy mogli obserwować skomplikowany proces transformacji w Polsce. W czasach, w których zostało zrobione to zdjęcie marzyliśmy tylko o tym. żeby żyć szczęśliwie i mieć mieszkanie. - opowiada pani Bogusława Kozieł.
Pani Mirosława Sobieraj dodaje - Podczas robienia tego zdjęcia myślałam tylko o tym, żeby położyć się do łóżka. Miałam wtedy anginę, a mąż wyjeżdżał za granicę i chciał mieć zdjęcie moje i syna zawsze przy sobie. Niemniej jednak czas, w których zostało zrobione to zdjęcie był dla mnie czasem całkowitego spełnienia. Właśnie weszłam w dorosłość, urodziłam syna, miałam mieszkanie i nie pragnęłam niczego więcej.
fot. Prudential\ Irina na planie
Niedługo Irina kończy pracę nad zdjęciami zwycięzców konkursu na Facebooku. Fotografie zostaną zaprezentowane na wystawach, które będą miały miejsce w sierpniu w wybranych miastach w Polsce.
Monika Klimczewska, kobieta.gazeta.pl: Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z fotografią?
Irina Werning: Całkiem niedawno, sześć lat temu. Nie mam wykształcenia typowego dla profesjonalnych fotografów, studiowałam ekonomię. Dopiero po latach podróżowania po całym świecie postanowiłam, że chcę się zająć fotografią na poważnie. Zamieszkałam w Londynie i to właśnie tam zaczęłam robić zdjęcia.
Czy to prawda, że w podobny sposób rozpoczął się kluczowy dla twojej kariery projekt "Powrót do przyszłości"?
Zgadza się. Mój przyjaciel poprosił mnie o zeskanowanie zdjęcia jego rodziców zrobionego kilkanaście lat temu w Buenos Aires. Pewnego razu spacerowałam z nim po okolicy, w której zostało zrobione zdjęcie i zaczęłam fantazjować o tym, jak to zdjęcie wyglądałoby dziś. Przecież jego rodzice wyglądają dziś zupełnie inaczej. Także miejsce bardzo się zmieniło. To była moja pierwsza rekonstrukcja.
Dlaczego to właśnie stare zdjęcia tak bardzo cię fascynują ?
W starych zdjęciach fascynuje mnie mnóstwo rzeczy, między innymi historia, estetyka i technika zdjęcia, moda z dawnych czasów... Zawsze kiedy odwiedzam ludzi w ich domach, buszuję po albumach ze starymi zdjęciami. Uwielbiam to! Moja praca oraz cały projekt "Powrót do przeszłości" to rodzaj hołdu złożonego starej fotografii i dawnym czasom.
Czy dla ciebie, jako fotografa, nie jest trudne, że musisz w pewnym sensie kopiować prace innych fotografów? Nie ogranicza cię to?
Zupełnie nie. Tak naprawdę o to właśnie chodzi w moim projekcie. Jednak podczas realizowania innych moich prac lubię być bardziej niezależna. Czasem rekonstruując zdjęcia zastanawiam się dlaczego fotograf zrobił właśnie to, dlaczego użył tego światła. Nie rozumiem niektórych wyborów.
Fot. Irina Werning fot.Irina Werning
Jak wygląda proces rekonstrukcji? Od czego zaczynasz?
Zaraz po tym, jak wybiorę zdjęcie, spisuję wymiary osoby, którą będę fotografować, aby rozpocząć poszukiwania ubrań i rekwizytów do sesji i właściwie to jest najbardziej czasochłonne. Zanim przystąpię do robienia zdjęć bardzo ważne jest dla mnie poznanie historii wybranej fotografii. Ludzie opowiadają mi gdzie i w jakich okolicznościach została zrobiona, jacy wtedy byli i jakie były ich marzenia. Jest to zazwyczaj bardzo intymny moment.
Ile czasu zajmuje rekonstrukcja?
Szczerze mówiąc, to zależy od zdjęcia. Czasem zajmuje to dzień, a czasem kilka tygodni. Sama sesja trwa tylko około pół godziny. To przygotowania są najbardziej wymagające. Staram się, żeby ubrania i rekwizyty były bardzo do siebie podobne, dlatego często tworzę rzeczy całkowicie od zera. Wykorzystuję różne techniki, aby osiągnąć efekt idealny.
Faktycznie, to sporo pracy. Czy masz kogoś, kto ci w tym wszystkim pomaga?
Najczęściej pracuję sama, ale mam osobę, która pomaga mi w szyciu trudniejszych rzeczy.
W jakich miejscach szukasz rekwizytów do sesji?
Bardzo często są to lumpeksy, kwiaciarnie, sklepy obuwnicze i te z tkaninami. Podczas pobytu w Polsce bardzo dużo rzeczy zakupiłam na Allegro. Zazwyczaj jednak nie mam planu, jakie sklepy chcę odwiedzić. Chodzę po mieście i zaglądam do każdego sklepu, w którym mogę znaleźć coś ciekawego.
Z jakimi najciekawszymi lub najbardziej poruszającymi historiami spotkałaś się podczas rekonstrukcji zdjęć?
Robiłam zdjęcia przy murze berlińskim, którego już oczywiście nie ma. Gdy byłam małą dziewczynką bardzo mnie fascynował i ta przygoda była dla mnie bardzo emocjonalna. Zdarzyło mi się też fotografować dziewczynę, która straciła rękę i nogę w wypadku i chciała rekonstruować zdjęcie, które zostało zrobione, kiedy jeszcze była w pełni sprawna.
Jednak chyba najbardziej poruszyła mnie historia dziewczyny z Nowego Jorku, która poprosiła mnie o rekonstrukcję zdjęcia, na którym miała sześć lat. Opowiedziała mi, że krótko potem jej ojciec zaczął ją gwałcić. Chciała za pomocą zrekonstruowanego zdjęcia przypomnieć sobie, jak bardzo kiedyś była szczęśliwa.
Fot. Irina Werning fot. Irina Werning
Jakimi kryteriami kierowałaś się wybierając polskich finalistów konkursu na Facebooku?
Zdjęcie musiało przykuć moją uwagę, musiało w nim być "to coś": ciekawa kompozycja, zabawny lub emocjonalny aspekt. Bardzo podobały mi się też zdjęcia mówiące dużo o Polsce i Polakach.
No i co najbardziej urzekło cię w Polsce?
Fascynuje mnie polskie podejście do historii, ja pochodzę z kompletnie innego świata. To, co się tu dzieje, to dla mnie absolutna nowość. Przyszłość dla Polaków wydaje się być bardzo obiecująca, a jednocześnie jesteście bardzo mocno osadzeni w przeszłości, bo historia waszego narodu jest dla was bardzo ważna.
Jak ludzie w Argentynie odnoszą się do upływu czasu?
Argentyńczycy żyją głównie teraźniejszością. W Europie ludzie są bardzo przywiązani do wspaniałej przeszłości, a w Argentynie i całej Ameryce Południowej ludzie żyją raczej z dnia na dzień. Były momenty, kiedy miała miejsce u nas hiperinflacja, nie opłacało się nic planować, więc przyzwyczailiśmy się do życia tu i teraz.
Dlaczego, twoim zdaniem, ludzie na całym świecie zakochali się w twoich zdjęciach?
Po pierwsze w pewnym sensie jest to przejście do świata cyfrowego. Ludzie widzą, że stare, papierowe zdjęcia sprzed lat zaczynają blaknąć i zanikać. Z tego powodu stają się nostalgiczni, bo zdają sobie sprawę, jak szybko płynie czas. Dodatkowo, myślę, że ludzi intryguje proces starzenia się, bo to spotyka każdego. Starość to najbardziej uniwersalna rzecz.
A twoje największe marzenie zawodowe?
(po chwili) Szczerze mówiąc, nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Może sfotografowanie papieża? Tak, to zdecydowanie byłby ciekawy projekt!
Fot. Irina Werning fot.Irina Werning
Jeśli marzysz o własnym powrocie do przyszłości, ale nie udało ci się wygrać sesji z Iriną, sam zrekonstruuj swoje stare zdjęcie. Możesz wygrać warsztaty fotograficzne z Iriną, a dodatkowo Twoje prace zostaną w sierpniu zaprezentowane w wybranych miastach w Polsce. Konkurs trwa do 31 lipca. Więcej informacji oraz aplikację konkursową znajdziesz na stronie www.facebook.pl/CzasNaPrzyszłość . Mecenasem akcji jest firma Prudential .