Żony trofea walczą z łatką, która została im przyczepiona i udowadniają, że są nie tylko piękne i zgrabne, ale także wykształcone, ambitne i obrotne. Takie przynajmniej są panie przedstawione w materiale opublikowanym w New York Post. Mają po kilka ukończonych fakultetów, własne biznesy albo przynajmniej swój wkład w interesy mężów. Owszem są otoczone bogactwem, ale nikt im nie daje dożywotniej gwarancji na życie w luksusie. Czego się obawiają, co je najbardziej stresuje? Po lekturze bloga jednej z "trophy wives" i obejrzeniu kilku odcinków reality show "Secrets of Trophy Wives" wnioski się nasunęły same.
Kiedy różnica wieku między małżonkami wynosi ponad 20 lat istnieje ogromne ryzyko, że mąż miał już wcześniej inną żonę, jedną, dwie albo nawet trzy (jak mówi jedna z bohaterek reality show o żonach, "jestem czwarta, ale najlepsza").
Co więcej ze związku z każdą może mieć dzieci. Przyjaźń macochy z potomstwem z poprzednich związków dobrze wygląda zazwyczaj w wywiadach prasowych, na ilustrujących wypowiedzi zdjęciach i w filmach fabularnych. W prawdziwym życiu kolorowo bywa... czasami. Wyobraźcie sobie przypadek, w którym pracujecie z pasierbem na dodatek starszym od was o dobre pięć lat. Konflikt autorytetów, interesów i osobowości gotowy.
Dzieci to także alimenty - budżet, który nie jest przeznaczany na zachcianki aktualnej żony. Kiedy wszystko idzie dobrze, nie ma się czym martwić, gorzej, kiedy należy zacisnąć pasa.
Żon można unikać, dzieci tolerować, robić dobrą minę do złej gry - wiadomo, że i tak oprócz męża nikt nie zapłonie do nich miłością.
"Długonoga blondyna z balonami i starzec" - tak określane są ślicznotki, które wyszły za starszych od siebie panów. "Wiadomo, poleciały na kasę", "To nie miłość"... takie słowa słychać nie tylko za ich plecami. Za każdym razem żony trofea muszą udowadniać, że naprawdę kochają, że to wszystko na dobre i na złe.
Jedna z bohaterek materiału w New York Post spotkała się nawet z agresją ze strony sprzedawczyni w butiku Armaniego, która dosłownie rzuciła w nią czarną kartą American Express jej męża. Szok!
Powiedzmy sobie szczerze, milionerzy zakochali się najpierw w młodości i wyglądzie swoich partnerek, a później w ich inteligencji i dobrym sercu. Żeby jednak podtrzymywać atrakcyjność trzeba o siebie nieustannie dbać - ćwiczyć, żeby zachować jędrność, chodzić do kosmetyczki i gościć w gabinetach medycyny estetycznej. Należy być perfekcyjną w każdym calu, zawsze "zrobioną" i nienaganną. Zapomnijcie o przewalaniu się w dresie i rozdeptanych kapciach. Żeby mąż nie stracił zainteresowania należy nosić się krótko, przy ciele i na wysokich obcasach.
Jedna z bohaterek programu "Secrets of Trophy Wives" nie dopuszcza myśli o naturalnym porodzie, wyznając, że to byłby koniec jej waginy i koniec małżeństwa.
Melanie Knauss, Donald Trump Fot. East News
Melanie Knauss i Donald Trump. Knauss nie chce być postrzegana jako zdobycz, ale jako bizneswoman. Fot. East News
Prosperity "zdobycznych żon" zależy od powodzenia ich mężów. Kiedy pojawiają się problemy w finansach męża, żona, która potrafi wydawać pieniądze, ale nie potrafiąca ich zarabiać jest automatycznie także w wielkim kłopocie. Jej życie o boku bajecznie bogatego mężczyzny kończy się jako życie u boku nieatrakcyjnego, starszego o kilka dekad bankruta. Te, które kochały naprawdę inaczej patrzą zapewne na problemy małżonka i nie uciekają z tonącego statku.
Kto powiedział, że żona numer cztery nie zostanie zastąpiona przez żonę numer pięć? Takim ryzykiem jest podszyty pewnie każdy związek, ale w przypadku żon trofeów precedensy są częściej spotykane. Chociażby z tego powodu żony muszą być inteligentnymi strategami, i tak żyć, żeby nie zostać "wykolegowanymi" z układu i odpowiednio się zabezpieczyć.