Tytuł książki Szwedki Marii Sveland jest prowokacyjny i wulgarny. Taki miał być, bo: kto by zwrócił uwagę na książkę, która nie przyciągnęłaby ostrym tytułem? - tłumaczyła autorka. Sveland nie boi się mocnych słów - swój nagrodzony dokument radiowy nazwała "Jak dziwka", a inną książkę "Wkurzona suka".
"Zgorzkniała pizda" do kupienia na Publio.pl>>
Chociaż "Zgorzkniała..." jest powieścią, to jej autorka w stu procentach utożsamia się z poglądami głównej bohaterki swojej książki - Sary. A Sara wyjeżdża w środku stycznia na Teneryfę, zostawiając męża i synka, bo już dłużej nie może. Chce uciec. Wybierając się na tygodniowe wakacje dalej wikła się w konwenanse - potrzebuje błogosławieństwa męża, żeby jej wyjazd, który i tak zahacza o tabu (samotny wyjazd bez męża i dziecka) mógł dojść do skutku. Sara z góry wie, że jej syn ją za nieobecność ukarze obrażeniem i obojętnością, chociaż wielokrotne wyjazdy ojca zawsze kończyły się radosnym rzuceniem w jego ramiona.
Jak mocne są moje powody do bycia zgorzkniałą pizdą? - zastanawia się Sara. - Dość mocne, jeśli miałabym wierzyć samej sobie - tłumaczy. - Mówi mi to doświadczenie. Mam nawet listę spiskowych faktów, którą od czasu do czasu czytam, żeby nie zapomnieć. Coś w rodzaju statystyk zgorzkniałej pizdy, złożonych z małych prasowych notatek i artykułów, które przez lata czytałam i które mnie oburzały . I wymienia niektóre z nich:
1. Raport Głównego Zarządu Zdrowia i Opieki Społecznej pokazuje, że kiedy kobieta choruje, ryzyko rozpadu małżeństwa jest o wiele większe, niż kiedy choruje mężczyzna. Kobietom z rakiem macicy rozwód przytrafia się dwukrotnie częściej niż kobietom zdrowym. W przypadku mężczyzn z rakiem prostaty jest odwrotnie - ryzyko rozwodu jest u nich mniejsze niż u mężczyzn zdrowych.
2. Dawcami organów są częściej kobiety niż mężczyźni, ale to mężczyźni częściej są biorcami. Fakt ten był tak przygnębiający, że jeden z badaczy medycyny społecznej postanowił przeanalizować, czy jest to ten sam rodzaj dyskryminacji, który sprawia, że mężczyźni często dostają droższe leki niż kobiety.
3. Badania socjologiczne wykazały, że mężatki częściej mają problemy ze zdrowiem psychicznym niż kobiety niezamężne. U mężczyzn za to jest odwrotnie - problemy psychiczne mają najczęściej kawalerowie, a żonaci mają się świetnie. Małżeństwo sprzyja mężczyznom, szkodzi zaś kobietom.
4. Cała niesprawiedliwość. Przemoc, gwałty, prostytucja, dyskryminacja płciowa. Tak powszechna, że da się ją porównać do globalnego apartheidu.
Sara dodaje, że ta lista nie ma końca i właśnie przez to tak trudno jest jej nie być zgorzkniałą pizdą. -Nawet gdybym chciała, jak mogłabym przestać nią być, kiedy światowy patriarchat jest tak cholernie i na wskroś samowładny?
Zgorzknienie Sary (i Marii) wywołuje poczucie niesprawiedliwości. - Kiedy się pobieraliśmy, wszystko wydawało się takie wielkie, dorosłe i piękne. Ale zaledwie kilka miesięcy później musiałam zacząć obracać w żart absurdalność faktu, że to ja, właśnie ja, wyszłam za mąż. Nie żebym nie kochała Johana, bo zawsze darzyłam go miłością (nie licząc rocznego kryzysu małżeńskiego), ale prawda była taka, że nie mogłam się pogodzić z byciem mężatką. Nie mogłam znieść całego tego syfiastego bagażu łączącego się z małżeństwem. Niesmaku na myśli o tym, co tak naprawdę reprezentuje. Setki lat ucisku, miliony nieszczęśliwych ludzi, których szepty słychać gdzieś w tle .
Bohaterka dodaje, że nie zna żadnych szczęśliwych rodzin ani małżeństw. Żadnych. Ani jednego w swoim najbliższym otoczeniu. - Dziadkowie od strony matki i ojca, mama, tata, ciotki, wujowie, przyjaciele - wszyscy tkwią w nieszczęśliwych małżeństwach. Złapani na mit miłości.
Mniejsze zarobki, nierówny podział obowiązków, nierówne traktowanie, wyższe wymagania - lista zarzutów Sary dotyczących niesprawiedliwości jest długa. Na czym jej zdaniem polega wyzwanie? - Żeby mimo wszystko nie przestawać walczyć o godność i sprawiedliwość. Zgorzkniała pizda to tylko konsekwentna reakcja na chory system, wezwanie, żeby nigdy nie zadowalać się równouprawnieniem mniejszym od całkowitego. Sfrustrowane, umęczone, gorzej traktowane - wszystkie mamy szansę się w nią zamienić.
Tygodniowe odseparowanie od rodziny dla Sary skończyło się pozytywnie: - Życie może być magiczne i wielkie, ale chyba równie często jest nieciekawe i pełne nudnej rutyny. I właśnie wtedy, kiedy wszystko jest nie do zniesienia, trwa styczeń, a ty jesteś zamknięta w sobie i zamarznięta, warto wyjechać na tydzień na Teneryfę, czy dokądkolwiek, byle tylko zyskać ciszę i spokój, by to wszystko przemyśleć. Czy moje życie jest takie, jakie chcę żeby było? Nigdy więcej nie zamierzam przepraszać za chęć posiadania duszy i własnego życia - dodaje.
Maria Sveland rozwiodła się po 15 latach małżeństwa, ale jak zapewnia w wywiadach, rozwód (o ile ojciec dzieci nadal chce się nimi opiekować) pozwala na osiągnięcie równości między partnerami. -Nie musisz się już o nic kłócić, nie musisz wydzierać dla siebie wolnego czasu ani udowadniać, że twój wkład w życie rodziny jest większy niż partnera. Odkąd się rozstałam z mężem, mam mnóstwo czasu na realizację ambicji zawodowych, spotkania z przyjaciółmi, chodzenie do kina czy do teatru. Gdy tydzień mija i dzieci wracają do mnie, jestem szczęśliwa i pełna energii - powiedziała dziennikarce Renacie Kim w rozmowie dla tygodnika "Newsweek".
Cytowane fragmenty pochodzą z książki "Zgorzkniała pizda" Marii Sveland wydanej przez wydawnictwo "Czarna Owca".
http://www.publio.pl/zgorzkniala-pizda-maria-sveland,p90426.html#tab?utm_source=kultura&utm_medium=tekst&utm_content=link_recenzja&utm_campaign=zgorzkniala">Wersję elektroniczną można kupić na Publio.pl>>