Żywy trup i seksowna diablica - makijaż na Halloween

Nie wdając się w dyskusję na temat inwazji amerykańskich zwyczajów i przenoszenia ich na polską ziemię, weszłyśmy redakcyjnie w pomysł przebrania na Halloween jak w masło. Ja - żywy trup i Karolina - seksowna diablica.

- Wolisz być topielicą z podciętym gardłem, czy kipiącą seksem diablicą? - takim pytaniem powitały mnie w Akademii Makijażu Mokotowska Magda (specjalistka od efektów specjalnych) i Karolina (makijażystka). Dzień wcześniej obiecałam synkowi, że podczas makijażu na - jak on nazywa to święto -"Helołing" - pójdę na całość, więc skłoniłam się ku nieboszczce. Poczekałam jednak na koleżankę z redakcji, żeby przypadkiem nie odebrać Karolinie ewentualnych możliwości spełnienia skrytych fantazji. Trupem być nie chciała, wolała wyglądać diabelsko.

 

Ola i Karolina przed transformacją.Ola i Karolina przed transformacją. Fot. Archiwum prywatne

Ola i Karolina przed transformacją. Fot. Archiwum prywatne

Rogi i rozpłatane gardło

Pierwsze spostrzeżenie po trwającej dwie godziny przygodzie rodem z "Walking Dead": upiększanie jest o wiele bardziej czasochłonne niż "pobrzydzanie". Doklejanie sztucznych rzęs, idealnie wymalowane krwistoczerwone usta, równe kreski na powiece? Nic z tych rzeczy, w moim przypadku nie chodziło o dokładność, a trupią zieleń można było nakładać na twarz szpachlą.

 

Trupi odcień i rozpłatane gardło.Trupi odcień i rozpłatane gardło. Fot. Archiwum prywatne

Trupi odcień i rozpłatane gardło. Fot. Archiwum prywatne

Makijaże na Halloween powinny być tematycznie związany ze światem zmarłych - diabły, mumie, wampiry, członkowie rodziny Adamsów, zombie - to z kręgu tych postaci czerpiemy inspirację do wymyślania przebrań. W tym roku Halloween wypada idealnie - 31 października to czwartek, kolejny dzień jest wolny od pracy, można więc szaleć do woli. I wiele klubów oferuje taką możliwość, nagradzając za przebrania.

Kostium to kwestia kluczowa - nieważne, czy idziecie na miasto, czy na domówkę. Makijaż możecie wykonać samodzielnie - kupując kredki i farbki do ozdabiania dziecięcych buzi, dodając do zakupów sztuczną krew i puszczając wodze fantazji (ślady rozkładu dają się dosztukować przy pomocy kleju do rzęs).

Możecie się także zdecydować na profesjonalny makijaż, który w studiu, w którym gościłyśmy kosztuje 140 zł plus koszt zużytych materiałów (np. rogi lub szrama to wydatek dodatkowy około 79 zł za każdy z elementów).

Brzydka czy seksowna

Powalający efekt czy atrakcyjny wygląd? - to podstawowe pytanie, które należy sobie zadać myśląc o makijażu i przebraniu. Ja do końca tematu nie przemyślałam, dlatego zgodziłam się pojechać po bandzie - oprócz rozpłatanego gardła miałam także zmasakrowaną skroń, zgniłe zęby i krwawe wybroczyny pod oczami. Wyglądałam bardzo sugestywnie i naturalistycznie, ale taki rodzaj atrakcyjności to gratka dla określonego rodzaju koneserów kobiecej urody... Syn, który przyszedł prosto z przedszkola zobaczyć mamusię, spojrzał na mnie raz, zapytał, co mam na szyi i czy to na zawsze, a później zawinął się na pięcie i stwierdził, że chce już iść do domu. Efekt był więc mocny.

 

Doklejanie i malowanie rogów.Doklejanie i malowanie rogów. Fot. Archiwum prywatne

Doklejanie i malowanie rogów. Fot. Archiwum prywatne

Karolina z kolei wyglądała naprawdę kusząco. Jej makijaż zaczął się od przyklejenia odlanych z formy rogów, które następnie zostały na jej głowie pomalowane, a krawędzie obłożone lateksem. Później wszystko poszło zgodnie z zasadami klasycznego makijażu - no może nie wszystko, bo paleta kolorystyczna cieni składała się z czerni i czerwieni. Podobnie jak ja, Karolina także miała pomalowaną linię wodną na czerwono, ale wyglądało to o niebo lepiej niż ten sam trik w wersji pozagrobowej.

Powrót do świata żywych

Pomimo wcześniejszych deklaracji nie odważyłam się maszerować przez miasto w mojej charakteryzacji. Przywrócenie mnie do świata żywych zajęło prawie pół godziny, a zęby porządnie doczyściłam dopiero w domu, po drodze zapominając o farbce i uśmiechając się szeroko do znajomej pani na poczcie.

Karolina po odklejeniu rogów pojechała na rowerze na wizytę lekarską. Zachwycony lekarz zapytał, czy jego pacjentka wybiera się na wielkie wyjście. - O nie! Wracam prosto z pracy - zatrzepotała rzęsami z doklejonymi dżetami Karolina. Z teatru Sabat - skłamała w żywe (tym razem) oczy i uśmiechnęła się złowieszczo.

Dziękujemy Akademii Makijażu Mokotowska za pomoc w realizacji materiału.

Więcej o: