Testujemy szycie na miarę (bo jesteśmy trochę niewymiarowe)

Powiedzmy sobie szczerze: ile jest na świecie kobiet, które mają figury idealne, zbliżone do wymiarów przemysłowych manekinów, na bazie których marki tworzą swoje rozmiarówki. My nie mamy, dlatego sprawdziłyśmy, jak można dopasować ubranie do figury, a nie figurę do ubrania.

Sprawa nie jest prosta. Żeby szaleć z szyciem na miarę trzeba mieć: sprawdzonego fachowca, pomysł na krój i jako taką znajomość materiałów, ponieważ nie wszystkie ułożą się w wymarzoną sukienkę. Przyda się także odrobina czasu i cierpliwości - szycie to nie to samo, co pójście do sklepu. Trzeba znaleźć chwilę na przymiarki (minimum jedną) i dać specjaliście czas na wykończenie zlecenia.

Skomplikowane i czasochłonne? Chciałyśmy sprawdzić, ile w tym prawdy, dlatego tak nas zainteresowała wiadomość o usłudze, którą dla swoich klientek wprowadził Aryton. Szycie na miarę w salonach tej marki oznacza wybranie modelu ubrania z gotowej kolekcji, zdjęcie miary z chętnej klientki i dopasowanie danej sztuki odzieży do jej indywidualnych wymiarów. Do przetestowania tej usługi zgłosiłyśmy się trzy: Karolina, Klaudia i Ola. I każda z nas miała ku temu swoje powody.

Karolina - mniej tu, więcej tam

- Z szyciem na miarę miałam do tej pory do czynienia raz. U zaprzyjaźnionej krawcowej odszyłam mój ulubiony płaszcz - oryginał się znosił, poprzecierał i nie wyglądał najlepiej. Efekt końcowy Karoliny nie powalił - oryginalne okrycie uszyte było ze sztywnego materiału, który tworzył ciekawą formę. Nowy płaszcz, w miękkiej tkaninie stracił niestety pierwotny fason.

Jaki problem ma Karolina ze swoją figurą? - W porównaniu z biodrami mam mały biust, kiedy więc staram się dopasować np. sukienkę i dobrze leży w pupie, to dwa piętra wyżej materiał odstaje w biuście i na plecach . Wiadomo, rozmiary powiększają się proporcjonalnie, we wszystkich wymiarach. Większość sukienek Karoliny jest raczej luźna, z dekoltem na plecach i długością za kolano. - Tak naprawdę nie mam, a potrzebuję klasycznej, wyjściowej małej czarnej, takiej, która byłaby równie obcisła w biuście, talii i biodrach.

Usługa Arytonu to nowość, projekt, który dopiero wystartował. Na razie, w ramach szycia na miarę można wybierać spośród określonej (i nie za dużej) liczby modeli. Na szczęście znalazł się wśród nich wymarzony krój sukienki Karoliny.

 

.. Fot. Archiwum redakcji

Karolina ma problem z dopasowanymi do ciała sukienkami i taki model wybrała do eksperymentu. Fot. Archiwum redakcji

Sukienka z wieszaka mniej więcej pasowała, ale w wersji idealnej powinna być w kilku miejscach zwężona. Panie z salonu w warszawskim Klifie zdjęły więc miarę i zaproponowały paletę kolorów i materiałów, z których Karolina mogłaby zamówić sukienkę. Padło na elastyczną tkaninę w odcieniu czerni.

 

.. Fot. Archiwum redakcji

Mała czarna Karoliny. Fot. Archiwum redakcji

Klaudia wybiera princeskę

W tym czasie nad wyborem swojej sukienki głowiła się Klaudia. Wahała się między trapezowym krojem, a modelem z dekoltem w łódkę i dopasowaną talią. - Jestem typową gruszką - twierdzi - powinnam więc zgodnie z zasadami kamuflować biodra, ale je lubię i akceptuję - dodaje. Po przymierzeniu sukienki z wcięciem w talii, Klaudia upewniła się, że jest jej pisana princeska.

 

.. Fot. Archiwum redakcji

Wybór kroju nie był trudny, więcej czasu zajęło dobranie koloru materiału. Fot. Archiwum redakcji

Okazało się, że ten akurat model może być uszyty z prawie każdej z zaproponowanych tkanin. - Krój sukienki jest dosyć prosty, zależało mi więc na tym, żeby wyróżniał ją intensywny kolor. Ostatecznie wybrałam czerwony koral, wpadający w odcień jarzębiny. Wydaje mi się, że dobrze będzie pasował do mojej karnacji, ciemnych włosów i oczu. I znowu panie z salonu wzięły miarę i zapisały sygnatury z próbki materiału.

 

.. Fot. Archiwum redakcji

Sukienka uszyta na miarę wyszła bardziej dopasowana w talii niż model szyty seryjnie. To jej zdecydowana zaleta. Fot. Archiwum redakcji

Ola i jej płaszcze

Mój, czyli Oli, wybór był prosty i oczywisty. Moim słabym punktem są płaszcze. Jestem wysoka i mam szerokie ramiona, co sprawia, że drzwi świat bardziej kobiecych płaszczy jest dla mnie raczej niedostępny. Kobiece modele rwę na plecach - w najlepszym razie samą podszewkę, w najgorszym materiał. Mają za krótkie rękawy, gdy wyciągam ręce do przodu, sięgają mi z reguły do 3/4 długości przedramienia. Dodatkowo zaproponowane przez konstruktorów damskiej odzież zwężenie w talii wypada w moim przypadku tuż pod biustem. Od lat noszę więc płaszcze kupowane w męskich sekcjach sieciówek (serio). M-ka pasuje na mnie idealnie, a w kolekcji mam trencz, płaszcz jednorzędowy i dwurzędowy.

 

.. Fot. Archiwum redakcji

Ola nosi wyłącznie męskie płaszcze. Czyżby w jej szafie miał pojawić się damski? Fot. Archiwum redakcji

A Arytonie upatrzyłam sobie "oversizowy", wyglądający na trochę za duży, płaszcz nad kolano. Egzemplarz z wieszaka był w miarę OK - wiadomo luźny krój - ale miał oczywiście za krótkie rękawy. Gdybym miała do wyboru, wolałabym ten model w kolorze wielbłądziej wełny, a nie granatu - jaki jest dostępny w sprzedaży.

Panie zdjęły moje wymiary (obyło się bez publicznego mierzenia talii), a ja wybrałam materiał - miękką wełnę zbliżoną w kolorze do wymarzonego odcienia jasnego toffi.

 

.. Fot. Archiwum redakcji

Oli płaszcz wpisuje się w trend okryć wierzchnich wyglądających na za duże. Fot. Archiwum redakcji

Teoretycznie na ubrania miałyśmy czekać do dwóch tygodni. W praktyce okazało się, że już po tygodniu zaproszono nas na przymiarkę. Ja ze swojej wyszłam z gotowym płaszczem, w którym od tamtej pory praktycznie "zamieszkałam". Sukienka Karoliny wymagała skrócenia, a Klaudii zmienienia zakładek na biuście. Idea, proces twórczy i wykonanie jednogłośnie nam się podobały. Modne ubrania z gotowej kolekcji dopasowane do indywidualnych wymagań? Ideał. Koszt? Trzydzieści procent więcej niż ubranie z półki (wpływ na cenę ma także materiał, na który się zdecydujecie).

Dziękujemy za pomoc w realizacji materiału całej ekipie Arytonu.

Więcej o: