Samoopalacze

Amerykanie wymyślili pigułkę samoopalającą, ale nim trafi do aptek, muszą nam wystarczyć samoopalacze. Także najnowszej generacji

Najnowsze samoopalacze coraz bardziej przypominają podkłady lub kremy koloryzujące - dzięki brązowym, opalizującym pigmentom natychmiast przyciemniają skórę. To ułatwia nakładanie i równomierne rozsmarowanie preparatu. Tradycyjne samoopalacze dają skórze opaleniznę po dwóch-trzech godzinach, najnowsze - już po godzinie.

Specjaliści

Jeszcze rok, dwa lata temu na rynku były tylko samoopalacze w kremie. Dziś są także w żelu, piance i sprayu, co pozwala łatwiej dobrać je do rodzaju skóry. Do suchej najlepszy jest samoopalacz w postaci gęstego kremu, który natłuści i nawilży. Natomiast skóra skłonna do przetłuszczania będzie lepiej tolerowała samoopalacz w żelu, sprayu lub piance niepozostawiający uczucia lepkości i tłustości.

Nowe samoopalacze coraz bardziej przypominają dobre preparaty pielęgnacyjne. Prawie wszystkie mają filtry przeciwsłoneczne, składniki nawilżające, odżywcze i ochronne. W ich składzie znajdziemy antyutleniacze (w postaci witamin E i C) oraz kwasy owocowe, które wygładzają skórę i sprawiają, że opalenizna rozkłada się równomiernie.

Orzech, henna

W większości samoopalaczy substancją barwiącą jest dihydroksyaceton (DHA), który łącząc się z aminokwasami naskórka, po dwóch-

-trzech godzinach wywołuje opaleniznę. Odcień zmienia tylko najbardziej zewnętrzna, zrogowaciała warstwa skóry, dlatego sztuczna opalenizna znika w ciągu kilku dni wraz z naturalnie złuszczającym się naskórkiem.

Do samoopalaczy dodaje się też ekstrakty roślinne, które lekko przyciemniają skórę, np. juglon - naturalny barwnik z zielonych łupin orzecha włoskiego - czy lawson - wyciąg z henny. Najnowszym składnikiem jest erytruloza. Działa podobnie jak DHA, ale wolniej. Efekt opalenizny pojawia się dopiero po 24 godzinach. To wada, ale i zaleta. Wolniejsze wnikanie w warstwę rogową naskórka pozwala na bardziej równomierne rozprowadzenie preparatu i w konsekwencji na jednolity kolor opalenizny.

Zaletą erytrulozy jest też dłuższa trwałość zabarwienia skóry. Aby przyspieszyć uzyskanie zabarwienia, stosuje się ją w połączeniu z DHA.

W pigułce

Od dawna wiadomo, że picie soku z marchwi lub łykanie tabletek z beta-karotenem powoduje, że skóra ma ładniejszy, brzoskwiniowy kolor. Endokrynolodzy z University of Arizona opracowali właśnie syntetyczny hormon tysiąc razy silniejszy od naturalnych substancji uczestniczących w procesie opalania, który stymuluje melanocyty do produkcji melaniny - barwnika nadającego skórze opalony odcień. Melanotan - samoopalacz w pigułce - ma się wkrótce pojawić w aptekach.

Sztuka samoopalania

Zanim nałożysz samoopalacz, zrób peeling. Szczególnie dokładnie złuszcz skórę na łokciach, kolanach, kostkach i palcach u nóg.

Ładny odcień opalenizny zależy od kwaśnego odczynu skóry. Dlatego przed aplikacją samoopalacza możesz przetrzeć ją na tonikiem.

Nie aplikuj preparatu bezpośrednio na skórę. Najpierw rozprowadź go dłoniach i dopiero potem wmasuj w ciało.

Samoopalacz rozprowadzaj zawsze z dołu do góry, jak przy masażu. Zacznij wcieranie od górnej części stóp i łydek, poprzez uda, pośladki, brzuch, plecy, aż do dekoltu i szyi.

Grubszą skórę kolan i łokci smaruj oszczędniej, bo znacznie szybciej

i łatwiej chwyta kolor. Nadmiar preparatu zbierz chusteczką.

Zanim wmasujesz samoopalacz w skórę twarzy, zabezpiecz wazeliną brwi, aby nie zabarwiły się na rudo. Włosy ściągnij mocno do tyłu, a granicę między włosami i skórą pokryj kremem

nawilżającym, co uchroni je przed zabarwieniem.

W razie pojawienia się zacieków czy plam użyj kremu z kwasami owocowymi albo soku z cytryny, co spowoduje rozjaśnienie skóry.

Po nałożeniu samoopalacza odczekaj przynajmniej kilkanaście minut, zanim się ubierzesz. W tym czasie preparat zdąży się dobrze wchłonąć, co pozwoli uniknąć poplamienia bielizny.

Przez godzinę staraj się nie myć skóry, ponieważ związki chemiczne odpowiedzialne za powstanie opalenizny nie działają natychmiast po nałożeniu preparatu.

Co trzy-cztery dni wzmacniaj blednącą opaleniznę kolejną aplikacją samoopalacza. Smaruj go zawsze cienką warstwą, bardzo dokładnie.

Po dwóch, trzech "zabiegach opalających" zrób staranny peeling całego ciała (usuwając martwą warstwę naskórka) i wmasuj samoopalacz jak za pierwszym razem.

Samoopalacz może lekko wysuszać skórę, dlatego szczególnie obficie ją nawilżaj.

Co w gabinetach kosmetycznych?

| Flash Bronzer LancOme. Godzinny zabieg samoopalający na ciało i twarz. Efekt opalonej skóry pojawia się po upływie dwóch godzin. Najpierw kosmetyczka odtłuszcza skórę całego ciała tonikiem, by równo i trwale wchłonęła preparat. Przed nałożeniem samoopalacza

na twarz smaruje ją emulsją nawilżającą, co zapobiega przesuszeniu skóry.

Zabieg na ciało kosztuje 125 zł, na twarz - 95 zł.

| Zabieg słoneczny Dermika. Skórę całego ciała kosmetyczka wygładza peelingiem z kwasami owocowymi (AHA) i wyciągiem z czerwonych alg.

Dzięki temu samoopalacz wchłania się równomiernie. Przed wmasowaniem preparatu nakłada na ciało kremową maskę odżywczą, która nawilża,

natłuszcza i zmiękcza skórę. Godzinny zabieg kosztuje 120 zł.

| Zabieg samoopalający Clarins. Polega na wygładzeniu skóry ciała

peelingiem oraz na odświeżeniu i zakwaszeniu jej tonikiem. Dopiero później wmasowuje się starannie preparat samoopalający, który nadaje skórze trwały, złocisty odcień. Przed nałożeniem samoopalacza na twarz

kosmetyczka kładzie maskę odżywczą.

Zabieg na ciało kosztuje 180 zł, a na twarz - 150 zł.