Dawid Koczy*: - Zdecydowanie nie... Moją "wróżkę hialuronową" (Anetę Franczak-Drygalską) w Estetic-line w Sosnowcu, odwiedzam prewencyjnie raz na pół roku. Poprosiłem, żeby tym razem podczas zabiegów była ze mną nasza wspólna przyjaciółka. Chciałem tę chwilę celebrować. Miałem u swojego boku dwie kobiety - dwóch lekarzy - nie mogłem czuć się bardziej bezpiecznie i komfortowo.
- Nigdy nie wychodzę z założenia, że "chciałbym coś poprawić". Wizyta w gabinecie medycyny estetycznej jest dla mnie równie oczywista jak wizyta u stomatologa czy okulisty - czyli profilaktycznie raz na pół roku. Wiem, że zabiegi, które dobierze dla mnie dr Aneta Franczak-Drygalska - będą poprawiały jakość i kondycję mojej skóry - a przecież właśnie o to chodzi. Z medycyną estetyczną jest jak z butelką dobrego wina - nie można przesadzić, nie można również stracić nad sobą kontroli (śmiech).
Pacjent pod opieką lekarza. Fot. Archiwum prywatne
Dawid po opieką specjalistki. Fot. Archiwum prywatne.
- Poprosiłem, żeby powiększyła mi mózg - żebym był mądrzejszy, ale powiedziała mi, że "w głowie poukładane mam jak rzadko kto" więc się na to nie zgadza. Moja pani doktor należy do rzadkiej klasy lekarzy w tej dziedzinie - częściej wygania swoich pacjentów z fotela niż proponuje kolejne zabiegi. Medycyna estetyczna nie może być widoczna, musi współgrać z naszą osobowością i predyspozycjami jakie dziedziczymy wraz z genami. Często nie zdajemy sobie sprawy z wachlarza ofert jakimi dysponuje i jak trudne czasem niedyspozycje zdrowotne uzupełnia. Znam wielu biznesmenów, którzy korzystają z medycyny estetycznej, żeby zapobiec nadpotliwości rąk czy stóp. Można również pomóc sobie w leczeniu blizn czy przebarwień skóry.
Dawid po zabiegach. Fot. Archiwum prywatne
Dawid po wizycie i w gabinecie medycyny estetycznej. Fot. Archiwum prywatne.
- Zastosowaliśmy toksynę botulinową na dwie strefy czoła. Wyrównaliśmy również proporcję twarzy w okolicach kości policzkowych. Po raz pierwszy poddałem się mezoterapii igłowej.
Jakie efekty przyniosły? Po około 5 dniach zniknęły bruzdy na czole. Moje czoło jest teraz gładkie, a skóra na nim sprężysta. Twarz nabrała równych proporcji. Poprawiła się gęstość oraz struktura skóry.
- To nie kwestia niechęci do zmarszczek tylko pewnego poziomu życia, spotkania odpowiedniego lekarza na swojej drodze. Musisz mieć świadomość tego, że ja zajmuję się na co dzień m.in. kreowaniem wizerunku. Dbaniem o to, jak odbierane są osoby publiczne przez otoczenie i wydobywaniem ich osobowości. Patrzę na ludzi przez pryzmat wartości i świętości jakie sobą reprezentują. Każdy jest zupełnie inny, każdy jest na zupełnie innym etapie swojego życia. Zawsze wymagam, zarówno od siebie jak i od innych, żeby oczekiwali od życia znacznie więcej! Jestem trudnym przyjacielem, trudnym pracownikiem - wszystko robię z rozmachem emocjonalnym i zawsze szczerze.
- Owszem, widziałem najnowsze zdjęcia aktorki. Jest to jeden z przypadków kiedy przestajesz dostrzegać piękną kobietę a zaczynasz widzieć mapę zabiegów, którym się poddała...
Kim Basinger AP
Kim Basinger ma 61 lat, a od kilku tygodni wygląda właśnie tak. Fot. AP.
Jest to również przypadek, w którym liczba wykonanych zabiegów odbiera najbardziej charakterystyczne dla twarzy cechy i stajesz się amebą. Jednym z elementów mojej twarzy, w które teoretycznie mógłbym ingerować, ale zdecydowanie nie chce jest blizna na czole. Chyba powinienem Kim Basinger zaproponować przyjazd do Sosnowca.
*Dawid Koczy od 10 lat jest związany z branżą show-biznesu oraz mediów. Pracę w mediach rozpoczął w 2009 roku w agencji PR. W 2010 r. dołączył do Grupy Radiowej Agory, gdzie pełnił rolę Redaktora Prowadzącego portalu tuba.pl oraz Brand Managera portalu tuba.fm. Następnie przez rok pełnił funkcję Dyrektora Sprzedaży w międzynarodowym magazynie VICE. Od kilku lat pełni funkcję specjalisty ds. wizerunku. Współpracuje z wieloma firmami oraz osobami publicznymi. Obecnie pełni funkcję Senior PR Managera w Leniva Studio. Jest odpowiedzialny za kontakt z mediami, koordynację projektów oraz ich obsługę.