Kiedyś sauna i przerębel, dziś kriolipoliza. Czy świat współczesnych zabiegów przypomina technologię rodem z NASA? Sprawdzamy!

W jednym z warszawskich salonów kosmetycznych zapytaliśmy o najnowocześniejszy i najbardziej "kosmiczny" zabieg na rynku. padło na THERAPY COOL. Postanowiłyśmy go przetestować, żeby sprawdzić, jak innowacyjne są dzisiejsze zabiegi kosmetyczne.

Kobieca strona Gazeta.pl - Polub nas!

Ten, kto rzadko bywa (albo nie bywa wcale) w nowoczesnych salonach kosmetycznych, zdziwiłby się, jak mocno rozwijany jest rynek zabiegów. Kosmetolodzy pracują z użyciem coraz to nowszych maszyn, a ich producenci prześcigają się w wielkości budżetu, jakie przeznaczane są na nowe kosmetyczne wynalazki. Postanowiłyśmy zobaczyć, jak wygląda nowoczesne SPA.

Wybór zabiegu i obiecane efekty

Testowany zabieg musiał spełniać dwa kryteria: miał być rynkową nowością i zadziwić nas nowoczesną technologią. Padło na THERAPY COOL, czyli tak zwaną kriolipolizę bez podciśnienia. To współczesny odpowiednik połączenia sauny z lodowatą kąpielą w przeręblu. Chodzi o ujędrnienie skóry i redukcję tkanki tłuszczowej. Jeśli tak, to drugi wybór - tym razem części ciała, która miała zostać poddana "torturze" - był prosty. Brzuch.

Przed i poPrzed i po Kolaż Kobieta.gazeta.pl (Fot. thetumblrgym.com/topit.me) Magiczne "przed i po" (Kolaż Kobieta.gazeta.pl, Fot. thetumblrgym.com/topit.me)

Jeszcze przed rozpoczęciem zabiegu pani kosmetolog zachwala wyższość, jaką ma mieć THERAPY COOL nad zwykłą kriolipolizą. Tamta jest ponoć "średnio przyjemna" - ze względu na podciśnienie może pozostawiać po sobie krwiaki. Kobiety naprawdę to znoszą? Pani kosmetolog śle mi potulny uśmiech. Czas na zamrażanie.

Jak wyglądał zabieg?

Zaczęło się od delikatnego masażu, bo po rozebraniu się i zajęciu miejsca na leżance, na "odchudzaną" część ciała nakładany jest olejek. Po nim kolej na aplikator KRIO, czyli smarowidło przypominającą szarą breję. Kolejny krok to zawijanie ciała w foliowy pas. Tak przygotowana skóra zostaje poddana właściwemu zabiegowi. Jak było? Żadnego zasysania, czuć za to zimno. Uczucie to odbiega od komfortu, ale nie jest też nie nieprzyjemnie.

Przed i poFot. Materiały prasowe Właśnie tak wygląda zabieg (Fot. Materiały promocyjne)

Nie ważne, jak wyglądasz - liczy się efekt

Jak wygląda osoba poddająca się zabiegowi? I jak to jest leżeć obsmarowana dziwną mazią, zapakowana w szczelny kombinezon zapinany ciasnymi pasami, przez niecałą godzinę (zabieg trwa ok. 55 minut)? Wyobrażałam sobie, że z pewnością wygląda, jak mumia w wersji sportowej, ewentualnie jak pozbierany ze skały alpinista przed wciągnięciem do śmigłowca ratunkowego. Do kombinezonu podłączona jest futurystyczna sieć gumowych rurek wypełnionych cieczą. To one dostarczają ciepło, które gdy tylko staje się mało komfortowe, zamieniane jest na gwałtowne schłodzenie. Kosmos.

Po co to wszystko? Skuteczność THERAPY COOL polega na połączeniu działania kriolipolizy (która usuwa komórki tłuszczowe) z działaniem terapii kontrastami, która przyspiesza procesy regeneracyjne i wzmacniające. Taka terapia kontrastami daje podobny efekt, co fińska sauna połączona z kąpielą w przeręblu. Zabieg jest jednak o wiele przyjemniejszy niż duszna sauna i ekstremalna, lodowata kąpiel. Jeden zabieg to koszt 200 zł. To niska cena za tak futurystyczne przeżycie. Już po pierwszej serii widać efekty zabiegu. Skóra jest bardziej napięta, a obwód pewnie o parę milimetrów węższy. Czy to powtórzę? Nie wiem, ale muszę przyznać, że apetyt rośnie w miarę jedzenia!

Dziękujemy Klinice Medycyny Estetycznej Cosmopolitan , przy ul. Franciszkańskiej 14 w Warszawie.

Więcej o: