Amerykańska stand-uperka wyznała, że była ofiarą przemocy w związku. Na Instagramie opublikowała to zdjęcie

Beth Stelling to popularna amerykańska stand-uperka. Wykonując swój zawód ma odwagę, by na scenie w niewyszukany sposób drwić z najtrudniejszych stereotypów i problemów. Tym razem musiała zmierzyć się ze swoją traumą. Wywołała burzę publikując to zdjęcie.

To, co kiedyś nie mogło wydostać się poza sferę prywatną, dziś widzą miliony. Znana amerykańska stand-uperka, Beth Stelling, postanowiła ujawnić swój sekret. Po to, żeby pokonać swoją traumę i pomóc innym.

Dramatyczny post stand-uperki

Na Instagramie Beth pojawił się długi post ( link ). Dołączone zostało do niego zdjęcie, na którym można zobaczyć posiniaczone nogi i ramiona stand-uperki.

"Jest wiele powodów, by nie przyznawać się publicznie do tego, że w związku jest się ofiarą znęcania. Jednym z nich jest strach. Przed tym, co pomyślą ludzie. Kiedy pytano mnie o to, dlaczego się rozstaliśmy, nie było łatwo udzielić odpowiedzi. To nie jest odpowiedni temat do poruszania na stad-up show ani na imprezie."

"To krępujące, wstydliwe. Czułam się głupio. Po tym, jak znęcał się nade mną psychicznie i werbalnie, po gwałcie, spotykałam się z nim jeszcze 2 miesiące. W takiej sytuacji nic nie jest proste. Potem powiedział: "jesteś bardzo otwarta i szczera na scenie, proszę cię, żebyś pomyślała o mnie, kiedy mówisz o swoim eks, bo wszyscy wiedzą o kim mowa. Przystanęłam na to."

Rozliczenie z traumą

Dalej w poście Beth tłumaczy, jak trudne doświadczenia wpłynęły na jej życie i pracę. Mimo zerwania toksycznej relacji, powrót do normalności nie był możliwy. By móc ruszyć dalej, konieczne było rozliczenie się z przeszłością. Tym bardziej, że prywatność Beth jest jej narzędziem pracy. Jej osobowość i przeżycia to pryzmat żartów, którymi dzieli się na scenie.

"To, co osobiste jednocześnie jest dla mnie sferą zawodową. - pisze dalej Beth. - Mój stand-up dotyczy tego, jak żyję. Zawsze żartuję z tego, co mroczne. Jeśli mieszkacie w L.A. już słyszeliście moje gagi na ten temat i proszę was o odwagę, by słuchać i zaakceptować to, że próbuję..."

Wyznanie ważne dla innych

W poście stand-uperka tłumaczy swoją decyzję o opublikowaniu posta. Przyznaje, że jej celem nie była zemsta.

"Napisałam mętne, mgliste żarty. Nie chciałam go krzywdzić, zaczynać wojny, być przesłuchiwana albo atakowana przez jego znajomych i rodzinę. Nie chcę zemsty. Ale trzymanie tego w sobie, było niezdrowe." - czytamy.

Odkąd Beth mówi o swojej przeszłości ze sceny, po występach podchodzi do niej wiele kobiet prosząc, by nie przestawać. Mężczyźni również okazują solidarność. Pod jej postem, na twitterze i w innych mediach społecznościowych pojawiają się głosy wsparcia. Nie brakuje też krytyków, którzy zarzucają stand-uperce kłamstwo.

Więcej o: