Wiadomo jak bywa - koniec tygodnia, zmęczenie materiału, przedweekendowe rozluźnienie - różne pomysły przychodzą do głowy. Zdarza się nasilenie "głupawek", wybuchy perlistego śmiechu, żarciki, psikusy i pomysły od czapy.
Pewna rozbawiona ale i znudzona pracą kobieta zrobiła zdjęcie znajomemu z biurka obok i wysłała do warszawskiego zoo w tytule wpisując "znalazłam małpę" .
W mailu kobieta zaznaczyła, że wie, że to azyl ptasi, ale skoro nie ma małpiego... Od razu dostała wiadomość automatyczną objaśniającą dokładnie, jak pomóc najczęściej ratowanym ptakom.
Kolejny mail był już odpowiedzią od pracownicy azylu i skierowaną konkretnie do niej, jako odpowiedź na jej zgłoszenie. Internautka dostała dokładną i zabawną instrukcję, co zrobić z małpą ze zdjęcia:
"Małpa wygląda na sympatyczną, czasem w wieku dojrzewania zmienia się im charakter i uciekają lub są wyrzucane z domu. Może jeśli da Pani zwierzęciu szansę okaże się miłym towarzyszem. Jeśli zachowanie będzie bardzo uciążliwe czasem ostatnią deską ratunku jest kastracja, przedtem polecam jednak pracę z psychologiem lub zwiększenie dawki ćwiczeń fizycznych - to je uspokaja " .
I wszystko jasne!